[Rozdział 2]{Mini impreza}

264 14 8
                                    

N i Uzi nadal siedzieli na zewnątrz. Nagle, z nieba sfrunęła V. Najpierw popatrzyła na N, potem na sytuację, która się wydarzyła przy drzwiach numer 1, a na koniec popatrzyła na Uzi.
- Spokojnie, to tylko drzwi (Khan by się rozgniewał za te 'tylko').
N spojrzał jeszcze raz na Uzi, a potem zwrócił się do V.
- Możemy pogadać?
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
V i N odeszli trochę na bok, aby Uzi nie musiała o tym słyszeć.
- Jak już widziałaś, drzwi numer 1 eksplodowały.
- No
- Pamiętasz tatę Uzi?
- No coś tam typa kojarzę.
- On zginął w tym incydencie z drzwiami.
V nic nie powiedziała. Na jej ekranie malowała się obojętność, ale w środku była smutna.
- Nie powinnam była się smucić ze śmierci Drona Robotniczego, no ale cóż... to ojciec mojej koleżanki, co nie? - pomyślała V.
- Teraz rozumiesz? - zapytał N, wybudzając V z przemyśleń.
- Tsa... nie będę wam przeszkadzać - powiedziała V i rozwinęła skrzydła. Odleciała. N wrócił do Uzi. Nastolatka się już uspokoiła i patrzyła na N.
- Czy jest coś, co chciałabyś mi powiedzieć? - zapytał N.
- Możemy wracać do domu? Nie chcę już na to patrzeć... ani o tym myśleć.
- Oczywiście! - N wziął Uzi na ręce, rozwinął skrzydła i poleciał w stronę domu Uzi.
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
Uzi leżała na górnej części swojego łóżka i patrzyła na sufit, na którym widniało mnóstwo przypiętych kartek. N natomiast siedział na dolnej części łóżka i patrzył przed siebie. Oboje nie wiedzieli co teraz.
- N... - zaczęła Uzi.
- Tak? - N potwierdził, że ją słyszy.
- Możesz tu zostać na noc, proszę? - w głosie Uzi słychać było nutkę nadziei. N popatrzył za okno.
- W sumie, czemu by nie. Mogę zostać.
Kiedy N odwrócił się, żeby popatrzyć na Uzi, poraz pierwszy od kilku godzin zauważył jej uśmiech. Również się uśmiechnął.
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
Kiedy zegar wybił 21, Uzi była już przygotowana do spania. N wdrapał się na górną część łóżka, aż nagle Uzi pociągnęła go za ogon. Natychmiast zajrzał na dół.
- Coś się dzieje? - upewnił się.
Uzi zachichotała.
- Tak, nie idziemy jeszcze spać - stwierdziła Uzi.
- Dlaczego? I skąd ty wytrzasnęłaś te wszystkie rzeczy? - na łóżku Uzi walało się dużo przekąsek, pilot od telewizora i wiele innych.
- Będzie piżama party! - oznajmiła Uzi.
- Co będzie? - zapytał zdziwiony N.
- No... taka mini imprezka, którą obchodzą ludzie zwłaszcza nastolatkowie - wytłumaczyła Uzi.
- I co się na niej dzieje? - dopytywał N.
- Ogląda się filmy, je się różne przekąski i dużo rozmawia!
- Hm... to brzmi całkiem fajnie! Lubię robić cokolwiek, a piżama party brzmi jakby zaliczało się do tej kategorii!
Uzi uśmiechnęła się. Na początku oglądnęli bardzo dużo filmów, potem grali w planszówki, a jeszcze później oglądali gwiazdy przez okno. Nagle Uzi rozpętała bitwę na poduszki. N bardzo szybko załapał o co chodzi i już chwilę potem, pokój Uzi podzielił się na dwie części gdzie na każdej pojawił się fort. Bitwa trwała bardzo długo, aż oboje się zmęczyli. Uzi padła na swoje łóżko, ciężko oddychając.
- Ale... to było... super...! - zdołała wykrztusić.
- Tak... nie wiedziałem, że ludzie mają czasem takie fajne pomysły! - N usiadł na podłodze, opierając się obok łóżka Uzi. Przez kilka minut nikt nic nie mówił.
- To co? Koniec na dzisiaj? Wyglądasz na zmęczoną - zatroskał się nieco N.
- No co ty...! Chociaż... to wcale nie taki głupi pomysł... Trochę snu by się przydało.
- No to dobranoc - N wdrapał się na górną część łóżka i już miał zasnąć gdy usłyszał Uzi.
- N... nie mogę zasnąć... jestem tak wykończona, że nawet nie mam siły na odpoczynek...
N przez chwilę myślał.
- Chcesz, żebym spał z tobą?
- Mhm
- No dobrze - powiedział po krótkiej chwili N - ale tylko ten jeden raz - zszedł z górnej części łóżka i wgramolił się do Uzi. Ta się do niego przytuliła i już tak zostali. N już po kilku sekundach usłyszał, że rytm jej oddechu się wyrównał i wiedział, że Uzi już śpi. On sam postanowił, że też nie będzie marnować nocy i zamknął oczy. Zanim zdążył zasnąć, cicho powiedział:
- Nie pozwolę, żeby spotkało cię jeszcze raz coś tak strasznego.
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
Nad ranem Uzi obudziła się jako pierwsza i zauważyła, że przytula N. Powoli zaczęło jej się wszystko przypominać. Kiedy już wszystko dokładnie sobie przypomniała, N również się obudził.
- O, już wstałaś - stwierdził.
- Tsa - Uzi puściła N (no bo dalej go przytulała) - jak się spało?
- Całkiem dobrze - powiedział po chwili N - jesteś ciepła - dodał.
- I się dziwisz? - Uzi lekko się zarumieniła ze zmieszania - dwa Drony, które działają i jeszcze kołdra, która gromadzi ciepło?
- No... Ale to ty chciałaś, żebym spał z tobą - N się uśmiechnął.
- Dobra, koniec gadania - Uzi zakończyła temat - czas wstawać.
N usiadł na górnej części łóżka, a Uzi zaczęła się szykować.
- Myślałem, że nie masz szkoły.
- Bo nie mam. Dzisiaj jest wolne i chcę je jak najlepiej wykorzystać.
- A ja?
- Chcesz spędzić czas ze mną? - zapytała po chwili Uzi.
- W sumie czemu by nie. To... co najpierw?
- Nie wiem. Masz jakiś pomysł?
- Nie
Uzi na chwilę się zatrzymała.
- To w takim razie... chyba zostaniemy tutaj - założyła swoją ulubioną czapkę.
- A właśnie. Dlaczego zakładasz czapkę? Przecież nie idziemy na zewnątrz.
- No tak, tylko, że... lubię ją nosić, nawet jeśli jej nie potrzebuję.
- Mhm.
Podczas śniadania, N zaczął coś majstrować przy włosach Uzi. Ona to zignorowała. Kiedy usiedli na kanapie, N przechylił głowę, tak, żeby włosy Uzi leżały na jego skroni. Ona to zignorowała. Kiedy Uzi jadła obiad, N zaczął bawić się jej włosami. A ona to zignorowała. Pod koniec dnia, kiedy oboje siedzieli na jej łóżku, Uzi już nie wytrzymała, bo N cały czas bawił się jej włosami.
- Co ty robisz? - zapytała się i lekko uśmiechnęła. N puścił jej włosy.
- Bo ty masz takie puszyste włosy i niepotrzebnie zakrywasz pół głowy czapką. Poza tym, bardzo ładnie wyglądasz bez czapki. Nie mówię, że w czapce jesteś brzydka, ale po prostu bez niej wyglądasz tak... Idealnie.
- Idealnie? - Uzi lekko się zarumieniła, po usłyszeniu tego komplementu.
- No tak. Wyglądasz mniej emo.
Uzi zaczęła się cicho śmiać.
- Czyli nie podoba Ci się mój styl?
- Nie! Bardzo mi się podoba twój styl! - dopiero po chwili N zrozumiał co powiedział i lekko się zarumienił ze zmieszania - po prostu kiedy masz czapkę, zakrywasz swoje włosy, które są bardzo ładne.
- No dobrze - Uzi zdjęła czapkę z głowy - mówisz tak, żeby się pobawić moimi włosami?
- oczywiście, że nie - N zaczął bawić się włosami Uzi - mówię to, co mi na sercu leży, a leżało mi to, że masz bardzo ładne włosy. Będę to musiał jeszcze powtarzać?
- Nie wydaje mi się. Ale to bardzo miłe z twojej strony.
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-

Decyzja 《Tom 1》{Murder Drones}[Uzi x N]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz