8

23 5 0
                                    

Dazai nigdy jakoś nie lubił rysować czy malować. Nigdy mu to też nie wychodziło, więc nawet motywacji nie miał, ale Chuuya...

On był najlepszym artystą, przynajmniej według bruneta. Zawsze dbał o każdy detal, ale również wkładał wszystkie emocje w swoje obrazy. Były piękne...

Dazai przeglądał obrazy, które rudzielec dał mu. Były to obrazy dosyć abstrakcyjne, miały mnóstwo kolorów, w tych dominowały bardziej czerwony i inne ciepłe albo zimne kolory. Brunet uwielbiał zgadywać przekaz tych obrazów. Niektóre wydawały się takie miłe, za to część dosyć przygnębiająca.

Uśmiechnął się gdy zobaczył obraz z czerwona różą. Chuuya uwielbia ten kwiat. Ten kwiat jest przepiękny, niedość że wygląda elegancko to jego znaczenie jest urocze. Dazai zawsze gdy patrzył na róże myślał o Chuuyi, o jego rudych lokach, o niebieskich ślepiach, pięknych rysach twarzy oraz jego piegach. Uwielbiał jego twarz.

Dazai był już po końcowych egzaminach, na których wypadł wręcz świetnie. Miał czas dla siebie, ale nie był to żaden odpoczynek dla niego, nie jeśli nie wie co się dzieje z rudzielcem.

Nie miał absolutnie żadnego kontaktu z nim.

Jakby zniknął, nie mógł go nigdzie znaleźć ani skontaktować się. Męczyło go to strasznie. Już naprawdę nie wiedział co ze sobą zrobić. Rudzielec był pewna częścią jego, uwielbiał go i jego towarzystwo.

Próbował pisać do rudzielca po nocach, Jego oczy już były trochę czerwone, a jego oczy były ciężkie i same się zamykały. Wypisywał do niego bez przerwy. Wiedział dobrze, że Chuuya nie jest aktywny od miesięcy, jednak pisanie do niego sprawiało, że czuje się trochę lepiej.

„Chuuyaaa"

„Chuu"

„Tęsknie"

„Gdzie jesteś?"

„Jak coś się stało to zadzwoń"

Dazai poczuł ogromny ból w klatce piersiowej.

„Proszę odpisz."

Odłożył telefon i ukrył swoją twarz w poduszkę, był bliski płaczu ponownie. Chuuya był jeden powodem, dla którego Dazai nadal tutaj był.

Tylko te niebieskie ślepia, pasowały do jego czekoladowych tęczówek.

Dazai następnego dnia postanowił wyjść na miasto. Spacerował bo alejach słuchając muzyki na swoich słuchawkach, oglądając się wszędzie. Zatrzymał się przy kawiarni i patrzył na chwile na jej drzwi. Uśmiechnął się gdy przypomniał sobie, że pracuje tu siostra Chuuyi. Gdy szarpnął za klamkę... Zamknięte?

Spojrzał jeszcze raz na kawiarnie gdy ujrzał.

„Sprzedaję lokal"

- Że co?!

Szarpnął mocniej za klamkę. Jednak na pewno jest zamknięte. Patrzył się na drzwi z wyrazem smutku po czym zaczął znowu wędrować po mieście.

W pewnym momencie usiadł na ławie i oparł się o nią swoim całym ciałem. Zamknął oczy i myślał przez chwilę po czym otworzył oczy i wstał. Musiał znaleźć Chuuye.

Errare humanum est | SoukokuOnde histórias criam vida. Descubra agora