o tym, jak to się wszystko skończyło

94 40 0
                                    

Arnolda obudziło zimno. Wokół było ciemno. Z trudem przypomniał sobie, gdzie się znajduje. Otaczały go ściany dawnej królewskiej spiżarni, obecnego więzienia dla przeciwników Karoliny. Arnold nie wiedział, która jest godzina, nie wiedział co się dzieje za ścianami tego pomieszczenia. Ta świadomość była nie do zniesienia. Zaczął iść wzdłóż ściany. Doszedł wreszcie do jakichś drzwi. Nie orientował się czy było to przejście do garażu, czy na schody, ale zaczął w nie bardzo mocno uderzać.

- No czego? - usłyszał wcale niezachęcający głos Kapryszpica.

- Wypuśćcie mnie!

- Arnold? Co ty tu robisz? W ogóle dlaczego spiżarnia jest zamknięta...

- Ty nic nie wiesz? - Polak streścił wydarzenia ostatniej nocy - zamknęli mnie w spiżarni - mówił na koniec - garaż okazał się zbyt słabym więzieniem. A gdzie Karolina i ten zdrajca Kotoczek?

- Wszyscy szukają jedzenia. Raczej nic nie znajdą, więc na razie wszyscy będziemy głodować. Jest plan wymienienia czegoś na jedzenie, ale wszystko jest niepewne.

- Dzięki za te wiadomości. Jeśli możesz, to informuj mnie o tym, co dzieje się w zamku.

- Mogę ci powiedzieć, że siostry, a głównie Karolina, są na ciebie wściekłe.

- Wiem, inaczej nie byłbym tu uwięziony.

- Twoja śmierć jest niemal pewna. Nie wiem, jak mógłbyś uniknąć kary.

Kapryszpic oddalił się. Gdy mijał wejście do kuchni, Karolina zawołała go.

- Ty i moja siostra weźmiecie tamte dwa obrazy - wskazała na dwa malowidła, które wcześniej zdjęła wraz z Drzeworytmem ze ściany w salonie - spróbujecie wymienić je na jedzenie.

- Weź obrazy i wychodź - rzekła Grażyna - ja przyjdę za chwilę.

Gdy została sama z siostrą, zapytała:

- A ty co będziesz robiła?

- Popilnuję więźnia i naszej skrzyni.

Grażyna położyła rękę na ramieniu siostry.

- Wszystko w porządku? Wydajesz się zdenerwowana.

Karolina drgnęła.

- Martwię się o skrzynię. Chcę, by była tylko nasza...

- Przecież Kapryszpic i Drzeworytm pomogli nam ją zdobyć...

- Oni są nie ważni. Nie mogłam spać dzisiejszej nocy. Próbowałam uspokoić się po ucieczce Europy i pozostałych, ale ciągle bałam się o skrzynię.

- Przestań myśleć o skrzyni - rzekła Grażyna, głaszcząc dłoń siostry.

Następnie wyszła z kuchni. Kapryszpic już na nią czekał. Kotoczek otworzył im bramę.

Kiedy Karolina została sama, od razu udała się do jadalni, gdzie stała skrzynia. Wpatrywała się w nią długo. Podeszła i lekko pogładziła zimną pokrywę. Ogarnęło ją dziwne rozrzewnienie. Trwała tak z ręką na metalowym przedmiocie, aż do jej uszu doleciał dźwięk otwieranych drzwi. Karolina poderwała się z podłogi. Zapomniała zabezpieczyć zamek! Doświadczenie pokazało jej, że strażnicy nie spełniają dobrze swego zadania. Do zamku ktoś wszedł. Chciała zakraść się i potajemnie obserwować przybyszów, lecz w tej chwili z kuchni dobiegł głos Grażyny:

- Karolina! Gdzie jesteś?

Wołana nie chciała, z jakiegoś dziwnego powodu by domyślano się, że przesiadywała przy skrzyni. Pospiesznie opuściła jadalnię, a odezwała się dopiero w chwili, gdy znalazła się na korytarzu.

Rewolta w MusztardowniМесто, где живут истории. Откройте их для себя