11. Stare czasy

582 28 4
                                    

Zastanawiacie się czemu stoję wieczorem w garażu w przylegającej błękitnej sukience w pełnym makijażu i ułożonymi włosami, gdy w tym czasie powinnam przeglądać seriale na Netlfixie  w dresie? Otóż Monetom zachciało się mojej obecności na ich wieczorze integracyjnym. Miałam się z nimi spotkać pod umówioną restauracją, więc wyszłam pół godziny przed czasem. Byłam pierwsza, więc poczekałam chwilę na rodzeństwo, które zjawiło się chwile po mnie. Z samochodu wyskoczyli po kolei bliźniaki z Dylanem, Vincent z Hailie i na końcu Will, który od razu do mnie podszedł i ucałował na przywitanie. 

- przepraszam, że musiałaś czekać skarbie- szepnął mi do ucha i obejmując mnie w talii poprowadził do restauracji gdzie już rozsiadła się reszta jego rodzeństwa

Dostałam miejsce obok Willa i Tonego, na przeciwko Vincenta. Świetnie, będę miała tego bardziej wkurzając bliźniaka obok siebie przez pół wieczoru. Po dostaniu zamówionego jedzenia zaczęły się luźne rozmowy. 

- jak było w Californii?- spytał Vincent wycierając usta w serwetkę

Wzruszyłam ramionami na co Will za mnie odpowiedział.

- dobrze było. 

Vincnet uniósł brew do góry, ale nie pytał dalej. Odwróciłam głowę w stronę tej młodszej grupy Monetów, gdzie usłyszałam rozmowy o szkole Hailie.

- a właśnie... gdzie zapisaliście Hailie?- odwróciłam się w stronę Vince'a kładąc brodę na jednej z rąk

- do tego samego liceum co chodzą Dylan z bliźniakami- odpowiedział najstarszy z Monetów

- naprawdę?!- udając, że się ucieszyłam skierowałam się do Hailie by ta też się podnieciła- wiesz, że i ja tam chodziłam?- zachwyciłam się

- serio?- zdziwił się Shane z pełną buzią

- pamiętam, siedziałaś w stoliku elity razem z Vince'em, Grace i innymi bogatymi dzieciakami- zamyślił się chwilowo blondyn 

- tak...a ty z nami nie siedziałeś?- spytałam lekko zakłopotana 

Pamiętam, że nie zwracałam za bardzo uwagi na moje towarzystwo w liceum. Byłam tam uważana za pannę NatNat Idealną Cameron. Tak,inni spoza stolika bogaczy nazywali mnie tam NatNat. Nie wiem czemu, nie wiem po co, ale to ignorowałam. Pamiętam, że zawsze miałam idealnie dopasowany mundurek, idealnie zawsze prezentowane w lekkich falach rozpuszczone włosy. Nigdy nie garbiąca się, zawsze ładnie wyglądająca, z kamienną twarzą księżniczka Cameronów. Moi rodzice byli okropni, moja rodzina nic wspólnego z księżniczkami i ich rodzicami. Chodź zawsze byłam uważana za chodzący ideał z czym absolutnie się nikt z bogatych dzieciaków nie zgadzał.

- byłaś chodzącymi ideałem.

No może oprócz Willa.

- zgadzam się- zawtórował mu Vince

...i Vince'a?

- Maya też zawsze o tobie tak mówiła- uśmiechnął się mój chłopak

Kim jest Maya, pojęcia nie mam. Ale nie pytałam. 

- stare czasy- machnęłam ręką 

- to co deser?- zaproponował Dylan przerywając niezręczną ciszę

- ja podziękuje- machnęłam ręką i wstałam od stołu na co reszta Monetów też się zebrała

- zjecie deser w domu- skarcił ich szybko Will

- ej spokojnie, nie mam po prostu ochoty na deser.

- zjemy w domu.

Westchnęłam i wyszła z restauracji w towarzystwie najstarszych Monetów, gdzie młodsi jeszcze się ubierali.

- piękny wieczór- rozmarzyłam się biorąc Willa pod rękę

- prawda- odpowiedział mi chłopak

- Vincencie na pewno się nie obrazisz jak na jeden wieczór porwę twego młodszego brata- postanowiłam udając poważny ton po czym się roześmiałam- jutro się zdzwonimy co do naszych spraw.

Pożegnaliśmy się z resztą rodzeństwa Monet i razem pojechaliśmy moim czarnym Jeep'em do mojej rezydencji.

- wasze sprawy, zabrzmiało jakbyś mnie zdradzała- zaśmiał się Will

- nigdy Willy... nigdy- uwiesiłam ramiona na jego szyi i go pocałowałam po czym szybko odskoczyłam na chwilę 

Poprosiłam Willa by poczekał chwilę w salonie po czym poszłam do pokoju rodziców po stary odtwarzacz płyt zabierając przy okazji parę płyt w tym Born to Die. Wróciłam do Willa i poprowadziłam do do wielkiego tarasu, gdzie rozłożyłam cały sprzęt. Jeszcze cofnęłam się do kuchni po czerwone wino i dwa kieliszki. Wróciłam do Willa i włączyłam odtwarzacz.

Why? (Got that?)
Who, me? (Louder)
Why? (Got that?)

Splotłam swoje ręce za szyją Willa, na co on złapał mnie za talię. Poprowadziłam nas na wolną przestrzeń gdzie zaczęliśmy się kołysać w rytm piosenki. Pamiętam jak przyjemnie zimny wiatr przywiewał moje włosy...

Feet don't fail me now
Take me to the finish line
Oh, my heart it breaks every step that I take
But I'm hoping that the gates, they'll tell me that you're mine
Walking through the city streets
Is it by mistake or design?
I feel so alone on the Friday nights
Can you make it feel like home if I tell you you're mine?
It's like I told you, honey (louder)



Hejka! Przepraszam, że musieliście tyle czekać, na kolejną część, ale skupiłam się bardziej na Max. Teraz postaram się nie zaniedbywać żadnej. Życzę miłego dnia/wieczoru i przyjemnego czytania!🐼💎

Przepraszam nie zauważyłem cię II Will MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz