Rozdział 8

97 5 1
                                    

W piękny słoneczny dzień razem z Hawkiem wybraliśmy się na plażę i graliśmy w siatkówkę czekając na Miguela. Kiedy w końcu przyszedł, nie był za bardzo szczęśliwy.

-a ty co? Przestań myśleć w końcu o sam-powiedział Hawk-masz tu plaże pełną lasek-wtedy popatrzyłam się na Hawka dając mu do zrozumienia co powiedział-znaczyyy ja widzę tylko jedną-powiedział zestresowany, a ja jedynie się zaśmiałam

-nie chodzi o sam-powiedział

-to o co?-zapytałam

-o senseia i Robby'ego

-co masz na myśli?-spytałam zdziwiona spoglądając też na Hawka

-Robby jest chyba synem senseia

Po plaży poszliśmy do dojo na trening, podczas rozgrzewki Hawk powiedział że sprawdził i faktycznie Robby jest jego synem.

-nie rozumiem czemu on to ukrywa-powiedział Miguel

-nie wiem-odpowiedziałam-ale by to wyjaśniało czemu was opieprzył za to co się stało na zawodach

-bez litości-dodał Hawk-chyba że jest synem, to w tedy masz być cieniasem

-widzieliście reklamę?-podeszła do nas Aisha, a my jednynie spojrzeliśmy na nią zdziwieni-Larusso wypuścił reklamę promującą swoje dojo, a na dodatek nas wyzywa

Sensei jako iż widział tą reklamę sam też postanowił zrobić, w dalszej części treningu nic nie ćwiczyliśmy tylko Lawrence nagrywał na yt. Później dowiedzieliśmy się też że Miyagi-do ma zrobić jakieś swoje przedstawienie na festynie czy coś, zatem uznaliśmy że im to popsujemy. Kiedy byłam w domu nudziło mi się więc postanowiłam coś obejrzeć by zabić czas, po jakiś 2 godzinach babcia mnie zawołała.

-no co tam babcia?-spytałam się podchodząc do niej

-mam tekie pytanie-zaczeła mówić-usiądź, dlaczego mieszkasz ze mną?

-w domu jest kiepsko... Po prostu już tam nie wytrzymywałam...

-oj dziecko, może porozmawiaj z rodzicami

-NIE-krzyknełam-nie wracam tam..

Babcia podeszła do mnie i mnie przytuliła, po czym wstałam i powiedziałam, że muszę już iść więc wyszłam z domu i ruszyłam na ten festiwal. Cobra kai już czekała i kiedy Larusso mówił coś o wielkim finale my zaczęliśmy wbiegać na scene krzycząc COBRA KAI i pokazywaliśmy co potrafimy, robiliśmy rożne bijatyki i podobne rzeczy, na koniec sensei rozwalił palący się cement ręką.

-nieźle daliśmy popalić Miyagi-do-powiedziałam

-ich miny były najlepsze-powiedział Hawk śmiejąc się-odprowadzić cię?

-jasne

Zanim dotarliśmy do mojego domu wstąpiliśmy do sklepu po picie.

-chyba wezme piwo-powiedział Hawk sięgając do lodówki

-piwo? Sprzedawca nabierze się na twój fałszywy dowód?-powiedziałam śmiejąc się

-jeszcze głośniej powiedz

Zanim trafiliśmy do mojego domu usiedliśmy se w parku i piliśmy piwo które jakimś cudem sprzedawca mu sprzedał.

-dzisiaj byłaś coś bardziej cicha-zaczął mówić Hawk

-babcia...emm chciała bym porozmawiała i wróciła do domu

-słabo, jak coś się będzie dziać pisz do mnie okej?

-okej

W tym momencie Hawk pocałował mnie w czoło i rozeszliśmy się  do domów

Zawsze wybiorę ciebie Where stories live. Discover now