Czułam uderzenia na policzkach, wracała mi świadomość, a za tym wszystkie wspomnienia z ostatnich wydarzeń. Poruszyłam ciałem i szybko tego pożałowałam, ból brzucha był okropny, promieniujący. Bałam się,że złamał mi żebra,że uszkodził coś ważniejszego.
Otworzyłam oczy widząc przed sobą Ritę. Podniosłam ciało z podłogi opierając je o ścianę za sobą.
-- Dlaczego mi nie powiedziałaś?! -- krzyknęłam znowu szlochając. -- Dlaczego?! -- krzyczałam.
-- Próbowałam,ale nie było już czasu na szczegóły. Chciałam ci dać tabletkę, żeby było ci łatwiej. Andreo... tak mi kurwa przykro. -- zakryła dłonią usta,a z jej oczu poleciała łza.
Możliwe,że było jej przykro na prawdę, ale to nie zmienia tego, jaką krzywdę mi wyrządzili. Nie poinformowali mnie o tym, co mnie czeka, nie taka kurwa była umowa!
Podniosłam się z podłogi, w połowę skulona. Jednym ramieniem podpierałam się o ścianę, kiedy Rita złapała mnie za rękę.
-- Nie dotykaj mnie! -- warknęłam w tym samym momencie, co do pokoju wszedł Leonardo.
-- Za to, co odjebałaś czekają cię jeszcze dwie macanki, masz odrobić szkody, które nam kurwa zafundowałaś! -- wydarł się tak głośno, że przymknęłam powieki w strachu. -- Będę się Rito kontaktował, gdy zadzwonię ona ma w podskokach się tu zjawić i i wystawić cipsko dla tych fagasów! -- warknął.
Spojrzałam na Ritę, była przerażona tak samo, jak ja. Julia wygląda tutaj inaczej, jest pewna siebie, bez cienia strachu na twarzy. Chyba tylko jej udało się ustawić...
Mężczyzna wyszedł, a ja zaraz za nim przytrzymując się jedną ręką o ścianę, a drugą trzymając za brzuch.
-- Powiedziałam, że masz mnie nie dotykać! -- krzyknęłam na kobietę, która znowu próbowała mi pomóc.
Dotarłam na zewnątrz w jej towarzystwie. Szła za mną krok w krok, kiedy ja nawet będąc na zewnątrz robiłam małe kroczki tuż przy ścianie. Poczułam jakąś część garderoby na swoich ramionach.
-- Jesteś nadal w ich stroju. Zamówię taksówkę, nie chcę, aby ktoś cię skrzywdził po drodze. -- powiedziała klikając coś w telefonie.
-- Teraz cię to obchodzi?! -- wykrzyczałam zaciągając nosem, bo łzy nie chciały przestać płynąć.
Rita nie skomentowała moich słów, zamówiła taksówkę, a ja plecami osunęłam się na zimny beton nagimi pośladkami. Miałam na sobie tylko majtki, które nie wiem nawet, kto i kiedy mi założył oraz gorset. Choć tego nie przyznam, byłam wdzięczna za płaszcz.
Usiadła obok mnie i położyła dłoń na moim udzie. Natychmiast ją z siebie strzepałam i skarciłam ją wzrokiem.
-- My też się dowiedziałyśmy, gdy byłaś w łazience. -- powiedziała skruszona. -- Chciałam, ale nie było czasu, aby ci tłumaczyć, a później jeszcze proponować narkotyk. Mogłaś go wziąć Andreo, zaufać mi... -- powiedziała drżącym głosem.
-- Uważasz, że ten narkotyk sprawiłby, że nie czułabym tych wszystkich okropieństw, które mi robili?! -- wrzasnęłam.
-- Czułabyś, ale lżej, a może nawet czułabyś przyjemność. Ten narkotyk by cię wziął na inny świat, nie byłabyś w pełni świadoma, toteż by ci pomogło robić swoje. Nie zwracałabyś aż takiej uwagi na to, co robią ci dziwkarze... -- szeptała, próbując opanować łamanie się głosu.
Przymknęłam oczy i pozwalałam łzą płynąć. Nienawidziłam siebie, swojego życia. Dwa razy mnie perfidnie skrzywdzono i to w takim krótkim odstępie czasowym.

CZYTASZ
SZEF [ +18]
Romance"Tańczyłam, kiedy mężczyzna impulsywnie pociągnął Julie, aby wstała. Podwinął jej sukienkę, którą na sobie miała. Szarpnął za rękę umieszczając ją sobie okrakiem na kolanach. Widziałam, jak dłonią nakierowuje penisa na wejście, aż w końcu się wbił...