Rozdział 5

198 7 4
                                    

- A ty z nami jeszcze zostaniesz? - zwróciła się do mnie Oliwka.

W sumie czemu nie, ale nie wiem, czy powinienem. Nic o nich nie wiedziałem, tylko czy po alkoholu było to ważne? Dla mnie się nie liczyło. Postanowiłem, ze zostanę.

- No mogę - powiedziałem - jeśli to nie problem - dodałem po chwili przemyślenia.

- Jeja jasne, ze nie problem. Zostajesz i pijemy dalej. A Ty, Krystian żałuj - zwróciła się do mojego przyjaciela. Co prawda, to prawda. Ja siedziałem z pięknymi dziewczynami i ich kolegami, a on szedł do ciotki.

_________________________________
perspektywa Oliwii

Minęło już trochę czasu, odkąd powiedziałam Ernestowi, żeby z nami został. Nie wiem ile dokładnie, ale było około 4. Natan z Emilem mieli już zgona i chcieli iść. Maja postanowiła, ze ich odprowadzi i wróci. Wszystko okej, ale zostanę w zasadzie z obcym mi mężczyzna. Znałam jego imię, wiek oraz miałam jego numer telefonu. Wiedziałam tez, ze jego rodzice wyjechali i siedzi sam w domu. Nic więcej. Głównie rozmawialiśmy na tematy ogólne. Pogoda, polityka, życie, ulubiony alkohol i ubrania. Nic szczególnego. Nie chciałam rozmawiać o życiu. Wydawało mi się, ze on tez. Ciekawe czy coś się stało, czy po prostu nie rozpowiada o sobie obcym. Tak na prawdę, ciekawa byłam bardzo jego życia. Jednak siedzieliśmy razem już dość długo. Około 7 godzin? Może. Nie wiem. Leciało to szybko.

Maja poszła odprowadzić chłopaków. Zostaliśmy we dwoje. Ja i Ernest. Ciemnooki, wysoki chłopak. Nie wiem, czy dobrze, ze tak się stało. Przecież mógł mi coś zrobić. Zabić mnie, zgwałcić albo zabrać do jakiegoś burdelu. Wiem, miałam wielka wyobraźnie, ale serio nie znałam go. Co jak mi się coś stanie? Przez moje myśli zaczynałam się bać. Głupio było mi powiedzieć, ze tez będę iść skoro moja przyjaciółka zaraz miała wrócić.

- Powiedz coś o sobie - odezwał się chłopak i wyrwał mnie z zamyślenia - Nic o sobie nie mówisz - on tez nic nie mówił, ale no dobrze. Zacznę.

- No to, tak. Mam na imię Oliwia-

- Super. Tyle to wiem. Może coś więcej? - przerwał mi i zaczął się śmiać.

- Wczoraj się przeprowadziłam tutaj. Do Poznania - z uśmiechem na twarzy mówiłam dalej - Jestem 06 i chodziłam do liceum pod miastem, bo tam mieszkałam. Aktualnie zostawiam tam wszystko. Maje, znajomych i wspomnienia... - w tej chwili coś we mnie pękło, a po moim policzku spłynęła  łza. Nagle wróciły wszystkie wspomnienia. Te związane z tatą, ale tez te, które tworzyłam wraz z ważnymi dla mnie ludźmi. Ze szkoły, z miasteczka czy nawet wsi obok. Miałam to wszystko zostawić. Od tak. Przecież ja w Poznaniu nikogo nie miałam. Co mi dawało, ze dałabym radę pojechać do Majki sama. Moja mama przecież nie pozwoli mi jeździć tam codziennie.

Ja sobie bez niej nie poradzę.

Chłopak, chyba zobaczył, tą krople słonej wody. Miałam pochyloną głowę w dół. Nie widziałam, czy się patrzy, ale czułam na sobie jego wzrok. Chwile potem jego rękę. Położył ja na moich plecach i zaczął lekko pocierać.

- Dobra teraz moja kolej - czułam, ze przerwał, bo zauważył smutek na mojej twarzy - Co byś chciała wiedzieć? - zapytał. Podniosłam głowę, otarłam łzę, a następnie złapałam z chłopakiem kontakt wzrokowy.

- Nie wiem. Mów co chcesz - tak na prawdę, wiedziałam co chce usłyszeć, ale nie wypadało tego mowić.

- No to zacznę tak, jak Ty. Mam na imię Ernest-

- Super. Tyle to wiem. Może coś więcej? - przerwałam mu, dokładnie tak samo, jak on mi. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Głośno. Bardzo głośno.

Zostaliśmy we dwoje. | WoLaWhere stories live. Discover now