-6- party hurt

1.5K 157 344
                                    

3OS.

Kolejne dni nie różniły się od pozostałych. Felix zajmował się swoimi rzeczami, a Hyunjin pracował. Tego dnia był mały zlot absolwentów. Lee ekscytował się na myśl, że będzie mógł pokazać swoją wyższość przed innymi. Uwielbiał to. Pierwszy raz od dawna siedział w domu, jednak chciał się przygotować najlepiej jak się da. Począwszy od ubrań kończąc na dodatkach.

Jakież było zdziwienie Hyunjina, gdy jak tylko wrócił do domu zastał męża w domu. Brunet był bardzo zmęczony, miał bardzo intensywny czas w pracy, a dodatkowo jego prywatna inwestycja pochłonęła dużo jego energii.

Niepewnie wszedł do sypialni, gdzie Lee przeglądał szafę. Odłożył marynarkę na bok i przeszedł do mebla w którym trzymał swoje rzeczy. Chciał się przebrać w jakieś luźniejsze rzeczy. Kiedy wyjął dres z szafki, młodszy niemal krzyknął.

- Chyba cię coś boli jak myślisz, że pozwolę ci iść w czymś takim na zlot. - rzucil ostro piegus, wyrywając mu ubranie z ręki.

Wtedy młody prezes mimowolnie spojrzał na jego dłoń. Na której nie widniała ich obrączka ślubna. I o ile jego mąż nie nosił jej od dawna, ten widok bolał za każdym razem. Hwang nigdy nie ściągał tego elementu biżuterii, dla niego to było najcenniejsze co posiadał. Jak widać inaczej było w przypadku młodszego.

- Przecież mamy jeszcze czas, chciałem się przebrać z garnituru po prostu. - westchnął Hyunjin.

- Wyjeżdżamy za godzinę, więc idź weź prysznic, a ja coś Ci przygotuję, bo maskara. - mruknął zbywając go ręką.

Jak powiedział tak zrobił i może było w tym coś dobrego bo gorący prysznic naprawdę go zrelaksował. Przesuszyl lekko włosy ręcznikiem, a następnie owinął go wokół bioder. W takim stanie wyszedł do swojego męża, jednak nie miał z tym problemu w końcu był jego partnerem i często swego czasu widywał Hwanga nago.

Chłopak widząc nagi tors wstrzymał oddech. Patrzył na bruneta długo, wgapiając się w jego klatkę piersiową. Pojedyncze krople wody spływały po ciele, a on śledził każdą z nich. Kiedy wrócił do twarzy mlodego prezesa, przez chwilę miał tak piękne spojrzenie, że miał ochotę podejść do niego i go pocałować.

- Nie mogłeś się ubrać? - zapytał z lekkim wyrzutem.

- Przecież jesteśmy parą jaki to problem, że wyjdę nago przy moim mężu? Widziałeś mnie już w każdym możliwym wydaniu. - westchnął starszy.

Ten jednak nie odezwał się i podał mu wybrane przez niego ciuchy. Ciemnowłosy przejął je od ukochanego, ten jednak wciąż patrzył dziwnie na jego ciało.

- Czemu się patrzysz tak jakbyś nigdy mnie nie widział nago? Kiedyś robiliśmy tyle niegrzecznych rzeczy, oglądałeś moje ciało pod każdym kątem, a teraz zachowujesz się jakbym pierwszy raz sie przy tobie rozebrał. - westchnął wyższy.

- To niekomfortowe, więc się ubierz. - rzekł młodszy.

Tak więc mężczyzna ubrał się i gdy był gotowy poinformował partnera, ten kiedy się odwrócił na chwilę przypomniał sobie, co kiedyś widział w mężu.

- J-jest dobrze. - wydukał.

Zaczął pospieszać partnera, by jak najszybciej pojechali. I tak też się stało, po trzydziestu minutach byli w posiadłości Państwo Lee. W tym roku to na nich przypadło organizowanie zlotu. Ich rezydencja była duża i eksluzywna. Punkt dziewiętnasta stanęli przed dębowymi drzwiami, które chwilę później uchylił Jisung. Zaprosił gości do środka, gdzie większość już była na miejscu. Felix złapał męża za dłoń, gdyż zamierzał grać idealnie by każdy mu zazdrościł. Ten gest wprawił Hwanga w lekki dyskomfort, gdyż młodszy robił to tylko, kiedy byli w zasięgu wzroku.

Przywitał się z Jisu i Yuną, które I tak widział każdego dnia w pracy i z Minho którego kochał jak własnego brata, zaraz w ciepły uścisk złapał go też Chan, który bardzo martwił się o młodego prezesa.

Hyunjin zasiadł tuż przy blondynie, który  żywo rozmawiał z towarzystwem. Starszy nie odnalazł się w grupie, widział jak sztucznie zachowuje się jego mąż i o ile inni nie znali go na tyle by zauważyć on znał go doskonale. Widział jak chłopak gra.

- Kochanie podasz mi szklankę wody. - powiedzial bardzo głośno i wyraźnie jasnowłosy.

Na to Hwang przygasł, nie pamiętał kiedy piegusek nazwał go pieszczotliwie. I nie cieszyło go, że powiedział to w takiej sytuacji. Zgodnie z życzeniem męża podał mu naczynie z wodą, za co ten równie głośno co wcześniej podziękował.

- Jejku, Lix jesteś takim szczęściarzem. - powiedziała Chaewon. - Hyunjin jest wspaniałym mężem.

Na to młodszy zachichotał. Splótł palce z tymi bruneta, na co ciemnowłosy spojrzał ze zdziwieniem. To się nie zdarzało za często, dlatego pogładził czule zewnętrzną część dłoni ukochanego. Korzystał póki mógł.

Dostrzegł przygnębiony wzrok Minho, który wiedział o sytuacji między Hwangiem i jego partnerem.

- Jesteście tacy słodcy. Pocałujcie się, chce to zobaczyć. - zawołała mocno podpita Yuri.

I kim byłby Felix, gdyby odmówił, on robił wszytsko dla opinii innych. Dlatego bez myślenia o uczuciach męża, złapał go lekko za brodę I złączył ich usta. I wtedy w Hyunjinie coś pękło. Nie chciał żyć, czuł się najgorzej na świecie. Młodszy pogłębił delikatnie pocałunek, a Hwang pragnął by to się skończyło. Bo nie całowali się tak długo, miesiącami marzył i tej chwili, aby finalnie dostać wymuszony i nieszczery pocałunek bo publiczność tego chciała.

Oddawał pieszczotę bo nie potrafił inaczej, pragnął tego i chciał chociaż udawać, że to z miłości ukochany go pocałował. Kiedy po kilkunastu sekundach piegus się odsunął, a wszyscy zawiwatowali, Hwang wyszedł pospiesznie, zamykając się w łazience. Tam dopiero dał upust emocjom, płacząc tak bardzo jak nigdy. Czuł się wykorzystany i tak cholernie nieszanowany. Prosił tyle czasu o jakiekolwiek zbliżenie, a kiedy Felixa poprosiła jakaś zwykła znajoma od razu wykonał jej rozkaz.

Usłyszał pukanie, jednak obawiał się interakcji z mężem, pukanie się nasilało, podobnie jak jego stres.

- To ja Minho. - usłyszał po drugiej stronie i odkluczyl drzwi.

Po chwili w pomieszczeniu był też starszy Lee, który otoczył go ramionami.

- Jisung robi ci herbatkę. Nie płacz, nie wylewaj przez niego łez. - szeptał szatyn.

Wtedy jednak Hyunjin widział, że to zmierza tylko i wyłącznie do katastrofy, mimo, że tak mocno nie dopuszczał tej myśli do siebie.


Myślę, że po następnym zabijecie mnie heh

Kocham Was!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆☆

𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤  | hyunlixWhere stories live. Discover now