Obudziłam się i rozejrzałam po pokoju
Obok mnie leżał Shane, już ubrany
-Hej dziewczynko, Vincent chce z tobą pogadać
Kapilica
Amen
-A co jeśli ja nie chcę?
-Chyba nie masz wyboru. ale mogę iść z tobą
-Dziękuję Shane
-Nie ma spraawy
Wyszliśmy z pokoju Shane i zeszliśmy na dół, jak się okazało do biblioteki
-Dzień dobry?-Powiedziałam nie pewnie siadając na kanapie
-Witaj Hailie, chciałem ustalić z tobą zasady, mianowicie ja dużo pracuję więc chciałbym abyś nie przeszkadzałam mi w niczym, możesz sobie być gdzie chcesz ale na noc masz wracać do rezydencji
Zdziwiłam się
-Swoich braci masz się słuchać bez względu na to co robią czy karzą ci zrobić, czy to jest jasne?
Pokiwałam głową twierdząco
-Co do pieniędzy, co tydzień będziesz miała przelewane 100k na swoje konto
ILE KURWA
-To tyle, idz do siebie lub gdzie tam chcesz
Wyszłam z biblioteki A Shaane został bo chciał sam na sam porozmawiać z najstarszym bratem, ja udałam się do kuchni na śniadanie
Niestety w kuchni siedzieli Dylan I Tony
-Przyszła kurwa księżniczka.-Parsknał Tony a Dylan zrobił to samo
Co ja im zrobiłam?
Co takiego do mnie mają?
Spuściłam głowę i podeszłam do talerza na którym leżało kilka tostów zrobionych przez gosposię
W momencie kiedy nakładałam 3 tosta Dylan zachrumkał jak świnia
-Grubas
Miałam łzy w oczach ale żadnego z ,,braci'' to totalnie nie obchodziło
Odłożyłam na szafkę talerz i poszłam do pokoju po czym zaczełam płakać a raczej dusić się łzami...
Hejka<333
YOU ARE READING
Rodzina Monet - Nie potrzebna (ZAWIESZONE)
RandomHailie poznaję swoich braci lecz wszyscy oprócz jednego jej nie lubią a może nawet nie kochają? Hailie nie jest taką pizdą jak w orginale lol