🥀~Rozdział 24~🥀

573 23 0
                                    

🥀~Ranek~🥀

Perspektywa Xantha

  Strach był idealny sposobem, żeby podporządkować sobie ludzi. Bardzo łatwo się ich manipulowało, gdy się czegoś bali. Najczęściej było to strach o rodzinę, bliskich. Gdy ich odpowiednio się przycisnęło, wszystko było w stanie wyśpiewać. Jednak przy osobie, której zaczynało się kochać, nie powinno się stosować takich rzeczy, szkoda, że zrozumiałem to tak późno.

Nigdy nie byłem dobrym mówcą jeśli chodzi o kobiety. Przy żołnierzach wystarczył prostu komunikat, a tutaj musiałem być ostrożniejszy. Widok kobiety, która się skuliłam i płakała, poruszył mnie. Jednak dobrze było znów poczuć jej usta.

Gdy rano się obudziłem znów sądziłem, że obudzę się sam w łóżku, jednak, gdy zobaczyłem twarz Isabelli, lekko się uśmiechnąłem. Nie sądziłem, że naprawdę dotrzyma obietnicy. Nie słyszałem nawet kiedy przyszła, a miałem czujny sen.

Kiedy tak spała z lekko uchylonymi ustami, wyglądała, jak mała dziewczynka. Nigdy nie przejmowałem kobietami z którymi sypiałem. Nigdy nie sądziłem, że pewnego dnia obudzę się przy kobiecie, do której żywiłem uczucia. Chyba tak to można było nazwać.

Jako mały chłopiec, nie miałem dobrych wzorców. Ojciec zdradzał mamę, a ta i tak czekała na niego. Kiedy zaczął mnie uczyć zabijać, byłem przeciwny tego, ale chciałem, żeby był że mnie dumny. Ale prawda była taka, że jego nigdy nie udało się w pełni zachwycić. Cieszyłem się, że już go nie ma. Może nie powinienem tego mówić, bo należał mu się jakiś szacunek, ale on na to nie zasługiwał. Jedyne czego mógł mnie nauczyć to bicie i zastraszanie.

— Dzień dobry — usłyszałem, dzięki czemu wyrwałem się z natrętnych myśli.

Spojrzałem na Izabelę, która uśmiechnęła się w moją stronę. Kiedy byłem obok niej, mój gnkwe, z którym miałem problem słabł.

— Dzień dobry, tak może być już zawsze — powiedziałem, po czym pocałowałem, ją w policzek.

Musiałem robić małe kroczki, widać, że ją zniszczono, ale przy mnie stanie się twarda Nauczę ją być silną.

— Postaram się — wyznała, a mi musiało to na razie wystarczyć.

— Muszę Ci powiedzieć, że przez to, że w młodym wieku zacząłem zabijać, gdzieś musiałem ulokować wszystkie emocje. Ojciec mi w tym nie pomagał, a na mamę tym bardziej nie mogłem liczyć — powiedziałem. Nie lubiłem mówić o swojej przeszłości.

— Czyli oboje nie mieliśmy dobrych wzorców — wyszeptała i wtuliła się w mój tors. To było nowe uczucie, jednak przyciągnąłem ją jeszcze bliżej.
Dobrze było czuć jej ciepło.

— Ale wiesz co? — wyznałem, po chwili, gdy się od siebie oderwaliśmy.

— Co takiego? — znów się uśmiechnęła.

— Nie ważne, że mieliśmy słabe dzieciństwo. Możemy stworzyć swoją historię na nową.

Chciałem w to wierzyć, ale przyszłość była inna dla nas...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐨𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚ć 𝐛𝐞𝐬𝐭𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz