Mike naprawdę się starał.
Ani decyzja o zostawieniu jej, ani o powrocie, nie była dobrą. Więc chciał wynagrodzić je obie. Starał się dać jej coś w zamian za to cierpienie. Starał się nie dopuścić do tego, żeby znowu ją skrzywdzić.
(To, że nie do końca potrafił, było inną kwestią.)
Starał się spędzać z nią dużo czasu. Starał się nie ćpać i nie pić. Przynajmniej nie upijać się. Starał się być dla niej dobry. Starał się jej nie okłamywać i nią nie manipulować.
- Lila? - spytał, sprawdzając czy śpi. Leżała obok niego, w jego łóżku, gdzie przyjechała od razu po szkole. Była przemęczona nauką i samą szkołą, więc często po lekcjach jechała do niego. Rodzicom mówiła, że uczy się w bibliotece.
- Hm?
- Wiesz, że... - nie do końca wiedział jak zaczął i w ogóle poruszyć ten temat. - Może inaczej. Czy ty w ogóle lubisz jak się ciebie dotyka?
Coś nieprzyjemnie ścisnęło ją w brzuchu. Pomyślała, że zrobiła coś nie tak i zanotowała w głowie, aby następnym razem bardziej się pilnować.
- Czemu pytasz?
- Nigdy się nie przytulasz. Nic do tego nie mam i nie chcę żebyś odebrała to, jakbym czegokolwiek oczekiwał, po prostu zacząłem się zastanawiać. Myślałem dużo o tym i doszedłem do wniosku, że może... Dotyk ci się źle kojarzy. Nawet taki w zupełnie innym kontekście niż seksualny.
Musiała się zastanowić, a on dał jej czas.
- Chcesz żebym się do ciebie przytulała?
- Tak, ale nie o to mi chodzi. Chcę tylko pod warunkiem, że ty też tego chcesz.
- To nie tak że nie chcę.
- Ale?
Chciała mu powiedzieć, ale nie sądziła, że on będzie chciał o tym słuchać. Jakiś głos w jej głowie podpowiadał, że Mike brzydził się tą częścią jej historii. Przekręciła głowę tak, że teraz na niego patrzyła.
- Po prostu nie jestem przyzwyczajona, że mogę.
Patrzył na nią, w jej smutne oczy i zastanawiał się czy to wszystko, czy może nie gubi jakiegoś dodatkowego przekazu. (Gubił. Zawsze gubił.)
- Zawsze możesz. Jeśli chcesz.
Przysunęła się do niego, bardzo nieśmiało. Ułożyła głowę na jego klatce piersiowej. To było nieznajome, ale przyjemne uczucie.
- Jeśli chcesz, możesz jeszcze bliżej. Jeśli nie, to też w porządku.
Chciała. Chciała być tak blisko, żeby wsiąknąć i stopić się z jego skórą.
Ostrożnie przysunęła się jeszcze bliżej i przerzuciła przez niego swoją nogę. Chwilę zajęło jej zajęcie wygodnej pozycji. Mike jedną ręką objął ją w talii, drugą włączył cicho muzykę z telefonu. Było dobrze. Tak, jak powinno. Przez krótką chwilę, każdy element znajdował się na właściwym miejscu.
- Jest dobrze?
- Mhm. - Głupio jej było przyznać jak bardzo.
- Powiedz mi jeszcze, czy są jakieś miejsca, których nie chcesz żebym dotykał?
- Nie - odpowiedziała, nieco zbyt szybko.
- Każdy takie ma. To normalne. A ja nie chcę przypadkiem zrobić czegoś czego nie chcesz. - W dziwny sposób ją to poruszyło. Wzruszyło, dotknęło niezabliźnionej rany. - Ja nie lubię ramion.
YOU ARE READING
miłość i kwiaty [zakończone]
Teen Fiction"To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało" William Shakespeare Krótka historia o dwóch złamanych osobach, które dawno upadły na same dno, gdzie wciąż szukają połamanych kawałków samych siebie.