Zbyt idealna

627 32 4
                                    

Bartek

- Bartuś, uważasz że jestem gruba?

- Oczywiście, że nie. Jesteś idealna. Skąd w ogóle takie pytanie?

- A jestem brzydka? - zapytała ignorując moje pytanie.

Podniosłem jej podbródek; nasze spojrzenia się skrzyżowały. W jej oczach widoczny był smutek, który mieszał się z lękiem.

- Gwiazdeczko, nie wiem skąd takie pytania. Może oni ci coś nagadali? - miałem na myśli Julitę i tego typa - Tak czy inaczej, jesteś piękną i wartościową kobietą. Kocham każdy centymetr twojego ciała. Kocham twój charakter, twoją osobowość i wszystkie twoje cechy. Jesteś idealna, naprawdę. Mam nadzieję że tamta dwójka nie wpędziła cię w żadne kompleksy gadaniem głupot. Liczy się tylko to co sama o sobie myślisz. Naprawdę, jesteś idealna.

- Widziałeś mnie prawie nago, nie brzydzisz się mnie? - zapytała skubiąc kołdrę.

- Faustynka, oczywiście że się ciebie nie brzydzę. Jak mówiłem: kocham każdy centymetr twojego ciała. Jesteś idealna pod każdym aspektem i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. - pocałowałem jej czoło pieczętując swoje słowa. Naprawdę nie chciałem żeby przez Julitę i tamtego typa popadła w kompleksy. Była zbyt idealna.

- Julita mówiła, że brzydota jest w mojej rodzinie genetyczna. To zabolało mnie najbardziej..

- Jestem pewien, że twoi rodzice są naprawdę piękni. W końcu ty też jesteś. Jak kiedyś ich poznam to napewno powiem im to w twarz.

- Nie powiesz..

- Oczywiście, że powiem przecież to..

- Nie powiesz bo nie żyją. - przerwała, a głos jej się załamał. Po twarzy poleciała najpierw jedna łza, potem druga, a później już cały potok łez.

Jaki jestem głupi, nie chciałem doprowadzić jej do łez swoim gadaniem. Jestem okropny, nie zasługuje na nią.

Objąłem lekko jej ciało, bojąc się że ją uszkodzę. Ona przyciągnęła mnie mocniej.

- Proszę połóż się koło mnie, potrzebuję cię. - powiedziała rozpaczliwym szeptem.

Faustynka przesunęła się robiąc mi miejsce. Objąłem mocno jej ciało chcąc przekazać jej tym gestem wsparcie. Ona wypłakiwała się w mój tors, a ja czule głaskałem ją po włosach. Poczułem wilgoć na swoim policzku, to łza. Płakałem ze współczucia, a może z smutku? Nie wiedziałem dokładnie jaki jest tego powód. Ukryłem twarz w jej blond włosach, a charakterystyczny zapach wanilii wypełnił moje nozdrza. Płakaliśmy jeszcze długie sekundy. Powoli się uspokajaliśmy. Faustynka odsunęła twarz od mojego podkoszulka. Spojrzała na mnie swoimi przekrwionymi oczami. Moje zapewne nie wyglądały lepiej. Odgarnąlem z jej mokrego czoła kosmyk włosów. Dziewczyna przyciągnęła moją głowę i pocałowała. Pogłębiłem pocałunek; chciałem przekazać Faustynce wszystkie swoje uczucia. Przerwaliśmy pocałunek.

- Obsmarkałam ci koszulkę. - powiedziała z lekką chrypką.

- Przeżyje. 

Pocałowałem jej czoło. Chciałem zejść z łóżka, lecz dziewczyna nalegała żebym z nią został. Nastawiłem łóżko na pilocie, tak że teraz siedzieliśmy. Faustynka miała głowę na moim ramieniu. Wtedy do sali weszli nasi znajomi ze sushi.

- Nie było nas chwilę, a wy już razem w łóżku? Nie przerwaliśmy wam czegoś? - zapytał Patryk poruszając dwuznacznie brwiami.

- Tak, atmosferę swoją osobą. - dogryzła mu Faustynka.

- Już się tak nie denerwuj złotko, mamy żarcie!

- Mam być zazdrosna? - zapytała chłopaka Wika.

- Słońce, przecież wiesz że jesteś dla mnie najważniejsza - usprawiedliwił się Patryk i pocałował Wikę w usta - Fausti to tylko moja mała siostrzyczka. - dogryzł jej, tak jak miał w swoim zwyczaju.

Podeszła do nas Hania i dała nam dwa kubełki z zupką hińską. Wzięliśmy się za pałaszowanie.

- Świeży, a ty w ogóle tolerujesz takie żarcie, wsensie takie nie zdrowe?  - przerwałem ciszę.

- Nie przepadam, ale w awaryjnych sytuacjach, takich jak właśnie ta, nie odmówię sobie. - wytłumaczył.

- On lubi to jedzenie, ale nie mówi tego głośno, bo jest taki „fit". - nad ostatnim słowem Hania zrobiła cudzysłów w powietrzu.

- Oj grabisz sobie krasnoludzie.

- Nie nazywaj mnie tak, bo oberwiesz.

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Właśnie to uwielbiałem w naszej grupce. Brak jakiej kolwiek sztuczności we wszystkim. Każdy wszystko mówi szczerze, wiedząc że druga osoba się nie obrazi.

Tak miło spędziliśmy cały dzień. Rozmawialiśmy o błachostkach, śmiejąc się z Patryka, kiedy myślał że zgubił telefon pod kanapą, świecąc sobie latarką - ze swojego telefonu. Pielęgniarka przyszła dwa razy, żeby zmienić kroplówkę, podać leki i zmienić opatrunki Faustynce. Dziewczyna ściskała moją rekę gdy pielęgniarka ściągała opatrunek z jej nosa, zmieniając go na nowy.

Wieczorem nasi znajomi zdecydowali się pojechać do naszego apartamentu na termach, a ja zostałem na noc z Faustynką. Spałem na kanapie, co mojej dziewczynie wyraźnie się nie spodobało. Chciała żebym spał z nią na łóżku. Ja bałem się, że przypadkiem ją uszkodzę w nocy. Stanęło na tym, że przysunałem kanapę blisko jej łóżka, tak że cały czas trzymaliśmy splecione dłonie.

~~~
715 słów.
Co uważacie?
Buziaki🤍

Pocałunek pod gwiazdami - FartekWhere stories live. Discover now