Rozdział Drugi

2K 82 43
                                    

— Odprowadzałaś po swoim podniebieniu? — dodaje tato, nadal śmiejąc się pod nosem. — Choć, kotku. Nie przeszkadzaj im."
Fragment z Rozdziału Drugiego.

Próbowałam, a mam dobry dar przekonywania. Ale mój udawany płacz, jęczenie, zrzędzenie i trucie dupy, a nawet oczy kota ze Shreka w niczym nie pomogły! To mój koniec. Aster Denver została pogrzebana i zmiażdżona przez królewskiego buta. Przynajmniej śmierć na bogato.

Obaj mężczyźni byli nieugięci. Ojciec dupka powiedział mi kilka rzeczy o jego synie, chociaż mam wrażenie, że sobie to wymyślił, bo nie wyglądał pewny swoich odpowiedzi. Nie znam się, ale widziałam w filmach, że rodziny królewskie nie są ze sobą blisko. Traktują się jakoś inaczej, są sztywni i nudni. Tu pewnie też tak jest, bo król stwierdził, że ulubiony kolor jego syna to różowy. I zastanawiał się kilka sekund zanim to powiedział, więc zapewne to bzdura. Tak, jak to, że uwielbia małpy. Chociaż w sumie to by pasowało. Swój do swego ciągnie. Pewnie dużo czasu z takimi spędza to ich lubi.

Zdenerwowana po wyjściu Christophera wielkiego czy tam drugiego wróciłam do pokoju, aby narzekać Lar o moim okropnym życiu, ale ta była zbyt zajęta. Co jest ważniejsze od wysłuchania moich wyrzutów?!

Poszłam spać. Wstałam rano, a ona dalej nie odpisywała. A ja znów się nudziłam. Więc nie mając więc co robić postanowiłam ogarnąć syf w pokoju. Zgarnęłam ubrania z łóżka, szafy, biurka oraz fotela i zaniosłam do prania. Zebrałam brudne naczynia, odniosłam je do kuchni, a następnie odkurzyłam podłogę oraz umyłam lustra i okna. Pościeliłam łóżko i usiadłam do biurka, aby zająć się szkicowaniem, choć nie umiem tego robić. Po prostu mnie to odpręża, nawet, jeżeli nic z tego nie wychodzi. Normalnie korzystałabym już z telefonu, lecz nie chcę widzieć tej nienawiści, jaka jest wokół mnie w sieci. Jeszcze moja pewność siebie ucierpi przez jakiegoś kretyna, który nie potrafi się zachować jak książę. To on powinien się tym przejmować, a nie ja! Pewnie teraz zadowolony wcina popcorn i ogląda jakiś film, a ja siedzę, jak na szpilkach.

Tato ma przyjść, aby powiadomić mnie, kiedy mam mieć rozmowę z prasą. Oczywiście nie sama, będzie obok mnie mój... Nie dam rady nawet tego powiedzieć. Ten debil.

Wzdrygam się, gdy telefon obok mnie wydaje dźwięk, informując o nowym powiadomieniu. Zrezygnowana zerkam w jego stronę i marszczę brwi, gdy widzę wiadomość od nieznanego numeru. Chwytam smartfon, a następnie odblokowuje, by przeczytać smsa.

Od: Nieznany
Impreza?

Krzywię się. Ktoś pomylił numery, ale chętnie przydałoby mi się odprężenie... Może wyciągnę za niedługo Larotę do jakiegoś klubu. Alkohol i dobra muzyka to moje jedyne marzenie w tej chwili. Jednak myśl, że gdziekolwiek nie pójdę, spotkam wścibskich ludzi, ostudza mój entuzjazm i chęć wyjścia z tego domu.

Od: Nieznany
Moja mama kazała spytać, nie robię tego z własnej woli ;) KN

KN. No oczywiście, że tak. Kutas Następca. Opieram się o fotel, zamykając oczy. Liczę do trzech, bo ponoć to pomaga przy zdenerwowaniu, ale chyba nie mi.

Jeden.

Dwa.

Kurwa, trzy.

Nie działa. Ponownie otwieram oczy i wystukuję szybko odpowiedź. Nie obchodzi mnie, jak powinnam się zwracać do następcy tronu. Jeżeli on nie ma szacunku do innych, ja nie będę miała do niego. Proste.

Do: Kutas Następca
To powiedz mamusi, żeby poszła za mnie. Moja noga obok twojej nigdy nie stanie. Jeszcze zarażę się głupotą.

HE SHOULDN'T BE YOURSDonde viven las historias. Descúbrelo ahora