Halo?

804 23 7
                                    

Minęły 2 miesiące a ja i Adrien zaczęliśmy się coraz bardziej zbliżać do siebie. Był on osobą przy której czułam się bezpiecznie, przy której mogłam być jaka tylko chciałam. Był przy mnie gdy tylko coś się stało.

Co z Monetami? Nie wiem nie mam z nimi kontaktu to znaczy mam ale nie jest za dobry. Gadam z nimi od czasu do czasu. Może Vincent jakiś głupot o mnie nagadał? Nie wiem.

Z przemyśleń wyrwał mnie telefon który dzwonił.

K: Halo?
L: Cześć córeczko.

Czy ja właśnie zapomniałam o tym że moja mama żyje a mój tata nie jest już w więzieniu? Możliwe.

K: Cześć mamo. Stało się coś?
L: Jest organizowany bal oświadczynowy... Vincenta..

Mama wiedziała że ja i Vincent nie mamy ze sobą dobrych kontaktów z resztą co ja gadam w ogóle nie mamy ze sobą kontaktów. Jestem w organizacji ale jedynie gadam z jego pachołkami i tyle.

K: Nie bardzo mnie to obchodzi.

Przyznałam szczerze. Nie obchodziło mnie z kim Vincent chcę sie oświadczyć a potem może żenić. Dla mnie Vincent nie jest moim bratem i tak zostaje. Jedynie co mnie i jego łączy to nazwisko, rodzina i po części charakter. To wszytko.

L: Och, córeczko przestań się dąsać przyjć na ten bal. Będzie też chłopak Hailie.
K: Leo Hardy który ma brata który omal ciebie i jej nie zabił no no.
L: Przestań. Masz przyjechać, przylecieć, przypłynąć no poprostu tu być.
K: A komu Vincent się oświadcza?

Zadałam to pytanie bo chciałam się poprostu pośmiać z osoby której Vince chcę się oświadczyć.

Ale w telefonie nastała głucha cisza.

L: Z Anją.. twoją przyjaciółką.. Kate.

Zamarłam moja najlepsza przyjaciółka od dziecka organizuje bal oświadczynowy z moim byłym bratem...

K: Fajny żart mamo.
L: Kate nie żartuje. Masz przyjść na ten bal bez dyskusji.

Nie było mi w tym momencie do śmiechu.

K: Nie nie przyjdę na Vincenta bal nie jest moim bratem, bynajmniej ja go nie uważam za brata. Jest dla mnie nikim. Muszę kończyć nie spodziewajcie się mnie na nim.

Rozłączyłam się usiadłam na łóżku. I poprostu patrzyłam w podłogę nie mogąc uwierzyć w to czego właśnie się dowiedziałam. Fakt był taki że za dzieciaka ich parowałam i chciałam żeby byli razem, ale teraz.. ona przecież dobrze wiedziała co Vincent mi zrobił a teraz się oświadczają.

Mój telefon znowu zaczął dzwonić.

A: Dzień dobry Kate Monet

Gdy tylko usłyszałam głos Adriena na mojej twarzy pojawił się mimowolny uśmiech.

K: Witaj Adrien Santan.
A: Słyszałem że Vincent organizuje bal oświadczynowy.
K: Tak..
A: Stało się coś?
K: Na balu oświadczy się Anji..
A: Nie ładnie z jej strony. Może chcesz iść ze mną na bal?
K: Nie raczej nie jestem tam mile widziana.
A: Idziesz ze mną i koniec dyskusji.
K: Ależ oczywiście Szatanie.
A: Humorek się poprawił? Za 15 minut będę.
K: Nie mogę się doczekać do zobaczenia.. Szatanie.

Pov Linsdey

L: Chodzicie kolacja.

Zaczęliśmy jeść w ciszy aż nie odezwał się Cam.

C: I co będzie Kate na balu oświadczynowym?
L: Powiedziała że nie. Ona nie uważa Vincenta za swojego brata i nie musi tam być.
C: Trzeba było ją bardziej namówić.
L: Myślisz że tego nie robiłam? Namawiałam ją ale ona stoi przy swoim zdaniu.
D: Gratulacje Vincent!
V: Nie tym tonem Dylan.
D: Nie widzisz tego? Masz takie cholerne ego że nie czujesz jak Kate przez ciebie się czuje! Gdy kazałeś jej się wyprowadzić ona płakała.. taki z ciebie zajebisty brat, własną siostrę doprowadzać do płaczu.. a wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze że ona by ci wybaczyła! To ona przy  tobie gdy coś ci leżało na sercu kurwa!
L: Dylan synku usiądź.

W ten Dylan zaczął niebezpieczne zbliżać się do Vinca.

D: Rozjebałeś naszą rodzinę gratulacje jak że wielki Vincencie Monecie.
V: Masz szlaban Dylan, i po kolacji do mojego gabinetu.
D: Widzisz Vincent chcesz wziąć mnie do gabinetu chcesz dać mi ten cholerny szlaban bo wiesz że mówię prawdę!
H: Dylan usiądź.
D: Nie jeszcze dziś pojadę do Kate i mam gdzieś czy ci się to podoba czy nie!
V: Tylko ciekawe czy Kate cię przyjmie.
D: Nie rozumiem co się z tobą dzieje Vincent.
L: Dzieciaki spokojnie nie ma co się denerwować.
D: Ja już się najadłem idę się pakować i lecę do Kate.

Pov Kate

Usłyszałam dzwonek do drzwi.

Podeszłam do nich i pojawił się nie kto inny jak Adrien Santan.

A: Witaj Kate Monet.
K: Witaj Adrienie Santanie.

Gadaliśmy o wszystkim i o niczym.

A: Kate ja wiem że pewnie ty tego nie odwzajemniasz... Ale zakochałem się w tobie i to nie na żarty.
K: Adrien...

Przybliżyłam się do niego i pocałowałam go w usta były miękkie i przyjemne. A on bez zastanowienia odwzajemnił.


A: To znaczy że ty mnie też?
K: A jak myślisz?
A: Myślę że tak.
K: Dobrze myślisz Santan.
A: Za niedługo będziesz miała tak na nazwisko.
K: Nie mogę się doczekać.
A: Co ty na to żeby odpalić jakąś komedie?
K: Ale że Adrien Santan chce włączyć jakąś komedie? Toż to nie możliwe.
A: No widzisz.

Zaczęliśmy jakieś szukać.

K: Może ta?
A: Świąteczny duch? Przecież mamy dopiero październik nie grudzień.
K: Nie narzekaj.

Adrien włączył komedie przytuliłam się do niego i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Kolejna Siostra Monet Where stories live. Discover now