✘ 04

4.9K 365 29
                                    

- Beatrice -

- Nie masz pojęcia jak bardzo chciałam Cię wczoraj zabić Camilo Violet Foster - mówię zatrzaskując drzwi od swojej szafki.

Rano czytaj jakąś godzinę temu ledwo co zmotywowałam się, by podnieść się z łóżka i zebrać do szkoły.

- Też Cię kocham Tris - odpowiada mi Cam i opiera się głową o zimną powierzchnię szafki - Mogłam tyle wczoraj nie pić - dodaje

- Kac morderca nie ma serca - chichoczę - Męczy Cię, co? - dodaje próbując udawać troskliwą. Nigdy nie odpuszczam sobie okazji, by jej dogryźć.

- Męczy, ale było warto - mówi wchodząc za mną do sali chemiczno - fizycznej - Gadałam dobrą godzinę z Calum'em - piszczy

- Brawo - mówię zajmując ostatnią ławkę od okna, czyli nasze stałe miejsce tutaj - Mnie próbowali zaciągnąć do łazienki na piętrze i zgwałcić - dodaje

- Nigdy więcej domówek? - blondynka wyjmuje zeszyt, książki i coś do pisania z torby, po czym odwraca wzrok w moim kierunku.

- Nigdy więcej domówek - potwierdzam i opieram głowę na pięści - Czekam, aż znowu wymyślisz coś głupiego - dodaje. Nie będzie, to dla mnie niczym nowym, gdy na ostatnich lekcjach wyskoczy z czymś nowym - jeszcze gorszym niż ta impreza wczoraj.

Z naszej dwójki, to ona jest tą bardziej szaloną i zakręconą niczym ruski termos. Ja natomiast, to ta bardziej ogarnięta i opanowana.

- Daj mi dwie najbliższe godziny, a wymyślę coś takiego, że Ci gadzie opadną - mówi i zamyka się, ponieważ nauczyciel nareszcie zaszczyca nas swoją obecnością i rozpoczyna kolejną nudą lekcję. Po co komu fizyka?

- Luke -

- Luke, ty nie powinieneś być już w szkole? - pyta mnie mama, gdy wypadam jak burza z pokoju naciągając w pośpiechu na siebie świeży T - shirt.

- Właśnie - powinienem - mówię i zabieram z talerza przygotowaną przez rodzicielkę kanapę - Pogadamy o tym wieczorem mamo, obiecuje - dodaje

- Taką mam nadzieje - wzdycha - Idź, bo się spóźnisz jeszcze bardziej, a Calum i reszta czekają już na zewnątrz - dodaje

- Cześć - nachylam się, by pocałować ją w policzek - Miłego dnia - dodaje

- Tobie też - mówi - Uważaj na siebie synku - dodaje

- Wiesz, że będę - mówię wsuwając trampki na stopy - Do zobaczenia - łapię szarą bluzę w dłoń i zgarniam klucze z szafki. Macham jej i wybiegam na klatkę schodową. W kilka sekund jestem już na parterze i wybiegam przed blok, gdzie reszta już na mnie czeka.

- Słyszałem, że zaliczyłeś Francescę - zaczyna Ashton, gdy ruszamy w kierunku samochodu Hood'a.

- Może jakieś 'hei' na początek? - ignoruje zaczepkę Irwin'a, bo wiem, czym to się skończy, a tego nie chce.

- Hei - odpowiadają na raz Mike z Calum'em. Przybijają sobie piątkę i wsiadają do samochodu. Czy tylko mnie dziwi, że ta dwójka czasami mówi i robi to samo?

- No to jak? Zaliczyłeś ją czy nie? - pyta Ash po raz drugi obracając się w moją stronę na siedzeniu. A mogłem usiąść z przodu...

- Tak zaliczyłem Ash, ale nie mam teraz głowy do tego. Za dużo wypiłem wczoraj, a tabletki jak na złość mi się skończyły - mruczę pasując opuszkami palców skronie. Niby nie było tego tak dużo, ale to cholerstwo jak zwykle musiało się przyczepić.

- Michael sprawdź schowek, powinienem tam coś mieć - Calum, który do tej pory siedział cicho zabiera głos - Możesz mi powiedzieć, które z was rozpierzyło związek? - dodaje i patrzy się na mnie przez lusterko.

- Chciałem wam oświadczyć, iż to Mia ze mną zerwała - mówię uroczystym tonem.

- Nie ma jeszcze południa, a ty już dążyłeś się zjarać? - wzdycha Michael podając mi paracetamol.

- Może... - mruczę wyjmując z pudełka nienapoczęty listek lekarstw - Ma ktoś jakąś wodę? - dodaje

- Sprawdź pod siedzeniami - odpowiada Cal.

- Czego ty w tym samochodzie nie masz? - pytam schylając się, by sięgnąć ręką pod siedzenie.

- Chyba tylko zużytych gumek - mruczy Hood, a ja przewracam oczami.

- Beatrice -

- Co tym razem? - pytam widząc na Camilę spadło olśnienie. Jestem ciekawa, co teraz wpadło jej do tego łba...

- Mam pomysł - mówi - Pamiętasz ten nieużywany od lat tunel metro na przedmieściach? - dodaje

- Nie, nie i jeszcze raz nie - mówię

- No dawaj nie bądź żyła, pójdziemy tam i pobawimy się w Picassa - mówi - Załatwię nam spray'e i farby - dodaje

- Jak nas policja złapie, to niech twój ojciec nas z pierdla wyciąga - mruczę tym samym kończąc naszą rozmowę.

--------------------------------------------------

Nie wyszło tak jakbym chciała, ale cóż :-/ Mówcie jakby coś było źle. Każda krytyka się przyda.

W następnym ta dwójka się spotyka ^_^ Kto się cieszy ze mną? (:

Kto chciałby dedykację? x

graffiti • hemmingsWhere stories live. Discover now