27. FROG (Zbaw nas ode złego) - PART 1

422 23 33
                                    

Sprawa, z którą Winchesterowie mierzą się w tym rozdziale została zainspirowana historią przedstawioną w filmie „Zbaw Nas Ode Złego" (2014) z Ericiem Baną i Édgarem Ramírezem – film zaś zainspirowały prawdziwe wydarzenia opisane przez nowojorskiego policjanta (sportretowanego przez Banę) Ralpha Sarchiego.

People are strange, when you're a stranger, faces look ugly, when you're alone. Women seem wicked, when you're unwanted, streets are uneven, when you're down.

~ The Doors

Bronx, Nowy Jork

– Chwila chwila. Oszczędź swym rumakom batów, mein Freund – w ciasnym, zatłoczonym wnętrzu baru La Cantina Garth przystopował Deana, uniesieniem rąk nakazując mu zwolnić. Nabrał powietrza. – Że co?

– Łańcuch, Garth – blondyn przewrócił oczami. – Żelazne kółka połączone ze sobą. Zeus. Prometeusz. Ten koleś, któremu ptactwo wyżarło wnętrzności. Kaukaz – powtórzył, Garth uniósł ręce ponownie, w obronnym geście. – No gościu!

– Dobra dobra, czaję. Nie ma powodu unosić głosu, opanuj swój gniew. Ćwiczysz jogę, jak ci zasugerowałem? Co się pienisz, mitologiczny łańcuch to nic oczywistego – wychylił swoją kolejkę. Stłumił beknięcie. – Równie dobrze mógłbyś spytać mnie o ząb wieloryba, który połknął Jonasza.

– Wieloryby nie mają zębów – Cas wtrącił się, zza deanowych pleców. Siedzieli wzdłuż lady, on, Dean, Garth i Sam. – Są fiszbinowcami.

– Kaszaloty mają zęby – Sam pociągnął flaszkę i szklankę ku sobie. Nalał sobie porcję, nie zważając na Deana, który wzniósł oczy i zajęczał głośno, w totalnym niedowierzaniu.

– To speluna na Bronxie czy Animal Planet? Jakie to ma znaczenie, do cholery? Facet puścił bunkier na zmarnowanie. Pozbawił Casa łaski. Próbował dobrać się do Jacka. Znalazłbym i pieprzony sznur, na którym zawiązano węzeł gordyjski, gdyby to oznaczało, że będę miał spokój – uderzył pięścią w ladę. – Legion nie może pozostać na wolności. Co zrobimy z Antychrystem, nie wiem, ale tego skurwiela odeślę na samo dno jebanego piekła. Tymi rękami. Zastanów się – pokazał na Gartha, który otworzył usta, palcem. – Zanim teraz coś powiesz.

– Przemawia przez ciebie żal, Dean. Nieodmiennie nic nie układa się tak, jakbyś sobie życzył. Luzik arbuzik – chłopak puścił mu oczko. – To ponoć wpisane w ten zawód. Nie słyszałem o łańcuchu z Kaukazu, i nie miałem na myśli niczego złego. Zwyczajnie brzmi to nieco fantastycznie, jak Arka Przymierza. Jak Zatrute Jabłko albo Puszka, którą otworzyła Pandora. Grillowane kości noworodków chodzą na czarnym rynku po trzy dolce za dziesięć deko. Powaga – Dean uniósł brew, skinął mu więc głową. Westchnął. – O artefakty z greckiej mitologii trudno. Nie potrzebujecie kości? Rozpuszczę wici. Może ktoś coś widział słyszał, ktoś wie coś o tym waszym łańcuchu. Kurde, ale czad! – Garth zaśmiał się, po swojemu. – Pracujecie nad sprawą dużego kalibru jako małżeństwo. Klawo!

Od początku. Jechali z Lexington w Kentucky w kierunku Oregonu, gdy Garth zadzwonił do nich, by poprosić o asystę w sprawie prowadzonej w Nowym Jorku. Latynoskie małżeństwo poskarżyło się na dziwne zjawiska mające miejsce w ich domu na Bronxie łowcy z okolicy, Wilfredowi Fernsby'emu – ponieważ Fernsby wyjechał akurat na drugi koniec kraju, by tam zajmować się polowaniem na upiora, przekazał sprawę znajdującemu się bliżej Garthowi.

A on ściągnął ich.

Zaparkowali pod otrzymanym adresem, po drugiej stronie ulicy. Garth czekał na nich na chodniku, przyjechał rzęchem, któremu Dean wolał się nie przyglądać – odkąd wzięli z Casem ślub nie mieli okazji zobaczyć się ze wszystkimi swoimi znajomymi, za dużo się działo. Wciąż nie widzieli się z Donną, z Jody, ba, nie spotkali się na żywo z Claire. Z Garthem Dean rozmawiał jedynie przez telefon.

PAMIĘTNIKI WINCHESTERÓWDonde viven las historias. Descúbrelo ahora