Położyłem się na Mew, który leżał akurat na kanapie
- jest już późno powinienem wracać do domu - no tak ja nadal , z nim nie mieszkam, mimo, że jesteśmy razem i planujemy kolejnego psa. Mew przytulił mnie i złożył delikatny pocałunek na moim czole.
- przypadkiem nie jesteś w domu?- powiedział nie zamierzając mnie puszczać.
- ah w takim razie już późno...pora spać?- Spojrzałem na jego twarzy
- oh to trzeba się rozebrać - wsunął ręce pod moją koszulkę.- pomogę ci - zmienił naszą pozycję, teraz to ja leżałem na kanapie, zaczął całować mnie po szyi, zdjął mi koszulkę... złapałem go za policzki
- ja też muszę ci pomóc Mew- powiedziałem powoli schodząc z kanapy, teraz to Mew siedział na kanapie, a ja po tym jak pozbawiłem go koszuli i spodni dorwałem się do jego bokserek. Był widocznie zadowolony, bardzo widocznie. Zdjąłem jego bokserski, już po chwili grzecznie ruszałem głową, ręka Mew była w moich włosach, kurwa to zabrzmi źle ale uwielbiam to uczucie. Tak uwielbiam uczucie robienia mu dobrze... Zassałem się dość mocno co oj widocznie mu się podobało, Spojrzałem na niego z dołu. Widziałem, że jest blisko... więc specjalnie przestałem, odsunąłem się i zdjąłem z siebie resztę moich ubrań, stałem przed nim zupełnie nagi. Chciałem coś powiedzieć,ale nawet nie zdążyłem bo Mew wstał z kanapy i wziął mnie na ręce, pocałował mnie w usta i ruszył do sypialni, całowałem go ciągle i złapałem go za kark, wysunąłem język do jego buzi... uwielbiam.
Położył mnie na łóżku odwrócił mnie na brzuch... Podniósł moje biodra, nawet nie spodziewałem się co zrobi... Kurwa mać to takie dziwne uczucie, ale za razem takie przyjemne. Bycie "zjadamym" jest naprawdę wyjątkowym uczuciem, zacisnąłem ręce na pościeli i nie byłem cicho bo dobrze wiem, że go to jeszcze bardziej nakręca.
Kiedy odsunął się od mojego tyłka Spojrzałem na niego
- oj jesteś już taki mokry- przejechał palcem po moim penisie... No Jestem już blisko...
- ja wiem, że masz na bardzo zdolne usta nie musisz mnie o tym uświadamiać codziennie...
-twoje również mają wiele talentów... Zawsze brzmisz tak pięknie - jebany romantyk odwrócił mnie na plecy, od razu zarzuciłem na jego barki nogi... Wszedł we mnie, znów jęczałem głośno przez jego ruchy. Kurwa jak ja go kocham.
Męczył mnie jakiś czas, później standardowo musiał mi pomóc się umyć bo nie miałem na to siły... Leżałem w wannie oparty o niego, uśmiechnąłem się delikatnie. Kocham go ...
- Mew ... Poślubisz mnie kiedyś?- zapytałem bez zastanowienia, Spojrzałem na jego twarz... był widocznie zdziwiony... - nie ważne, zapomnij - mimo bólu wstałem i zostawiłem go samego w łazience, ubrałem piżamę i położyłem się na łóżku, kurwa po co ja o to pytałem... Zapewne nie myślał nawet o tym, albo nie uważa tego za nic poważnego... Znając moje szczęście to jestem tylko chwilową muzą w życiu artysty... Mew przyszedł do sypialni, udawałem, że śpię bo chciałem ominąć rozmów, jestem pewny, że bym się rozpłakał i wziąłby mnie za paranoika...
Mew przytulił moje plecy i odsłonił mój kark z włosów, pocałował mnie jak zawsze...
- wiem, że nie śpisz... Jess... oczywiście, że mam zamiar cię poślubić... Szczerze przestraszyłem się, że znalazłeś pierścionek, który kupiłem...bo znalazłeś go prawda?- odwróciłem się w jego stronę
- jaki pierścionek?- zdziwiony złapałem go za policzki - Mew nic nie znalazłem... Po prostu zapytałem...oh zniszczyłem zaręczyny?- kurwa ja to też muszę z czymś wypalić!
- nic nie zniszczyłeś - pocałował mnie w usta - wiem, że się wystraszyłeś... Znam cię już na tyle dobrze.
Mew dał mi tej nocy pierścionek z żółtym kryształem... Naprawdę piękny...
Zostałem jego mężem jeszcze tego samego roku, HA! wyprzedziłem Jeff'a i Barcod'a!
Mew i ja kupiliśmy drugiego pieska, tej samej rasy co Chopper, Zacząłem poważniejszą pracę, obaj odnosiliśmy sukcesy w pracy, nawet w końcu fani Mew mnie polubili, założyłem nawet kanał na YT gdzie razem z Mew nagrywamy vlogi. Jednak i tak najbardziej szczęśliwy Jestem z tego, że razem z Mew nagraliśmy płytę z naszymi piosenkami jak to nazwał Mew " pisanymi melodią dwóch serc"
