Ewa : Mam genialny pomysł, spokójcie się, za dwie godziny widzę was pod moim domem.
John : Ale co jest?
Ewa : Zobaczycie, widzimy się o 17:30, u mnie. Tylko zabierzcie coś ciepłego do ubrania. Paa. (Mówiąc to wybiegła z budynku)
Brian : Co ona znów planuje?Freddie : Nie mam pojęcia.
* O umówionej godzinie zastali ją opierającą się o auto z mapą samochodową rozłożoną na jego masce.*
Ewa : wrzućcie torby do samochodu Briana, pojedziesz za mną, mam wszystko jeden z was może jechać ze mną, bo mam taki pierdolnik w tym aucie, że, więcej osób się nie zmieści.
John : Ja mogę.
Ewa : To wsiadaj, jako pierwszy będziesz wiedział gdzie jedziemy.
* Droga zajęła im dwie godziny, Chłopcy byli bliscy zawału, kiedy Ewa gwałtownie skręciła w las, zatrzymując się na jakieś polanie, wysiadła z auta i bez słowa ruszyła spacerem między drzewami, po pięciu minutach dotarli nad jezioro, z piękną otwartą przestrzenią, zachodzące słońce lśniło na tafli wody, po której pływały dwa białe łabędzie, własność królowej. *
Roger : Ładnie, ale zimno.
Ewa : Łap, nie marudź. (Zdjęła koszulę w kratę i rzuciła nią w perkusistę)
Brian : Tu będzie tak piękne nocne niebo, szkoda wracać.
Ewa : Wracamy dopiero za trzy dni, dlatego kazałam się wam spakować, a te rupiecie w moim aucie to namioty, śpiwory, jedzenie i tak dalej.
*Chwyciła Freddiego za nadgarstek i zaczęła ciągnąc do kompletnie zimnej wody, ignorując krzyki i błagania gitarzysty . W głębi duszy podobała się jej taka zamiana ról. Zazwyczaj to Ewa "matkowała" swoim przyjaciołom, ale w tym momencie role się odwróciły, w końcu ta dziewczyna miała tylko 23 lata, w gruncie rzeczy była prosto mówiąc pierdolniętą młodą kobietą która wiodła wręcz nieprzyzwoite życie, z gwiazdami rocka, życie które owszem można było zaakceptować mówiąc o facecie, ale żeby dama... Katoliczka... Ona sama nigdy nie uważała się za wzór godny naśladowania. Uzależniona od papierosów, alkoholu i mniej lub bardziej narkotycznych specyfików. Zapierała się rękami i nogami, aby nie przyznać się do nałogów. Wielokrotnie dotknęła dna, mimo wszystko nie wyciągnęła wniosków, ciesząc się dobrą pracą, dość dochodowym zajęciem jakim niewątpliwie było przy jej talencie krawiectwo, korzystała z młodości i życia, nie myśląc o tym co będzie jutro. Cóż kiedyś przyjdzie jej rozliczyć się z własną głupotą i błędami które nie ona jedna popełnia. Wracając do teraźniejszości, Freddie potknął się przez co oboje wylądowali w wodzie, kompletnie przemoczeni wrócili na brzeg. Wykręcając wodę z z ubrań i włosów. Bri podał im chusteczki, aby wytarli resztki tuszu do rzęs z twarzy. *
Brian : Jesteście jak dzieci!
Freddie: Wiem skarbie.
Ewa : Dobra, ale trzeba się ogarnąć bo słońce zachodzi, a po ciemku namiotów nie rozbijemy raczej.
John : Ile ich mamy?
Ewa : Trzy dwuosobowe. Ale nie myślcie sobie, za jakieś 20 minut będzie tu mój gość specjalny.
Roger : Czyli kto?
Ewa : Znacie te osobę.
Roger : Ale nie Prenter?
Ewa : Powaliło cię? W żadnym wypadku.
John : Stawiam na Jima, Davida albo Mary.
Ewa : Przekonacie się, a teraz do roboty panowie i pani.
Roger : Jeb się!
Ewa : Dalej nie mam z kim, tania blond dziwko.
* Zajęci przygotowywaniem obozowiska, kompletnie nie zwrócili uwagi na zbliżające się kroki. Kiedy osoba w za dużej bluzie z kapturem mocno naciągniętym na głowę i w ogromnych okularach przeciwsłonecznych znalazła się w polu widzenia, tym samym przykuwając wzrok Ewy. Tajemnicza postać podeszła do Polki, mocno ją przytulając. *
Ewa : To właśnie jest nasz gość.
Kashmira : No witam! Cześć braciszku! (Mówiąc to zdjęła kaptur i okulary) chciałam ją przestraszyć ale jest zbyt czujna.
Ewa : (śmiejąc się) jestem jak pies pasterski, nawet mam obrożę.Freddie : Kash, ale poważnie, to o ciebie chodziło ?
Kashmira : Oczywiście, że o mnie idioto!
Ewa : Ej królowe dramatu, ruszcie te wasze szanowne tyłki, bo trochę mi przeszkadzacie, jakbyście nie zauważyli próbuje rozłożyć namiot.
Freddie : Pomóc Ci?
Ewa : Jeśli się nie pozabijacie to możecie przynieść z bagażnika mojego samochodu karimaty, koce i śpiwory.
![](https://img.wattpad.com/cover/326145410-288-k776628.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
(Nie) ukoronowana
FanficW wyniku perypetii rodzinnych młoda Polka Ewa Branicka trafiła do Londynu. Dziewczyna nie znosi tego miasta. Po roku spędzonym w sercu Wielkiej Brytanii, udaje jej się poukładać większość swoich spraw. Wtedy właśnie poznaje członków legendarnego zes...