Rozdział 17 „Nie jestem idiotą"

1.1K 70 88
                                    

Wątroba pulsowała z niepokoju, gdy otworzyłam drzwi swojego hotelowego pokoju. Powietrze wewnątrz zaczęło mnie dusić, jakby zatrzymało się na moment w błękitnej butelce, pozostawiając mnie bez tchu. I chociaż wyjście na spacer stało się dla mnie jedynym ratunkiem przed własnymi myślami, to tak naprawdę wcale mi nie pomogło. Może i na chwile wszystkie problemy mnie opuściły, ale gdy usłyszałam, że w pokoju znajduje sie ktoś jeszcze, wszystko powróciło z podwójną siłą.

— Gdzie byłaś? — od razu usłyszałam za sobą, gdy tylko pojawiłam sie w ogromnym pokoju hotelowym.

Michał leżał na łóżku, jednak gdy tylko mnje zauważył podniósł sie do pozycji siedzącej. Jego włosy były mokre, a na biodrach wisiał tylko biały hotelowy ręcznik. Nie mogłam odpędzić od niego wzroku, chociaż wiedziałam że nie powinnam w tej chwilii sie na tym skupiać.

— Wyszłam na spacer — odparłam cicho i jak gdyby nigdy nic usiadłam na jednym z foteli, zdejmując swoje białe sneakersy — Lubie Wrocław nocą. Ładnie tu jest.

— A widziałaś ten widok z okna? — wskazał palcem na przestrzeń, która rozciągała się na wyciągnięcie ręki.

Ogromne szklane okna wychodziły na okoliczne widoki, umożliwiając nam podziwianie najpiękniejszych miejsc tego miasta. I chociaż stolica miała osobne miejsce w moim sercu, to tutaj też panował swój wyjątkowy klimat.

— Mhm — potwierdziłam i rzuciłam sie na łóżko, zajmując miejsce obok niego — Nie rozumiem tylko czemu wybrałeś taki drogi hotel. Śpimy tu tylko dwie noce, a w tym standardzie znalazłabyś coś o wiele tańszego.

Sam hotel był znany z bycia jednym z najdroższych miejsc noclegowych w okolicy. Jego fasada była utrzymana w eleganckim stylu, z bogato zdobionymi detalami, które dodawały mu wyjątkowego uroku. Nie miała pojęcia, ile dokładnie kosztowała rezerwacja, ale domyślałam się, że nie należała do najtańszych.

— To wszystko jest wrzucone w koszta. Ja za to nie płacę — zaśmiał się i przybliżył sie do mnie, otulając mnie swoim ciepłym ciałem. Zapach świeżo wziętej kąpieli mieszał się z delikatnym, męskim perfumem, tworząc subtelny aromat, który roznosił się w powietrzu — Ale zależało mi na tym hotelu, bo jako dzieciak mieszkałem w tej okolicy. Czuje tutaj jakiś sentyment.

— Kompletnie o tym zapomniałam, ale rzeczywiście kiedyś o tym wspominałeś — zakryłam twarz dłońmi, cicho sie śmiejąc — Ile miałeś wtedy lat?

— Oj, nawet nie wiem. Nic nie pamietam z tego okresu. Obstawiam, że jakies 2-3.

— Teraz jesteś starszy i też masz zaniki pamięci — burknęłam cicho, na co chłopak głośno sie zaśmiał. Przejechał palcami po moich włosach i bawił sie pojedynczymi kosmykami.

Ta niezobowiązująca rozmowa była jak mały oddech i przerwa od problemów, a jednocześnie pozwalała nam zbliżyć się do siebie w spokojny sposób. Poczułam ulgę, widząc, że nasza relacja ma wciąż miejsce na takie delikatne momenty. Wiedziałam jednak, że niezakończone sprawy będą musiały zostać poruszone, ale w odpowiednim czasie.

— Ale jesteś zabawna. Humor Ci chyba dopisuje, co? — rzucił sarkastycznie — Ale wracając, ojciec dostał propozycje pracy w Warszawie i mieliśmy się tam przenieść tylko na rok.

— Ale wyszło jak wyszło — dodałam od siebie, na co Michał pokiwał głową.

— Odezwała się rodowita Warszawianka — rzucił sarkastycznie, krótko sie śmiejąc.

— Po prostu to miasto przyciąga ludzi.

— Przyciąga tylko dlatego, że ludzie lgną do pieniadzy. Później przyzwyczajają sie do szybkiego trybu życia i już tutaj zostają. Ale na dłuższą metę to miasto jest w kurwe męczące.

Papuga | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz