Rozdział 34

1.3K 120 13
                                    

-Mamo, pojadę dziś z Harrym do jakiegoś baru czy restauracji-rzuciłam siadając przy stole zastawionym obiadem.
Dzień w szkole minął bardzo spokojnie. Ani razu nie spotkałam Calvin, co jest ogromnym plusem.
-A może...-zaczęła niepewnie-Zjecie u nas kolację. Moja relacja z Harrym nie zaczęła się za dobrze, więc..-spojrzałam na nią z otwartymi ustami. Chanel zareagowała tak samo. Nigdy nie myślałem, że dla mamy przyjdzie do głowy taki pomysł. Sądziłam, że nie obchodzi ją Harry, a tym bardziej relacje pomiędzy nimi.
-Jasne-wyjąłkałam- O której ma przyjść?-zapytałam, czując radość w sercu.
-19-powiedziała uśmiechając się-No, ale najpierw zjedzmy obiad- rzuciła wkładając do ust pierwszy kęs.
Od razu po posiłku pobiegłam na górę. Przez cały obiad pragnęłam jak najszybciej wziąć telefon i zadzwonić do Harrego. I tak właśnie zrobiłam gdy tylko go znalazłam.
-Hej-usłyszałam głos chłopaka.
-Hej. Harry mam dla Ciebie propozycję. Co ty na to, żeby przyjść dziś do nas na kolację?-zapytałam, przygryzając wargę.
Po drugiej stronie lini zapanowała cisza. Po jakimś czasie zaczęłam się niecierpliwić.
-Mama przed chwilą to zaproponowała. Jeżeli nie chcesz to...-nie dokończyłam bo chłopak w końcu się odezwał.
-Skoro tak to mogę przyjść-powiedział spokojnie- O której mam być?
-19-odpowiedziałam i się rozłączyłam. Spojrzałam na zegar. Zostały dwie godziny. Zeszłam na dół i zaczęłam pomagać dziewczynom w przygotowaniu wszystkiego. Gdy skończyłyśmy, pół godziny przed wyznaczonym czasem każda poszła do swojej sypialni, żeby się ubrać w coś elegantszego niż domowe ubrania. Osobiście włożyłam jeansowe spodnie, krótką białą bluzkę i czarny sweterek. Gdy usłyszałam dzwonek szybko zbiegłam na dół, żeby otworzyć, ale mama zrobiła to za mnie. Chanel siedziała przy stole wpatrzona w telefon i w ogóle nie zainteresowana tym co się dzieje dookoła niej. Ja stanęłam parę kroków za mamą, która odbierała od Harrego żółtą różę.
-Dziękuję za zaproszenie- powiedział chłopak wchodząc do domu i się wdzięcznie uśmiechając.
-Cała przyjemność po naszej stronie-odpowiedziała odwzajemniając uśmiech. Następnie odwróciła się, puściła do mnie oko i ruszyła do kuchni, żeby wstawić kwiat do wazonu.
-Hej, słonko-powiedział Harry podchodząc do mnie i całując mnie delikatnie.
Znowu czułam się przy nim jak zero. Miał na sobie czarne rurki i białą koszulę. Do tego włosy zaczesane do tyłu, a głębia jego zielonych oczu dodawała całej stylizacji tajemniczości. Romantyzmu dodawały mu żółta i czerwona róża, które trzymał w ręku. Tą drugą podarował mi, a ostatnią jaką miał dla Chanel.
Wszyscy w końcu zasiedliśmy do stołu. Ja z chłopakiem po jednej stronie, a mama z Chanel po drugiej.
-Harry, a co Twoi rodzice sądzą o Twoich tatuażach?-zapytała moją rodzicielka nakładając na stół kolejne dania- Oczywiście nie mam nic do nich. Nawet sama mam jeden- dodała szybko czego chyba później żałując bo z Chanel patrzyłyśmy się na nią jak na wariatkę. Muszę z nią później o tym pogadać i dowiedzieć się gdzie go zrobiła. Ta kobieta coraz bardziej mnie zadziwia.
-Też nie mają z tym problemu. Nie widziałem ich dosyć długo-powiedział Harry, a mama spojrzała na niego ciekawskim wzrokiem- Mieszkają w Australii- sprostował.
-Co masz zamiar robić w przyszłości?-ciągnęła Chanel Starsza, nie dając za wygraną.
-Mamoo-wyjęczałam błagalnie.
Chłopak spojrzał na mnie uśmiechając się od ucha do ucha i kładąc dłoń na moim udzie.
-Zastanawiam się nad grafiką komputerową-rzucił, łapiąc mnie w pasie. Wzdrygnęłam się ale szybko uspokoiłam bo mama uważnie nam się przyglądała.
Mama przez długi czas nadal zdawała Harremu pytania, które coraz bardziej mnie irytowały. Chanel Junior prawie zasypiała na stole, więc podziękowała za posiłek i ruszyła do swojego pokoju. Wysłałam za nią zazdrosne spojrzenie i postanowiłam, także się stąd wydostać.
-My już musimy się zbierać- powiedziałam wystając od stołu- Będę dziś spać u Harrego.
Na twarzy chłopaka pojawił się cwaniacki uśmiech.
-Dobrze, ale jutro z rana bądź już w domu. Egzaminy się zbliżają- powiedziała mama, także wystając.
Pomogliśmy jej posprzątać po kolacji, Harry się pożegnał i wyszliśmy na zewnątrz.
-Przepraszam za nią-powiedziałam zapinając pas.
Harry zachichotał cicho i złapał mnie za rękę.
-Myślałam, że będzie o wiele gorzej, a pozatym nie wiedziałem, że kogoś może aż tak interesować moje życie-rzucił odpalając silnik- Skąd wpadłaś na tak świetny pomysł nocowania u mnie?-zapytał uśmiechając się i kładąc dłoń na moim udzie. Zaczął palcem kreślić na nim dróżki, a każda z nich była coraz bliżej mojego krocza. Jeknęłam gdy była za blisko.
-Kocham jak reagujesz na mój dotyk-rzucił całując mnie w policzek-Dokończymy w domu-dodał widząc wyraz mojej zawiedzionej twarzy.
Zaczerwieniłam się, a Harry zaśmiał się cicho. Odwróciłam twarz, obserwując migające krajobrazy miasta za oknem, a po głowie krążyły mi brudne myśli.
Gdy wysiedliśmy pod Harrego mieszkaniem na podwórku panowała kompletna ciemność. Chłopak złapał mnie za rękę co ułatwiło mi dojście do klatki. Z każdym krokiem zbliżającym nas do drzwi mieszkania dochodziły moich uszu dziwne dźwięki. Gdy byliśmy prawie pod wejściem Harry się spiął, a ja razem z nim. To były dźwięki erotyczne.

Cure ✔Where stories live. Discover now