31.

18.7K 489 959
                                    

Z rozszerzonymi oczami patrzyłam na chłopaka, który stał przede mną. Milczałam. Nie widziałam co mam powiedzieć. Moje serce biło jak oszalałe.

On mnie kocha... Kocha mnie!

-Kocham cię, Adele i to tak cholernie, że nie mogę tego pojąć. Odkąd cię pierwszy raz zobaczyłem nie mogłem przestać o tobie nawet na chwilę myśleć, chodź uwierz... Chciałem bardzo... Chociaż na chwilę, ale ty zamieszkałaś w mojej głowie... - jego oczy skupiały się tylko i wyłącznie na moich. Zaczęłam ciężko oddychać - Jesteś moim ukojeniem, moim szczęściem... Kiedy cię widzę zapominam o wszystkim co jest złe i co mnie dręczy. Mam ochotę wielbić każdy skrawek twojego ciała. Mam ochotę zabić każdego innego chłopaka, który na ciebie patrzy. To co do ciebie czuję jest popierdolone. Nie sądziłem, że jestem zdolny kochać i to jeszcze tak cholernie - mówił - Jesteś głupia, że nie zauważyłaś tego jak bardzo cię pragnę.

Nastała cisza. Oboje nie przerwaliśmy kontaktu wzrokowego. Przez chwilę zapomniałam jak się oddycha. Moje serce biło jak oszalałe, a ręce aż się trzęsły ze stresu. Nagle na moich ustach pojawił się mały niekontrolowany uśmiech.

-Ja ciebie też kocham - przytuliłam się do niego.

Jego ciało najpierw się napieło, lecz po chwili rozluźniło, a on sam objął mnie swoimi ramionami.

-Chcę, żeby każdy już wiedział, że jesteś tylko moja, a więc czy zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał

On jednak stał cierpliwie i czekał na moją odpowiedź.

Ekscytacja rosła z każdą chwilą.

-Tak - odpowiedziałam pewnie i radośnie.

Brunet uśmiechnął się i złożył na moim czole pocałunek.

-Wejdźmy do środka - podał mi swoje ramię.

Teraz przypomniałam sobie o tym, że Connor kazał mi być pięć minut przed, więc byłam pewna, że się spóźnię.

Razem z moim chłopakiem ruszyłam w stronę szklanych drzwi. Trzymałam się go pod rękę. Wchodząc do holu nie było tam prawie nikogo oprócz służby. Wszyscy pewnie już znajdowali się na sali.

Moore prowadził mnie w stronę głównych drzwi skąd dochodziła spokojna muzyka i rozmowy ludzi. Gdy tylko stanęliśmy przed tymi drzwiami dwóch panów otworzyło je nam, a brunet skinął im głową.

Równym krokiem wkroczyliśmy do sali balowej. Nathan przystanął u wzgórza schodów. Wszyscy już chyba byli. Widziałam, że prawie każdy stolik jest już zapełniony. Wzrok wszytskich padł na nas. Rozmowy ucichły. Słychać było tylko dźwięk skrzypiec.

Dziwnie się czułam, gdy każdy gapił się na nas jakby nie wiem... Jakbyśmy byli jakąś parą królewską. Może trochę nawet się tak czułam.

Księżniczka, a u jej boku bajkowy książe.

Brunet nachylił się nade mną i szepnął:

-Nie denerwuj się królewno. Jesteśmy razem.

Słowa te momentalnie sprawiły, że moje kąciki ust powędrowały do góry i poczułam się pewna siebie.

Moore złapał mnie teraz za rękę i ścisnął ją tak jakby nie chciał, żeby ktoś mnie porwał. Ruszyliśmy zgrabnym krokiem. Jedna ręką trzymałam sukienkę, a drugą chłopka do którego należało moje serca.

Gdy tylko zeszliśmy ze schodów Madeline podbiegła jak mała dziewczynka w naszą stronę. Za nią podążał Andrew, który uśmiechał się delikatnie.

-Adele moja kochana! - przytuliła mnie mocno - Wyglądasz tak ślicznie jak prawdziwa księżniczka! - zachwycała się oglądając mnie z każdej strony.

Tylko z Elitą możesz przetrwać - ELITE #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz