Harry siedział na łóżku Rona i starał się pojąć, dlaczego wszyscy wokół uważali, że mają prawo mówić mu, jak powinien postępować. Draco nie wypuścił go z Grimmauld Place, nim nie doprowadził się do jako takiego porządku i nie pozwolił rzucić na siebie kilku zaklęć maskujących. Harry musiał jednak przyznać, że prezentował się teraz znacznie lepiej i Hermiona oraz Weasleyowie nie wiercili mu dziury w brzuchu przynajmniej z powodu wyglądu.
Za to robili to z każdego innego. Przykazano mu jeść, a że miał książki Snape'a i węże, po raz kolejny poddano w wątpliwość jego stabilność umysłową. Na dodatek odkąd tu przybył rano, Ron i Hermiona naprzemiennie rzucali w jego kierunku zmartwione spojrzenia.
Nie, życie Harry'ego przed pojawieniem się Malfoya, choć wcale nie łatwiejsze, z pewnością było mniej skomplikowane.
— Okej, co się dzieje? — Hermiona zażądała wyjaśnień zaraz po otoczeniu pokoju zaklęciem wyciszającym.
— Znalazłem jeden z horkruksów — wyjaśnił bez owijania w bawełnę.
— Co!? Gdzie? — zapytał zdumiony Ron.
— W Komnacie Tajemnic.
— Gdzie jest Ginny? — zaniepokoiła się Hermiona. — Poszła z tobą, prawda? Dlatego jej tu nie ma.
— Zabrałeś tam moją siostrę?!
— Ginny czuje się dobrze — warknął Harry, zirytowany zachowaniem przyjaciół. — Tak, poszła ze mną. Fred i George się nią teraz opiekują. Dziś rano sprawdziłem, jak się czuje i wszystko jest w porządku.
— Dlaczego ją zabrałeś? I to bez naszej wiedzy? — zapytał urażony Ron.
— Próbowałem wam powiedzieć. Nie chcieliście mnie słuchać.
— Masz rację — przyznała cicho Hermiona. — Przepraszam.
— Cóż, stało się. Ginny i ja czujemy się wyśmienicie, a poza tym znalazłem horkruksa — przypomniał im Harry, nie chcąc dłużej rozwodzić się na ten temat.
— Naprawdę? — upewnił się Ron.
Harry przytaknął, czując się coraz bardziej podekscytowany. Naprędce streścił im wydarzenia z Komnaty, retuszując nieco reakcje Ginny. Hermiona przez większość czasu obserwowała go podejrzliwie, więc szybko odwrócił jej uwagę, wracając do meritum i wyjaśniając, co znalazł.
— Przeczytałeś go już? — spytała, kiedy skończył. — On może być groźny.
— Z całą pewnością jest groźny — potwierdził ponuro Harry. — Ale nie w taki sposób, jak sądzisz. Zawiera szczegółowe zapiski Voldemorta odnośnie horkruksów. Nie są to informacje powszechne i w rękach jakiegokolwiek czarnego maga wiedza ta stałaby się bardzo niebezpieczna.
— W takim razie bardzo dobrze, że Snape nie ma o tym pojęcia — warknął ze złością Ron.
Harry zmarszczył brwi, zastanawiając się, czy to rzeczywiście był powód, dla którego Dumbledore nie zaufał w tej kwestii Severusowi. Mężczyzna interesował się czarną magią, ale czy był zdolny rozerwać swoją duszę na kawałki?
— Już to przerabialiśmy, Ron — odezwała się Hermiona tonem, który wskazywał, że rozmawiali na ten temat z tysiąc razy. — Miałeś całkowitą rację, że nie powinniśmy ufać Snape'owi. — Odwróciła się szybko do Harry'ego i nie dając Ronowi szansy na ripostę, spytała: — Co jeszcze jest w tym pamiętniku?
— Napisał, gdzie są pozostałe horkruksy? — zapytał z nadzieją Ron.
— Nie — odparł Harry. — Nie wyjaśnił, gdzie jest reszta ani jak wyglądają, bo wtedy jeszcze nie istniały.
YOU ARE READING
Tajemnice | drarry
FanfictionWydarzenia mają miejsce po śmierci Dumbledora. Harry znajduje się na Privet Drive 4. Pojawia się Malfoy, który zostawia mu dziecko. Obiecuje, że wróci jutro i wszystko wyjaśni. Kim okaże się dziecko? Dlaczego tyle znaczy dla chłopaka? Czy połączy to...