Rozdział 8

1K 85 3
                                    

~ Pearl ~

To była niezapomniana chwila. Nie spodziewałam się takich odczuć. Nigdy takich nie doznałam z Liamem. Nasz seks był taki monotonny od jakiegoś czasu. Zaspakajał tylko połowicznie moje potrzeby. Przy Jacobie wszystko było perfekcyjne. Nie mogę jednak zapomnieć o moim celu. Zranił mnie, a ja przysięgłam sobie, że wszyscy, którzy skrzywdzili mnie w ciągu tych ostatnich 10 lat poniosą tego konsekwencje. On też musi.

Muszę wyłączyć to, co teraz poczułam. Czysta zabawa się liczy, zero uczuć od teraz. Jacob może nie zranił mnie fizycznie, jak inni, ale z całą pewnością psychicznie. On jest winny temu, że moje serce zamarzło. Nigdy mu nie zaufam, a tym bardziej nie wybaczę. On jest początkiem całego efektu motyla, jaki później się wydarzył.

- Słońce pozwoliłem sobie przygotować nam kąpiel. Zapraszam do łazienki.

Spojrzałam się w stronę drzwi od łazienki. Ciekawe czy długo tak stał i się przyglądał.

- Jak romantycznie. - Zaśmiałam się lekko.

- Sam siebie nie poznaję.

Wstałam i podeszłam do niego. Chwyciłam go za dłoń, którą wyciągał w moją stronę. Weszliśmy razem do łazienki. W mojej wannie znajdowała się woda przykryta pianą. Jacob pomógł mi do niej wejść i od razu również wszedł do niej. Usiadł pierwszy, a ja usiadłam tyłem przed nim. Przyciągnął mnie do siebie i przytulił do swojego nagiego torsu.

- Nad czym tak intensywnie myślałaś?

Wiedziałam, że od razu poruszy ten temat. Chyba nie spodziewałaś się Pearl, że nie zauważy tego.

- O tym, jak dobrze jest mi w twoich ramionach. Naprawdę tęskniłam za tym.

Przekręciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się do niego.

- Ja też tęskniłem za tym. - Pochylił się i musnął moje usta swoimi.

Przekręciłam się tak, że byłam przodem do niego. Trochę wody wylało się przez ten manewr na podłogę, ale to nieważne. Objęłam go za szyję i zaczęłam namiętnie całować. Przy mojej cipce poczułam jego twardą męskość. Zaczęłam się o niego ocierać.

- Pearl, jak będziesz tak dalej robić to zaraz cię tutaj przelecę.

- Taki jest plan. - Uśmiechnęłam się do niego.

- Nie mam prezerwatywy tutaj. - Spojrzał się na mnie z rezygnacją w oczach.

- Jestem na zastrzyku antykoncepcyjnym.

- Ale jesteś pewna, że chcesz to zrobić bez prezerwatywy?

- Boże Jacob wejdziesz we mnie, czy będziesz dalej wszystko analizować?

Jestem niecierpliwa. Pragnę jego bliskości, a on będzie się nad wszystkim po 10 razy zastanawiał.

- Dzięki słońce.

Pocałował mnie i wbił we mnie swojego przyjaciela. Złapał za moje pośladki i zaczął nadawać mi tempo. Wypięłam moje piersi w jego stronę, a sama zamknęłam oczy i odchyliłam głowę do tyłu. Jacob zaczął ssać moje sutki. Nawet nie przeszkadzała mu w tym piana, której jeszcze dość sporo było pomiędzy nami.

- W ten sposób to ja za długo nie wytrzymam. Już czuję te dreszcze na ciele, które zwykle towarzyszą mi w trakcie orgazmu.

- Och... Co ty ze mną wyprawiasz Jake?!

- To samo, co ty ze mną Pearl. Nigdy nie będę miał dość twojego ciała. Och kurwa...

Oderwałam jego głowę od moich piersi i złączyłam nasze usta w pocałunku. W tym samym czasie poczułam przyjemne skurcze w mojej cipce. Zaciskałam się na nim. Co sprawiło, że i on za chwilę doszedł. To było cholera jasna coś zajebistego.

Wybacz mi Pearl (American Mafia Story vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz