12

76 6 36
                                    

Otworzyłem zaspane powieki, a  następnie przetarłem oczy. Bolały mnie one po wczorajszym dniu, ale nie przeszkodziło mi to w przypomnieniu swojej osobie, że dzisiaj na 8⁰⁰ mam być w firmie. Szybko zerwałem się z łóżka zwalając przy tym z siebie Karla i pobiegłem po telefon sprawdzić godzinę. Odetchnąłem z ulgą gdy ujrzałem 5²⁰. Miałem wstać o 6⁰⁰, więc stwierdziłem, że będę mieć więcej czasu dla siebie. Gdy spojrzałem na Karla, ten nadal spał jak zabity na co się uśmiechnąłem.    

Tak chwilę później znalazłem się w łazience ogarniając się trochę. Gdy byłem gotowy wyszedłem z łazienki ubrany w szary dres. Następnie pokierowałem się do kuchni, żeby wziąć przeze mnie zakupione fajki. Gdy miałem paczkę w ręce wyszedłem na dwór. Co jak co, ale nie chciałem zasmrodzić całego domu. Zwłaszcza jak aktualnie spoczywa w nim Karl.

Na świeżym powietrzu od razu wyciągnąłem jednego papierosa, po czym go odpaliłem. Następnie zaciągnąłem się, żeby chwilę później wypuścić z siebie dym. Czułem się koszmarnie, ale cóż mogę poradzić? Pozostało mi tylko iść na przód i jakoś żyć. Muszę zacząć nowy rozdział, a nie użalać się nad sobą, aż zostanę bezdomnym. Westchnąłem ponownie zaciągając się nikotynom.

Spojrzałem się w niebo. Westchnąłem. Dzisiaj mam iść do firmy i będę się użerał z ojcem. Nie wróży to nic dobrego i na sto procent coś pójdzie źle. Z tego co mówił za nieposłuszeństwo jest kara, a ja nie chcę się dowiadywać co nią będzie. Po prostu wolę żyć bez wiedzy o tym.

Kiedy wypaliłem papierosa, wyrzuciłem go na ziemię i przygniotłem butem. Potem jak najszybciej wszedłem do domu. Było w nim o wiele cieplej niż na zewnątrz. Usiadłem na kanapie ściskając wisiorek od bruneta.

-Trzeba iść dalej. Kocham cię George i obiecuje, że nie wejdę z nikim w związek. Będę czekał na ciebie. Tylko na ciebie.- po tych słowach wisiorek w kształcie serca ponownie zwisał swobodnie na mojej szyi jako ozdoba. Po moich polikach popłynęło kilka łez gdy przypomniałem sobie wspomnienia z brunetem. Ta cholerna pustka, która znikała gdy on się pojawiał. Teraz ona jest i będzie póki George nie wróci. Nic już jej nie zapełni. Bo to właśnie on wypełniał moje serce. Śmieszne znać kogoś krótki czas, nic o tej osobie prawie nie wiedzieć, ale jednak ją tak bardzo kochać. Każdy by mógł pomyśleć, że to jest chore. Tylko głupcy oddają swoje serce w tak szybkim tempie. Może właśnie nim byłem? Głupcem?

Wstałem powoli idąc do swojego pokoju. Stamtąd wziąłem garnitur. Był on czarny, koszula posiadła taką samą barwę, a krawat był zielony. Z całym kompletem poszedłem do łazienki. Tam od razu się ubrałem w eleganckie odzienie.

Spojrzałem na siebie w lustrze poprawiając brudne blond loki. Westchnąłem widząc jakie mam sińce pod oczami, które wskazywały, że jestem nie wyspany. Na dodatek gałki oczne były lekko zaczerwienione od płaczu. Zdenerwowany poszedłem do pokoju i wyjąłem woreczek z szafki spoglądając co chwilę czy szatyn się nie obudził. Gdy udało mi się włożyć narkotyk do kieszeni, wyszedłem bezszelestnie z sypialni. Uradowany, że udało mi się wyjąć środek odurzający bez świadków poszedłem do toalety.

Tam się zamknąłem, po czym wysypałem trochę białego proszku na szafkę. Moje kąciki ust się delikatnie unosiły gdy formowałem już kreski do wciągnięcia. Kiedy wszystko było gotowe pochyliłem się nad szafką. Następnie wziąłem kilka głębszych wdechów. Chwilę później wciągnąłem trzy kreski.

-Muszę się powoli zbierać.- powiedziałem sam do siebie gdy spojrzałem na godzinę. Wziąłem najpotrzebniejsze rzeczy takie jak klucze i dokumenty, po czym poszedłem do przedpokoju. Tam założyłem eleganckie obuwie, a następnie ruszyłem do samochodu.

Usiadłem na miejscu kierowcy zakładając na swoją twarz maskę. Zapiąłem pasy biorąc gumę miętowa do ust, po czym ruszyłem. Podczas drogi stwierdziłem, że mi się nudzi więc puściłem muzykę w radiu.

I'll try change myself just for you||Dreamnotfound||Where stories live. Discover now