27.

596 23 6
                                    

Pov: Rose.

Wstałam jeszcze wtulona w Toma. Przetarłam oczy i podniosłam się. I ujrzałam Toma. Uśmiechłam się na myśl że wczoraj pogadaliśmy normalnie. Czekaj miałam napisać do taty. Chwyciłam za telefon i od razu napisałam "czemu wczoraj byłeś u mnie w pokoju?". Położyłam się znowu obok Toma. Chwyciłam za 1 jego dreda i patrzyłam z każdej strony.

-Zostaw moje włosy. - powiedział Tom wstając.

-Obudziłam cię? - zapytałam.

-Tak jakby. - powiedział.

-Wezmę coś z twojej szafy. - powiedziałam wstając.

Otworzyłam szafkę i widziałam tylko ogromne cichy. Wzięłam pierwszą lepszą koszulkę i ubrałam na siebie. Dosłownie sięgała mi do kolan nie wiem co się dzieje pomocy.

-Boże. - powiedział Tom śmiejąc się.

-Aż tak źle jest? - zapytałam patrząc się w lustrze.

Chłopak podszedł do szafy i wyciągnął z niej pasek. Podszedł do mnie od tyłu i zapiął go.

-Teraz pięknie. - powiedział uśmiechając się.

Cieszyłam się że w końcu normalnie możemy porozmawiać a nie tylko o moją rękę. Patrzyłam na chłopaka jak wybiera jakieś ubrania. Gdy się przebrał poszliśmy na dół.

-Ja zostałem wujkiem czy tylko mi się coś przyśniło? - zapytał Bill odrazu jak nas zobaczył.

Spojrzeliśmy na siebie pytająco z Tomem. Spojrzeliśmy jeszcze raz na Billa i na siebie.

-Coś ci się przyśniło... - powiedziałam zszokowana.

-Uff. - powiedział trochę się rozluźniając.

Zaśmiałam się i usiadłam do stołu. Na śniadanie były naleśniki czyli to co zawsze jak jestem u nich. Zjedliśmy i dołożyliśmy naczynia do zmywarki.

-Idę do domu się pomalować wykąpać i ubrać w swoje ubrania. - powiedziałam idąc na górę.

-Jasne. - powiedział Bill próbując nastawić zmywarkę.

Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z domu. Poszłam po cichu z nadzieją że rodzice gdzieś pojechali. Od razu jak weszłam poczułam ich wzrok na sobie.

-Czemu siedziałaś na kolanach jakiegoś chłopaka? - zapytała się mama.

-Czemu mi grzeballiście w pokoju? - zapytałam. - nawet ukrywać tego nie umiecie.

-Nieważne. - powiedziała mama. - czekaj czy ty masz na sobie koszulkę?

-To ja idę. - powiedziałam odrazu uciekając do łazienki w swoim pokoju. 

Wykąpałam się i ubrałam całkiem ładnie. Pomalowałam a na końcu popsikałam perfumami. Zszedłam na dół i zobaczyłam rodziców w torbami.

-Jednak dzisaj wracamy jutro muszę jechać w delegację. - powiedział tata.

Przytuliłam się i pożegnałam. Rodzice pojechali a ja od razu poszłam sprawdzić czy szafka z fajkami są nietknięte. Wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Wbiłam do domu Kaulitzów prawie rozwalając drzwi.

-Kurwa. - powiedziałam sprawdzając czy żyją.

-Co jest?! - wykrzyczał Bill.

Zakmnęłam drzwi już wolniej i bez użycia siły. Poszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy.

-Jedziemy po kota. - powiedziałam uśmiechając się.

-Co? - zapytał Tom.

-Kto jedzie? - zapytałam z nadzieją że ktokolwiek pojedzie.

-Jaaa!!! - wykrzyczał bill odrazu wstając.

-Ktoś jeszcze? - zapytałam.

-Ja odpadam głowa mnie boli ledwo co żyje. - powiedział George.

-Ja też. - powiedział Gustav.

-Eee. - powiedział Tom a ja spojrzałam na niego błagalnie. - dobra...

-JEJJJ! - wykrzyczałam.

Poszłam w stronę drzwi. Wsiadliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę zoologicznego sklepu.

-Muszę kupić najpierw wszyscy a potem podam wam adres pojedziemy po kotka. - powiedziałam.

Kupiliśmy wszyscy co możliwe. 100 rodzaji karm. Te takie deski do wspinania, kuweta i wiele innych. W bagażniku nie było prawie miejsca. Podałam adres i pojechaliśmy pod spory dom. Zapukałam ekscytując się. Gdy młoda dziewczyna otworzyła drzwi zamarła. 

-Tokio Hotel!! - wykrzyczała na cały dom.

-Hej. - powiedział niepewnie Tom.

Słysząc wrzaski mama dziewczyny przyszła i wpuściła nas do domu. Od razu jak wszedłam zobaczyłam masę kotków. Moje oczy od razu zrobiły się większe. 

-Kotki! - powiedziałam głośno.

Zaczęłam głaskać każdego jakiego można. Opanowałam się dopiero jak Tom kaszlną. Wstałam i udawałam poważną.

-Ja po kotka. - powiedziałam.

-Ooo po Dylana prawda? - zapytała pani.

-Tak. - odpowiedziałam ekscytując się.

Złapałam Toma i Billa za ręce nie mogąc się doczekać aż dostanę kota. W trakcie przyszła córka i poprosiła o zdjęcie chłopaków i nawet mnie. Po jakimś czasie przyszła pani z kotkiem i kartami. 

-To kotek. - powiedziała dając mi kota.  - a to są dokumenty proszę się z nimi zapoznać tam są napisane daty szczepień, paszport, weterynarz itp.

-Dziękujemy bardzo. - powiedziałam wychodząc.

Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy. Dałam powąchać się Dylanokowi a potem dla Toma.

-Jaki słodziakkkk. - powiedziałam ciesząc się.

-Mega. - powiedział Tom.

Dojechaliśmy do domu usiedliśmy w salonie u chłopaków. Kot powąchał wszystkich i poszedł gdzieś. Włączyliśmy coś na netflixie. Po chwili przyszedł Dylan i usiadł na brzuchu Toma. Patrzyłam na nich nie mogąc oderwać wzrok. Jak się kot znudził spaniem zaczął się bawić dredami chłopaka.

-Rose proszę wziąść Dylana od moich włosów. - powiedział Tom próbują oderwać kota od włosów.

-Eee jakby to wbiło paznokcie do twoich dredów. - powiedziałam cicho.

Uwoliłam kota i stwierdziłam że pójdę do domu. Poprosiłam jeszcze chłopaków czy pomogą i wezmą rzeczy kota mi do domu. Oczywiście pomogli. Zamknęłam drzwi i rozłożyłam miski w kąciku w kuchni a kuwetę w toalecie i pare rzeczy gdzieś indziej. Kupiłam oczywiście rzeczy do siebie do pokoju. Postawiłam tam taki piętrowy domek i coś tam jeszcze. Poszłam się wykąpać i położyłam się. Kot się położył obok mnie zasypiając. Nie mogłam zasnąć przez to jak piękny jest ten kot ale ostatecznie zasnęłam przytulając się do niego. 

»»————>

Hej ogólnie nie kontaktuje już dzisiaj więc sorry za błędy te i te inne też w zasadzie...

My first real love.  / Tom KaulitzOù les histoires vivent. Découvrez maintenant