Rozdział 17

76 6 1
                                    

Lotosowa Łapa spała zwinięta w swoim posłaniu. Usłyszała kroki kotów i uznała że to pewnie koty wróciły ze zgromadzenia. Dalej trochę zaspana wyjrzała z legowiska i zobaczyła siedem silnych kotów których nie była w stanie rozpoznać przez cień który na nie padał. Pachniały samotnikami pokrzywami i zgniła myszą. Szybko przycisnęła się do ściany legowiska i dalej trzymając się jej poszła powoli do samego końca. Chciała być jak najciszej aby na szybko obmyślić jakiś plan. W końcu wbiegnięcie do kotów jak nie było dobrym pomysłem.

- Spokojnie Lotosowa Łapo tylko nie panikuj trzeba tylko przedostać się jakoś do legowiska wojowników- powiedziała w myślach uczennica i zaczęła szukać jakiegoś drugiego wyjścia.

Zauważyła dziurę taka sama jak była w żłobku. Przez chwilę zastanawiała się skąd te dziury się biorą jednak postanowiła zostawić to myślenie na później. Z trudem przeszła przez nią i jak najciszej podeszła do tyłu legowiska wojowników. Lekko uderzyła gałęzie z którego było zbudowane legowisko.

- Pssst! Pssst!- Lotosowa Łapa próbowała kogoś obudzić

Po dłuższej chwili udało jej się obudzić Mroźna Burzę i Zroszona Pieśń

- Lotosowa Łapa co ty tu robisz?- zapytał wojownik patrząc na kotkę znajdująca się za gałęziami

- Ktoś jest w obozie. A tak dokładniej jakieś siedem kotów- wyszeptała

Zroszona Pieśń lekko wystawiła głowę z legowiska. Koty chodziły po obozie. Wyglądały jakby czegoś szukały. Czegoś albo kogoś.

- Co robimy?- zapytała uczennica

- Brązowa Burzo gdzie ten żłobek?- odezwał się jeden z kotów

Lotosowa Łapa dalej nie wiedziała co planują jednak na pewno było to złe. Wybiegła bez żadnego planu przez szczelinę między legowiskami uczniów i wojowników. Zwróciła na sobie uwagę Brązowej Burzy.

- Kogo my tu mamy. Czy uczennica nie powinna o tej porze spać?

- Nie zaatakujesz jej?- zapytał jeden z samotników

- Ja nie ale ty proszę. Ja zachowam pazury na innego kota- Brązowa Burzą przesunęła się i zostawiła samotnikowi prosta drogę do kotki.

Samotnik zbliżył się do niej i wysunął ostre pazury. Lotosowa Łapa przelękła się. Nie miała gdzie uciec. Poczuła jak pazury samotnika wbijają się w jej bok. Instynktownie ugryzła go w nos jednak samotnika wcale to nie ruszyło.

- Pomocy!- krzyknęła najgłośniej jak potrafiła aby obudzić wszystkich po czym z bólu zacisnęła zęby

Z legowiska wyszły koty. A na przód wyskoczyła Zmierzchowy Kwiat.

- Do ataku!- rozkazała Brązowa Burzą a jej samotnicy skoczyli na klanowe koty ona zaś stała i patrzyła na wszystko że szczytu białego kamienia.

Lotosowa Łapa walczyła z tym samym samotnikiem który wcześniej wbił pazury w jej bok. Przegrywała a jej rana wciąż krwawiła. Do obozu wbiegły koty które były wcześniej na zgromadzeniu. Na samym przodzie biegł Szary Ogon. Od razu skoczył na samotnika który atakował jego partnerkę i wbił zęby w jego kark.

- Uciekaj ja się nim zajmę!- krzyknął do niej wojownik

- Nie!- zaprzeczyła Lotosowa Łapa- Nie zostawię cię

- Powiedziałem uciekaj!- powtórzył trzymając łapę z odsłoniętymi pazurami na gardle kota

Lotosowa Łapa posłuchała się i pobiegła do legowiska medyka. Jabłkowa Łapa opatrywał ranę Iskrzącego Płatku a Zakurzona Chmura już na nią czekała. Uczennica usiadła przy niej patrząc się na bitwę trwającą w obozie. Widziała wybiegającego z obozu samotnika z raną na szyi która z daleka jednak nie wyglądała na smiertelną. Szary Ogon pobiegł do legowiska medyczki.

- Nic poważnego jej się nie stało?- zapytał oblizując krew która spłynęła mu na pysk z rany nad brwią.

- Ten samotnik wbił jej pazury dość głęboko a przez walkę wdali się zakażenie. Po ranie zostanie blizna ale wyjdzie z tego- powiedziała medyczka zakładając ostatnia pajęczynę- Ale i tak już dzisiaj nie będzie walczyć

- Zostanę-  Szary Ogon położył się obok uczennicy- Nie mogę jej zostawić

Wojownicy Kwiat Lotosu Tom 2Where stories live. Discover now