Chapter 12

1.8K 37 1
                                    

Wtem, usłyszałam otwierające się drzwi do domu.

– Bethany!– zawołał tata.

Mój uśmiech natychmiast zniknął i zabrałam dłoń od Williama. Wyszłam z pokoju i powoli, z neutralną miną zeszłam po schodach.

– Bethany!– ojciec ucieszył się na mój widok.

Miał rozpięty czarny płaszcz i szary garnitur. Włosy były w totalnym nieładzie, a przecież był na przesłuchaniu.

– Poczułbyś ulgę, gdybym tak wyglądała?– zapytałam, krzyżując dłonie na piersiach.

Pokazałam mu wściekłą minę i czekałam na odpowiedź.

– Przepraszam, naprawdę– powiedział.

– Poprosiłam cię tylko o jedno– zaczęłam i zeszłam do końca po schodach.– A ty wystawiłeś mnie do wiatru. Nie mam najmniejszej ochoty z tobą rozmawiać– dodałam i ominęłam go.

– Ale Bethany!

– Przestań w końcu uciekać!– krzyknęłam.– Ciągle tylko praca, praca i zatrudnianie dla mnie ochrony. Nigdy cię nie było! Nawet wtedy byłyśmy same!– wykrzyczałam.

– To nie była moja wina– warknął.

– A czyja?– zapytałam, równie wściekła co on.– A no tak! Zapomniałam, że moja!– dokończyłam.– Przecież, to ja byłam najbliżej, gdy coś potrzebowała– rzekłam, a łzy znowu napłynęły mi do oczu.

– Nie tym tonem. Nie zrobiłem nic takiego– uniósł głos.

– No właśnie! Nic nie zrobiłeś!– parsknęłam.– Nawet nie widziałeś jak bardzo cierpiałam, póki nie znalazłeś mnie w szpitalu.

Zmarszczył brwi, zacisnął dłonie w pięści i odwrócił się na pięcie. Wyszedł, trzaskając drzwiami.

Poszłam do kuchni i oparłam się o blat. Jak mogłam mu to wypomnieć?

Gniew i poczucie winy rozpychały mnie od środka. Zamknęłam oczy i głęboko oddychałam. Czułam gorące ślady łez, spływające po policzkach i nosie. Nierówne bicie serca i drżący oddech. Wydałam z siebie ciche skomlenie.

Wszystko raz za razem, znowu się pierdoli. Ale trochę racji miałam.

Przed próbą samobójczą wracałam do domu, do pustej i strasznej willi. Nigdy go nie było i poczułam przytłaczającą samotność. Chciałam być z mamą, która zawsze stała obok mnie. Podcięłam żyły ale gosposia, która przychodzi w południe, mnie znalazła i uratowała. Potem byłam tak zaskoczona zmianą zachowania ojca, że nigdy szczerze o tym nie pogadałam z nim. A teraz wybuchłam i cały żal wylałam na raz. Duma każe mi pozostać silną ale poczucie winy karze za bycie okropną córką.

Zmarszczyłam brwi. Cokolwiek zrobię, czegokolwiek nie powiem i tak na końcu, zawsze jestem sama.

– Beth.

Wyprostowałam się natychmiast i spojrzałam za siebie. Do kuchni wszedł zaniepokojony Will.

Mój oddech zatrzymał się, łzy nabierały coraz większej objętości i walczyłam, by nie zamknąć oczu. Przez to wszystko, nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.

– Wszystko okej?– zapytał.

Pokiwałam twierdząco głową ale łza uciekła i spłynęła mi po policzku. Dostrzegł ją i zaczął do mnie podchodzić.

– Nie...– szlochnęłam głośno.

Zbliżył się i przyciągnął do siebie. Zacisnęłam powieki i powstrzymywałam całą sobą płacz. Wstrzymałam oddech i wręcz połykałam szlochanie.

Princess and Killer [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now