Kundelek

141 4 0
                                    

König zawsze kochał psy. Dorastał z psami w Austrii, lojalnymi bestiami, które podążały za nim i jego braćmi, gdziekolwiek się udali. Kiedy dorósł, jego rodzina przestała mieć tyle zwierząt domowych, a w wojsku nie było zbyt wielu zwierząt. Nadal uwielbiał głaskać okazjonalne szczeniaki, kiedy je widział, ale takich okazji było niewiele. Było coś jeszcze, co pociągało go w zwierzętach, a zwłaszcza w psach – ich posłuszeństwo. Dobrze wytresowane szczenię słuchało swojego pana, wykonując każde polecenie bez pytania i myślenia o osobistych korzyściach. Jeśli psu kazano usiąść i zostać, tak właśnie zrobił. W pewnym sensie był niemal zazdrosny o ich wolność od mentalnej autonomii. Musieli tylko wykonywać rozkazy.

Bycie z Horangim było jak posiadanie psa. W większości mniejszy mężczyzna lubił umieszczać go na swoim miejscu. Jego znak wywoławczy oznaczał „Tygrys” i każdego dnia żył zgodnie z tym tytułem. Mężczyzna mógł wspiąć się na Königa jak drzewo i rzucić go na kolana jednym spojrzeniem, ale w jego brązowych oczach zawsze było widać wahanie, jakby nie był pewien, czy König naprawdę chce się poddać. Kiedy pchnął Austriaka na ścianę, żeby go pocałować do nieprzytomności, jego ręce były delikatne, jakby chciał dać mu ujście. König uwielbiał troskę, kochał zwracanie uwagi na jego niepokój, ale nie chciał się wycofywać; chciał rozkazów .

Pragnienie bycia zmuszonym do uległości pojawiło się po szczególnie trudnej misji. Nie stracili nikogo ze swojej drużyny, ale było blisko. Niektórzy z ich przyjaciół zostali ranni, informacje, które mieli odzyskać, zostały utracone, a König i Horangi prawie przegapili ewakuację. W sumie to była katastrofa. Jak to się często zdarzało po misjach, niższy mężczyzna popchnął Königa na drzwi, gdy tylko znaleźli się w swoim pokoju, przesuwając dłonią po ubranym brzuchu, by poczuć, jak zadrżał.

„Kurwa, nic ci nie jest, wielkoludzie. Jesteśmy w porządku. Potrzebuję cię, uklęknij dla mnie, proszę?

König prawie natychmiast upadł bez dźwięku. Nie zdawał sobie sprawy, jak szybko upadł, dopóki nie uklęknął na jedno kolano. Spojrzał na Horangiego przepraszająco.

„P-przepraszam, Tygrysie. Nie myślałem…

„Chętny, prawda?” Ciemne oczy spojrzały na Königa. – Zawsze tak chętnie robisz to, o co cię proszę, prawda? Lubisz sprawiać mi przyjemność? Uwielbiam to, jak bardzo jesteś lojalny, czasami zachowujesz się jak pies.

König zadrżał, słysząc to, co było oczywiste dla nich obojga. Czy to nie była uzależniająca myśl? Bycie psem Horangiego, słuchanie wszystkiego, co mówi. Posłuszny. Bezmyślny. Horangi mógł już mieć pojęcie o tym, jak bardzo König lubił sprawiać przyjemność, ale to wykraczało poza zadowalanie zwykłych ludzi. König zawsze chętnie sprawiał przyjemność Horangiemu w jakikolwiek sposób i na jak długo. Uwielbiałam być dla niego użyteczna. Jednak ten żartobliwy komentarz dotknął głęboko ukrytych pragnień.

Horangi przyjrzał mu się uważnie, a za jego oczami kłębiły się niebezpieczne myśli.

„Och, jest pomysł. Czy tego właśnie potrzebujesz? Chcesz być moim szczeniakiem?

König mógł tylko spojrzeć na niego i skinąć głową. Nie zdążył nawet zdjąć kaptura. Mógł błagać tylko oczami. Być szczeniakiem Horangi? Nic nie brzmiało bardziej niebiańsko. Horangi owinął dłoń wokół jego gardła, nie krztusząc się, ledwo ściskając. Mocno trzymając go w miejscu.

"Mówić. Powiedz mi, czego chcesz — powiedział Horangi.

Z ust Königa wydobył się jęk, zanim zdążył wykrztusić słowa. „Chcę, żebyś mnie wykorzystał i uczynił swoim kundlem, położył na podłodze i powiedział, co mam robić. Chcę cię słuchać, chcę być posłuszny, Tiger, proszę? Czy mogę być twoim szczeniakiem?

Dziennik  Koreańsko-AustriackiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz