[Rozdział 3]{Czapka}

251 13 5
                                    

Kiedy nadszedł wieczór, N musiał opuścić już dom Uzi. Kiedy tylko drzwi się zamknęły, nastolatka miała ochotę je otworzyć aby jeszcze zobaczyć przyjaciela. Dosyć długo się powstrzymywała, aż uznała, że lepiej późno niż wcale. Otworzyła drzwi i pobiegła w stronę wyjścia. Na całe szczęście, N nie zdążył jeszcze odlecieć.
– N! - krzyknęła.
– Uzi!? - N odwrócił się - co ty tutaj robisz? Przecież jesteś w piżamie, jeszcze się przeziębisz!
– A od kiedy obchodzi cię moje zdrowie? - zapytała podejrzliwie Uzi. Zdążyła już dobiec do N.
– Nie ważne. Dlaczego tutaj jesteś?
Uzi lekko się zarumieniła i przytuliła N na kilka sekund. W tym czasie, N zdążył się też zarumienić. Po całym tym chwilowym zdarzeniu, Uzi uśmiechnęła się.
– Teraz możesz już iść - powiedziała stanowczo i pobiegła do domu. N stał przed wyjściem zarumieniony i zszokowany, nagłym obiegiem zdarzeń.
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
– Miłość - stwierdziła V. N wrócił do statku Dronów Rozbiórczych i opowiedział historię z Uzi.
– Co!? - N się lekko zmieszał.
– No właśnie też tego nie rozumiem - powiedziała J - jak mogłeś zakochać się w jedzeniu?
– Uzi jest Dronem Roboczym a nie jedzeniem! - zaprzeczył N.
– Widzisz? Zakochałeś się - oznajmiła J.
V westchnęła.
– Powinieneś powiedzieć Uzi o swoich uczuciach do niej - stwierdziła V.
– Ale to jest trudniejsze niż ci się wydaje! Nie mogę sobie do niej pójść i ot tak powiedzieć, że ją kocham! - krzyknął N.
V i J popatrzyły na siebie znacząco. N westchnął.
– Dobra! Powiem jej jak będzie odpowiedni moment.
Po tych słowach, N opuścił statek Dronów Morderczych i usiadł na jakiejś górce z odpadków, złomu i innych rzeczy. Popatrzył w niebo, na gwiazdy, na które razem z Uzi patrzyli wczoraj na piżama party.
– Dlaczego zakochałem się w Uzi? J ma trochę racji. Drony Mordercze nie są bezpieczne dla Dronów Robotniczych. Może to przez to, że spędzam z nią dużo czasu? Przecież to moja przyjaciółka! To chyba normalne... - pomyślał N.
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
Nad ranem, Uzi obudził blask zza okna, który zaraz po chwili zniknął. Kiedy dziewczyna otworzyła oczy i popatrzyła w stronę okna, zauważyła cień przypominający...
– N!? Co ty tam robisz!? - krzyknęła i otworzyła okno ‐ właź idioto, bo jeszcze się przegrzejesz na tym słońcu (XD u nich jest jakiś Saturn z księżycem ale uznajmy że to słońce)!
N powoli wszedł do pokoju nastolatki i jak tylko stanął na podłodze, jak błyskawica wszedł na górną część łóżka Uzi, tak, że był plecami do niej i przodem do ściany.
– N? Czy coś się stało? - tym razem głos Uzi brzmiał zatroskanie.
– Uh... nie, nie wydaje mi się... a co?
– Coś przede mną ukrywasz - Uzi wspięła się na górną część łóżka i usiadła obok N. Zaczęła go powoli głaskać po głowie, aż w końcu zdjęła mu czapkę i założyła ją na swoją głowę. N przewrócił się z boku na plecy.
– Co tam wariacie? - zapytała po chwili, nadal go głaszcząc.
N się zarumienił.
– Masz coś w planach dzisiaj?
– Nie, a co?
– Mogę u ciebie posiedzieć?
– W sumie czemu by nie. Tylko jest jeden warunek.
– Jaki?
– Nie bawisz się moimi włosami... jeśli się nie zgodzę, okej?
– Okej! - na twarzy N pojawił się uśmiech i zaczął merdać swoim ogonem jak zadowolony pies. Uzi również się uśmiechnęła.
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
Ten dzień był (prawie) taki jak inne. Aż nadeszło popołudnie, więc Uzi i N usiedli na kanapie. N przez chwilę się wahał aż w końcu zadecydował.
– Uzi?
– Tak?
– Czy mogę uczesać Ci włosy?
– Oczywiście!
Kiedy Uzi oglądała film, N zaczął tworzyć różne kombinacje z jej włosów. Potem, oboje zaczęli rysować na kartkach papieru. N z całej siły się powstrzymywał, żeby nie narysować serduszek wokół Uzi. Kiedy zegar wybił 21, przyjaciele pożegnali się. Zanim jednak do tego doszło, przez moment patrzyli sobie głęboko w oczy. Dopiero po tym jak się zorientowali, natychmiast odwrócili wzrok. N wrócił do statku Dronów Morderczych.
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
– I co, powiedziałeś? - zapytała w progu V.
– Na śmierć zapomniałem! - skłamał N.
– Mhm. Gdzie twoja czapka? - zapytała J.
– No tak. Zostawiłem ją u Uzi. No cóż, jutro ją od niej wezmę - powiedział N.
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
– N, ktoś do ciebie! - zawołała V.
N obudził się i popatrzył na zegarek. Była 8 rano i tylko jedna osoba mogła przyjść o takiej godzinie. Szybko podbiegł na zewnątrz. Stał tam nie kto inny jak Uzi.
– Cześć N - przywitała się jak gdyby nigdy nic Uzi.
– Cz-cześć - przywitał się N. Zaprowadził ją do głównej kabiny statku.
– Ja tylko chciałam zwrócić ci czapkę - powiedziała Uzi.
– Nie chcesz na trochę zostać? - zapytał z nadzieją w głosie N.
– J mnie nie zje? - zażartowała nastolatka. N popatrzył na J, a potem na Uzi.
– Dopilnuję, żeby nie zjadła.
– W takim razie zostanę.
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
Kiedy Uzi opuściła statek, N postanowił ją odprowadzić.
– A co ze słońcem? - zatroskała się lekko Uzi - nie przegrzejesz się?
– Dla ciebie warto się poświęcić - powiedział cicho N.
– Co? - nieusłyszała do końca Uzi.
– Powiedziałem, że nic mi się nie stanie - powiedział szybko N. Uzi już miała wejść do korytarza, kiedy N złapał ją za rękę.
– Coś się stało, N? - Uzi popatrzyła na N.
– Ja... uh... no... eee... - zająknął się N - wiesz... znaczy się, nie wiesz... bo, ja...
Uzi patrzyła na N. Oboje nadal trzymali się za rękę.
– Chodźmy do mnie - zaproponowała Uzi - tam mi wszystko na spokojnie powiesz.
– O-okej - powiedział N.
Na początku miał ochotę puścić rękę Uzi, ale postanowił, że skoro się już trzymają to lepiej to tak zostawić.
Kiedy weszli do domu Uzi, usiedli w kuchni przy stole. Uzi zrobiła olejao (coś jak kakao, tylko, że to był olej) i postawiła dwa kubki z tymże napojem na stole, jeden dla niej, jeden dla N.
– No to mów, co ci na sercu leży - Uzi usiadła naprzeciwko N. N wziął głęboki oddech. Musiał jej powiedzieć o jego uczuciach. Przecież to jego przyjaciółka!
– Otóż, ja...

Decyzja 《Tom 1》{Murder Drones}[Uzi x N]Where stories live. Discover now