Część 5 Most, spotkanie zakochanych

6 0 0
                                    

Jechali już od ponad godziny, pogoda dopisywała. Słońce pomalutku zaczęło zachodzić. Krajobrazy zmieniały się co chwilę, mijali łany zbóż, z których wyłaniały się Czerwone Maki, niebieskie Chabry, pola Kukurydzy, kolorowe, ukwiecone łąki, długie rządki z Burakami cukrowymi, pola z Cebulą. Te wszystkie widoki przeplatały, się z sobą tworząc barwne szachownice. Po wielu kolejnych kilometrach dotarli do mostu. Stanęli na nim, rowery oparli o zielone barierki, obok przejeżdżały pędzące auta. Zostawiające tylko w oddali, ryczący odgłos silników i kupę kurzu.

Był już wieczór, przed nimi widok tak piękny, że, aż zapierał dech w piersiach. Niebo przybrało kolory niezwykłej barwy, mieszaniny błękitu i różu, tworząc różne, zadziwiające kształty. Woda pod spodem spokojnie falowała poruszana wiatrem, który delikatnie rozwiewał im włosy. Z tafli wody w oddali, gdzieniegdzie wystawały niewielkie piaskowe wysepki, a na nich pełno ptactwa. Patrzyli przed siebie w milczeniu, jakby nie chcąc zakłócać tej cudownej chwili. Po dwóch stronach rzeki zieleniły się konary drzew. Dalej widać było wzgórze za miastem, wieże zabytkowych, gotyckich kościołów.

Spojrzeli sobie głęboko w oczy, czuli się szczęśliwi, takim szczęściem, jakiego od bardzo dawna nie doświadczyli. Jakby głowami dotykali nieba, a ono słyszało ich ciche, nieme pragnienia, schowane we wzroku. Słyszeli odgłosy własnych serc, które biły przyspieszonym rytmem. Schylił się wolno do jej ust, zaledwie je muskając, poczuł ich delikatność i słodycz. Oboje zatonęli w swoim wzroku, mając za świadków swojej miłości jedynie bezkres nieba i most, na którym teraz stali. Solidny, potężny, niczym mocny fundament, do którego będą wracać w cudownych wspomnieniach.


Przygody Margaret, autor: Irena Bielska z d.WunschWhere stories live. Discover now