Ta jedyna

997 33 9
                                    

Fausti

Gdy wszyscy uczniowie zasiedli na swoich miejscach, pani przedstawiła mnie jako nową uczennice. Poprosiła bym się przedstawiła. „Okej poprostu będę lecieć na freestyle'u" - uspokajałam się w myślach

- Hej nazywam się Faustyna Fugińska, mam 17 lat i eee mieszkam na ulicy Grodzkiej, całkiem blisko rynku, tak na dobrą sprawę. - zaśmiałam się chcąc rozluźnić atmosferę, moje próby poszły na marne, więc kontynuowałam - Lubię czytać książki, wychodzić na spacery po pobliskim parku i oglądać filmy. No, chyba tyle.

- Tak Faustyno, wystarczy - powiedziała zwracając się do mnie, a teraz zaczęła mówić do klasy - Dzieci proszę dobrze przyjąć nową koleżankę. Zróbcie wszystko, co w waszej mocy, by czuła się tutaj komfortowo. Dobrze Faustyna, usiądź proszę z Bartkiem.

-Eee, a który to? - zapytałam zmieszana.

-Ten blondyn w przed ostatniej ławce, Bartku przyjmij proszę dobrze koleżankę i bez żadnych głupich żartów! - pogroziła mu palcem - Oprowadzisz ją po lekcji po szkole, jasne?

-Mhm, tak oprowadzę. - mruknął znów nie obecny chłopak.

Gdy pani skończyła mówić pokierowałam się do mojej nowej ławki, w którym siedział, miałam nadzieję, mój nowy kolega.

Przywitałam się miło, a ten jakby ożył.

-Hejka, ee Faustyna, tak? - skinęłam glową a on kontynuował - Jestem Bartek Kubicki. Jak chcesz to możesz przyłączyć się do naszej paczki. - zaproponował uprzejmie.

-Okej pewnie, a mógłbyś mi powiedzieć kto do niej należy?

-Tak, oczywi-

-Bartek, Faustyna! Wiem, że koleżanka jest nowa, ale proszę rozmawiać na przerwie.

- Dobrze, proszę pani. - powiedzieliśmy jednocześnie, na co Bartek rzucił mi przelotne spojrzenie i się usmiechnął. „Słodki" - pomyślałam, ale szybko się upomniałam, przecież ma dziewczynę.

Po czasie rozbrzmiał szkolny dzwonek, to oznaczało przerwę, na której Bartek miał mnie oprowadzić i przedstawić paczkę.

Szliśmy korytarzem, Bartek był naprawdę dobrze obeznany w tej szkole. Co się dziwić? Przecież chodzi tu od 3 lat. Pokazywał mi poszczególne miejsca i opowiadał o przypałach z nimi związanymi. Na przykład była tam ściana z graffiti, z napisem „Live like there's no tomorrow", co oznaczało po polsku „Żyj, jakby nie było jutra". Mówił mi, że to on jest autorem napisu, niby była wielka afera z tego, ale koniec końców wszyscy uznali to za ladną ozdobę kremowych ścian korytarza. Tak szczerze, komponowało się to idealnie.

Niektóre dziewczyny rzucały dłuższe spojrzenia Bartkowi, zapytałam go czy widzi to, odpowiedział mi, że jest szkolnym crushem, ale ignoruje to, bo wśród nich nie ma tej „jedynej". Zaimponowało mi to, ale też zaciekawiło. Przecież Bartek ma dziewczynę, to czy ona dla niego nie jest tą „jedyną"? Nie zdążyłam go o to zapytać, ponieważ na choryzoncie zobaczyłam jego paczkę znajomych. Aha, więc teraz ich poznam.

~~~
410 słów.
Co myślicie?
Buziaki❤️‍🔥

Pocałunek pod gwiazdami - FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz