Sprawa zaufania

2K 53 7
                                    

Chyba pierwszy raz powrót do szkoły oznaczał dla mnie mękę. Uwielbiałam chodzić do szkoły, bo tam mogłam przebyć z ludźmi. Poczuć,że chociaż byłam niewidoczna, to byłam częścią czegoś większego, mogłam po prostu być.Przez większość czasu byłam samotna, a z nimi, to znaczy z innymi uczniami, nauczycielami i z Kasją byłam szczęśliwa. Dzisiaj natomiast mój żołądek się skręcał na myśl,że mam tam iść. Wiadomość o tym,że chodzę z Luciusem rozeszła się zaraz po imprezie. Kasja mówiła,że byłam na ustach wszystkich lasek w szkole.
Diabeł chciał mnie odwieźć do szkoły, ale postanowiłam,że pojadę z moją psiapsi. Chciałam,żeby była przy mnie kiedy pojawię się w szkole i rzucę się na pożarcie hieną.Cały czas powtarzałam sobie,że mam być odważna , jednak już dawno stwierdziłam,że moje myśli, a czyny to dwie różne rzeczy. Dochodziła jeszcze sprawa z filmikiem. Zapewne większość uczniów zastanawia się, dlaczego nagrałam taki filmik, a później jak niby nigdy nic zaczęłam spotykać się z diabłem. Był to dla mnie ciężki orzech do zgryzienia, a co dopiero dla tych wielce zainteresowanych plotkarzy szkolnych.

- Nie chce tam iść. - jęczałam przez całą drogę w Kasji aucie. - Boli mnie brzuch z nerwów. Odwieź mnie do domu, proszę. Zobacz już jestem cała czerwona na twarzy.

- Ogarnij się misiu. Co cię nie zabije, to cię wzmocni.

- Dzięki. - odparłam ironicznie. - Zawsze pomożesz.

- Do usług. - zaśmiała się psiapsi. - Ciekawe jaką minę będzie miała ta pusta Allison. Ponoć była zakochana w Lucyferze.

- Jak większość lasek w szkole. - machnęłam brewkami.

- Czuj się wyróżniona. Ale i tak nie lubię tego gnojka. I pamiętaj, ja jestem ważniejsza niż ten burak. - pokiwała mi palcem.

Zaśmiałam się jedynie.

- A jak sytuacja z Liamem ?

- Nic ciekawego. Pisał do mnie, raz się widzieliśmy i tyle. Chyba sobie trochę odpuścił. - odparła smutno.

Poklepałam ją lekko po ramieniu.

- Może z nim pogadasz, tak szczerze ?

- Może, zobaczymy jeszcze.

Chciałam coś odpowiedzieć, doradzić jej, ale zobaczyłam budynek szkoły. Ponownie mnie zemdliło i aż zaniemówiłam. Jestem osobą, która nie lubi, gdy ktoś na nią patrzy, a szczególnie kiedy się o niej dodatkowo szepcze, dlatego powrót do tego miejsca dzisiaj nie był dobrym pomysłem. No,ale kiedyś musiałam wrócić i zmierzyć się z tym. Miałam do wyboru pokazanie się z Luciusem, albo zerwanie z nim. Drugie nie wchodziło w grę, bo chłopak się nie chciał odczepić, ani ja tego nie chciałam, więc musiałam wybrać pierwszą opcję. Okropną i wstydliwą dla mnie.

- W sumie to będziesz jak Bella wchodząca z Edwardem do szkoły jak zostali parą. - zaśmiała się Kasja.

- Tylko Lucius do diabeł, a nie wampir. - prychnęłam śmiechem razem z nią.

"Matko, umrę tam."

Moja bestie stanęła na parkingu niedaleko miejsca, w którym parkował gang. Od razu wypatrzyłam przez okno Lucyfera. Miał dzisiaj jasne jeansy i biały podkoszulek, który się wręcz na nim opinał ukazując umięśnioną klatę, na twarzy miał czarne okulary. Stał z dwojką chłopaków z gangu. Gdy Kasja zgasiła auto diabeł obrócił się w stronę jej auta i zaczął do nas iść.
Zrobiłam minę zbolałego dziecka, na co friendzka odpowiedziała głośnym parsknięciem.

- I ma okularki, normalnie zmierzch.

- Cicho bądź. - pacnęłam ją w ramię.

Wysiadłyśmy z auta, a Lucius właśnie do nas podchodził. Wyciągnęłam jeszcze plecak z tylnego siedzenia i się obróciłam. Grayson już stał za moimi plecami.

Już wybrałam Where stories live. Discover now