four

3 0 0
                                    

Kiedy się poznaliśmy padało
Twoje ciało tak blisko mojego
Jedność

Twoje ręce w mojej talii
Szepczesz moje imię
Po cichu
Cichu

Wyrywam się z twoich objęć
Bo wiem, że to złe
Że my jesteśmy źli
Że ja i Ty
To nic dobrego

Oh kochanie, nienawidzę cię i kocham jednocześnie
Oh kochanie, pozwól mi uciec
A jednocześnie chcę wrócić
Chcę zostać
Zobaczyć jak rozwinie się sytuacja

Podglądam ciebie
Każdy twój ruch
Rejestrując każdy szczegół

Widzę cię z dala
Czekasz na coś
A bardziej
Na kogo

Szkoda, że nie czekasz na mnie
Że to nie ja jestem tym szczęśliwcem
Zadaje sobie pytania
Dlaczego wybrales kogoś w zamianę
Czy już Ci nie wystarczałem?

Zmieniłeś się
Z drobnego, małego chłopca stałeś się potworem
Stałeś się wersją o której mnie przstrzegałeś

Mówiłeś, że mam być ostrożny
I mam czekać
Więc czekałem
Ale czy to miałem dostać za poświęcenie?

Czekam na ciebie już kilka lat
Nadal pamiętam twoje imię
Pamiętam twój uśmiech
Twoje dołeczki

Chciałbym móc znowu rzucić się na ciebie i pocałować
Nie raz
Nie dwa
Ale cały czas

Oddać się tobie w całej osobie
Pozwolić na wszystko
Rób to co
Co kochasz
Przytul mnie
I powiedz
Że wreszcie jesteś
I że moje oczekiwania
Miały sens

A potem budzę się
Widzę, że to tylko sen
I jest mi niezmiernie przykro
Że
To tylko sen
A rzeczywistość jest taka
Taka sama

Elioxx.

poem eliosWo Geschichten leben. Entdecke jetzt