„Nieporozumienie"

184 5 1
                                    

-Kto to jest?-Zapytal mój brat z widocznym zdenerwowaniem.
-Ross to nie tak jak myślisz!-wykrzyknełam mimo że sama śmiałam się z ludzi który tak mówili ale pod wpływem emocji to zdanie samo wypłynęło z moich ust.
-Meave gadaj w tej chwili-Chase stał osłupiały a ja dalej klęczałam i trzymałam jego spodnie.
-Ross daj mi to wytłumaczyć.-Powiedziałam to przerażonym głosem.
-Prosze tłumacz-Nienawidziłam jego pogardliwego głosu-Ah tak ty się uchlałaś, wracamy do domu-Znowu to samo silna dłoń oplatała moje nadgarstki.
-Odwal się!-Wykrzyknęłam i próbowałam wyrwać się z uścisku brata-Jestem dorosła mam własne życie, odpierdol się!-Mój Brat popatrzył na mnie, a ja wiedziałam ze niczym dobrym się to nie skończy.
-Jak śmiesz się tak do mnie odzywać nie wieże ze Liam nasz zaufany ochroniarz puścił cie tutaj.
-Puścił bo on ma mnie pilnować a nie zabraniać wszystkiego jak ty.-gdy się obejrzałam Chase miał juz ubrane spodnie i patrzył się na mnie pytającym wzrokiem. Ja za to patrzyłam na niego zdenerwowanym wzrokiem, chciałam wyrwać moja mała rączkę w porównaniu z łapa brata, ale jego uścisk był zbyt mocny postanowiłam podjąć się radykalnych działań.
-Kurwa! Ross!-Zawołałam łapiąc się za kran, w śmietniku pod kranem leżał test ciążowy,
Idealnie!
Ten test byl pozytywny, Ross z przerażenia puścił, ja się schyliłam i podniosła test
-Jestem w ciąży-Ross zaczął świdrowac wzrokiem ja za to się odwróciłam i znowu zobaczyłam Chase'a on patrzył na mnie przerażony, pokręciłam głowa do niego a z jego twarzy zniknęło przerażenie a wyszedł lekki uśmieszek.
-Meave....-Powiedział Ross a ja dopiero teraz zaczęłam mu patrzeć w twarz miał on rozcięta wargę i siniaka pod okiem, skrzywiłam się na widok jego poturbowanej twarzy.
-Z kim?-Od razu się przeraziłam
Kurwa przecież on zabije każdego kogo powiem
-Z tym debilem?-Wskazał na Chase'a, ja od razu pobiegłam do jednej z kabin i zaciągnęłam tam także Chase'a zamknęłam drzwi co nie było łatwe bo mój brat ciągnął za klamkę, usiadłam na sedesie i wreszcie odetchnęłam, kabina była ładna zapewne nikt nie słyszał co mówiłam wec jeszcze bardziej komfortowa.
-Eeeeee wyjdziemy z tąd kiedys?-Zaczął Chase.
-Może kiedys, ale wiedz ze wtedy co upadłam-Chase mi przerwał.
-Wiem głupio się zachowałem tak cie nazywając-Powiedział z wyrzutami
-Bardzo głupio, wiedz Chase że zdanie nie zmienie, masz 3 dni abyś się wyprowadził źle się zachowałeś fakt ale ja to robie dla twojego dobra-Spojrzałam na drzwi-Mój brat chce cie zabić jesteś juz u niego skreślony.
-A... Przepraszam Meave-Chase wstał a ja się przeraziłam. Kurwa on otwierał drzwi!
-Chase!-Krzyknelam ale było za późno mój brat szarpnął go za koszulkę i rzucił o kran.
-Pieprzyłeś się z moja mała siostrzyczka! Jeszcze Kurwa zabezpieczać się nie umiesz!-Wielka pieść mojego brata wyładowała na testy Chase'a.
-Ross! Zostaw go!- zawołałam
-Na ciebie przyjdzie pora a teraz usiądź jak grzeczna dziewczynka-Wycedził do mnie przez zeby, a ja zaczęłam płakać przez to ze widze jak mój brat katuje Chase'a a ja jestem w tej sytuacji bezlitosna.
-ROSS!-Zawolalam jak Chase stracił przytomność
-No co?-Przestal go uderzać i podszedł do mnie, złapał mnie za policzki a moja twarz zapewne wyglądała śmiesznie a ja się nie śmiałam tylko płakałam.
-Nie jestem w ciąży.
-Przed chwila mówiłaś inaczej.
-Chciałam abyś mnie puścił
-Już ci wieże
-zostaw mnie
-Bo co mi zrobisz?
-Powiem rodzicom
-Sami kazali cie pilnować bo tata stracił z toba kontakt
-Tata stracił kontakt bo to chuj
-Chuj to ten twoj kochas-Ross puścił moja twarz, a ja się odsunęłam.
-Zostaw moje życie w spokoju Ross-Wykrzyczałam, i wyjęłam telefon i wybrałam numer na pogotowie.
-Co ty odpierdalasz?-Zawołał Ross gdy przełożyłam telefon do ucha.
-Coś.
-Chcesz żebym poszedł do pierdla!?-Zawolal
-Tak-Odpowiedziałam
-Rosie!
-Halo? Pogotowie-Ross się przestraszył a mnie to ucieszyło. Usłyszałam głos z słuchawki na którym się teraz skupiłam.
-Centrum powiadamiania ratunkowego operator numer 23, w czym moge służyć?-Aha to 112 nie pogotowie. Gapa ze mnie
-Dzień Dobry-Zaczęłam gdy Ross wyrwał mi telefon-Oddawaj!!!-Krzyknelam
-Dzień Dobry przepraszam za nieporozumienie siostra dużo wypiła i się przewróciła, zadzwoniła ponieważ myślała ze sobie coś zrobiła, ale wie pani jak to jest-spojrzał na mnie-Jeszcze raz przepraszam-Zaczął.
-ODDAWAJ TELEFON!-zaczelam panikować gdy spojrzałam na Chase'a.
-Dowidzenia-powiedział po czym się rozłączył.
-Ty chuju!-Zaczelam na co on mnie odsunął od siebie-Jak kurwa mogłeś chuj ci w dupe nie masz jebanego prawa wpierdalac się w moje jebane życie!-Probowalam nie porobić łzy ale to było trudniejsze niż mi się wydawało.
-Kurwa, Meave to był złodziej do cholery spójrz prawdzie w oczy, chciał cie okraść!
-Ty kurwa chcesz mnie okraść-Spoliczkowalam Rossa, od razu tego pożałowałam. W oczach brata pojawiła się furia.
-Ty szmato
-Jak mnie nazwałeś?
-Szmata-Spoliczkowalam go drugi raz, Ross juz chciał mi oddać ale do toalety wbiegli Ratownicy i policja.
Tak! Kocham ta panią!
-Prosze mu pomoc!-Wskazalam na Chase'a na co ratownicy pobiegli w jego stronę, a policja podeszła do mnie i Rossa.
-Dzień Dobry, młodszy aspirant Ken, co tu się dzieje?- Gowno kurwa. Spokojnie wdech wydech.

Last LieHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin