*14*

93 9 0
                                    

Następnego dnia, kiedy Emilia wstała, Nowy Jork tonął w śniegu, którego zaspy wyglądały w Central Parku jak kopczyki bitej śmietany. Idące dzieciaki, przeskakiwały przez nie i ciskały w siebie śnieżkami. Dla nich była to frajda, ale Emilia znając życie, wiedziała, że już pewnie ogłoszono zamkniecie szkół i innych budynków publicznych.

Nastolatka najpierw zadzwoniła do Bartka, opowiedziała mu ostatnie wydarzenia, a następnie pobiegła do pokoju Dagmary. Musiała się dowiedzieć wszystkiego, co wydarzyło się w nocy. Brunetka, w piżamie, leżała rozwalona w poprzek małżeńskiego łóżka i spała jak zabita, ale Zielonka nie poddała się.. Z rozpędu wskoczyła na pościel, wpadając na Dagmarę, która drgnęła przestraszona.

- Dzień dobryyyy- zaczęła śpiewać blondynka do wymyślonej przez siebie melodii.- Słoneczko już od dawna świeci i wszyscy wyszli na dwór tak jak dzieci. Szkoda dnia na spanie, czas na wstawanie!

- Masz śliczny głos, ale zamknij się- burknęła Dagmara, przykrywając się jeszcze bardziej kołdrą.

- Trzeba wstawaaać!!- krzyknęła jej nad uchem rozbawiona Emilia. Wyciągnęła z kieszeni spodni komórkę i włączyła pianie koguta, co kiedyś miała na budzik.- Słyszysz? Nawet kurczaki już zdążyły wstać!

- Emilia, przymknij się!- Dagmara zasłoniła dłońmi uszy.

- Wstajemy, wstajemy!- Zielonka zeszła z łóżka, ciągnąc za sobą białą kołdrę.- Nie ma czasu!

Usłyszała fuknięcie przyjaciółki. Chwilę walczyła sama ze sobą, ale w końcu otworzyła zaspane oczy. Na jej twarz poleciało kilka kosmyków włosów, ale jej to nie przeszkadzało.

- Dagmaraaa- Emilia pociągnęła ją za dłoń.- Musimy porozmawiać!

Brunetka podniosła głowę do góry, a następnie usiadła na łóżku, patrząc na Emilię, jakby miała ją zamordować.

- O której wróciłaś?- zapytała blondynka, siadając obok niej.- Gdyby rodzice się zorientowali, że wróciłyśmy oddzielnie, miałabym kłopoty.

- Ale nic się nie stało. Jest spoko- wymamrotała zaspana i potarła dłońmi twarz.

- Czy ty jesteś pijana?!- wykrzyknęła z gniewem Emilia, dając możliwość i takiej ewentualności wkraść się do jej umysłu.

- Nie, Emilia- odpowiedziała spokojnie Formańska.- Jestem po prostu zmęczona. Spałam trzy godziny- wymamrotała, spoglądając na zegarek.

- Co?! Dagmara, wróciłaś o piątej rano?

- Tak wyszło- wzruszyła niewinnie ramionami.- Poszłam jeszcze z Samem na hamburgera.

- Czy ty wiesz, jakie miałabym kłopoty...

- Tak, wiem. Gdyby twoi rodzice się dowiedzieli- przewróciła oczami.- Przepraszam.. Po prostu bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało.. Wraca do Nowego Jorku na stałe.

Przez następne pół godziny Dagmara opowiadała Emilii o Samie. Zielonka dowiedziała się, że jej przyjaciółka znalazła bratnią duszę. Byli sobą zafascynowani, mieli ze sobą dużo wspólnego i bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie.

- A co z Dawidem?- zapytała Emilia, kiedy już wysłuchała krótkiego streszczenia nocy.

- Nic- Dagmara wzruszyła ramionami.- Co ma być? Podoba mi się, ale nie będę czekała w nieskończoność skoro on nie jest mną zainteresowany.

W tej chwili do brunetki przyszedł sms. Kiedy zobaczyła, kto jest nadawcą, aż upuściła komórkę. Napisał do niej Sam. Prosił, żeby zarówno ona jak i Emilia wyszły na zewnątrz ciepło ubrane. Dagmara, pobijając swój rekord, ubrała się w ciepłe ubrania. Zielonka już wcześniej zadbała o swoją garderobę, mając w planie zabrać gdzieś przyjaciółkę.

OKNO NA NOWY ŚWIAT | YA [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz