Prolog

424 37 4
                                    

1584 słów

https://open.spotify.com/playlist/1Y24VBGtew5MmuBBAinefg?si=lUnSBC30TSqSHAM6FD2i8g

Playlista dla chętnych 😁
~~~~~~~~~~

Jeongguk:

Goryeo. Największa potęga trzech królestw. To tutaj w moich nastoletnich latach przyszło mi zamieszkać. Żegnając wszystkich moich przyjaciół i rodzinę w Baekje, których możliwe że już nigdy nie zobaczę. Bo jako dziesiąty książę w kolejce do tronu, zostałem obiecany jednej z księżniczek Goryeo.

Nie byłem jednak gotowy na tę przeprowadzkę, a tym bardziej na małżeństwo. Pragnąłem korzystać z młodzieńczych lat, rozwijać i odkrywać nowe umiejętności, bawić się, psocić i wygłupiać, jak każdy w moim wieku. Każdy w moim wieku, posiadający niższy status od mojego i niezamieszkujący pałacu... Szczęście w nieszczęściu.

Starałem się czegoś dowiedzieć o mojej przyszłej małżonce. Jaka jest, co lubi, czy w ogóle jestem w jej guście... Bo akurat tego trochę się obawiałem. W końcu nieco odstawałem od reszty moich braci. Nie byłem dobrze zbudowany, mając raczej wątłą budowę ciała. Może przez zamiłowanie do sztuki i muzyki, zamiast walki? A może po prostu takie cechy przekazała mi mama i nie byłem w stanie w to ingerować? Włosy również wolałem upinać trochę inaczej od innych. Męskie upięcia nie były tak ładne jak te damskie – pełne kwiatowych i błyszczących ozdób, tak samo jak wysoko upiętych, fikuśnych koków i warkoczy. Były po prostu nudne i mało efektowne, dlatego ograniczałem je tylko do jakichś większych wydarzeń, na których musiałem wyglądać jak typowy dziesiąty w kolejce do tronu książę Baekje. Męskie szaty również mi nie odpowiadały, posiadając nudne wzory i nudne kolory. Moja uroda pasowała do wiosny i lata, dlatego nie zamierzałem ubierać na co dzień brudnej zieleni, brązu, bądź czerni. Zawsze uzupełniałem je własnymi haftami w postaci jednego z moich ulubionych zwierząt w herbie Baekje, czyli łabędzia – symbolu czystości, szlachetności, doskonałości i piękna. Zresztą, upodobania upodobaniami, bo jednak nie mogłem dopasowywać wszystkiego do własnego gustu. Moja mama przekazała mi jeszcze jeden, nieco niewygodny, element urody, który tylko krewni z jej stron posiadali – niebieskie oczy. Było to nietypowe, a niekiedy i dziwne pośród bliskich i poddanych o ciemnej barwie oczu. Jednak tak jak do pytań dotyczących tego koloru przywykłem, tak do dobierania stroju, który nie gryzie się z barwą moich oczu już niezbyt. Bo choć to mój osobisty służący Taehyung, pomagający mi od najmłodszych lat, zajmował się moimi szatami, czasami musiałem mu z pomagać. W końcu zawsze wszystko robiliśmy razem. Dlatego pełnił on nie tylko rolę mojej pomocy, a również najbliższego przyjaciela.

Z opowieści dowiedziałem się, że księżniczka Miyeon jest jedną z najpiękniejszych kobiet w Goryeo. Jak większość z potomków króla Jiyonga posiadała długie, blond włosy. Miała delikatne rysy twarzy i jasną jak śnieg cerę. W dodatku charakterem przypominała swoją mamę. Królową matkę – kobietę spokojną, rozsądną i o wielkim sercu. Więc nie mogłem narzekać. Nawet jeżeli nic jeszcze nie czułem do Miyeon. I nie wiadomo czy kiedykolwiek poczuję...

Wszystkie te rozważania i pytania zaprzątały mi głowę przez całą podróż z Baekje do stolicy Goryeo. Dlatego przy kolejnym postoju, kilka godzin przed celem naszej podróży, wymknąłem się z naszego obozu. Zdążyło się ściemnić, a nie chcąc dotrzeć do pałacu o późnej godzinie woleliśmy przespać tutaj noc, aby dopiero o poranku udać się na audiencje do króla. I jak miałabym nie wykorzystać takiej sytuacji do zwiedzenia tutejszych okolic? Samemu, bez ciągłego ogona, pilnującego każdego mojego kroku. Może było to trochę nierozsądne, bo nie umiałem dobrze walczyć, ograniczając się raczej do samoobrony. A mój status był na tyle ważny, abym musiał posiadać przy sobie zawsze choć jednego strażnika. Jednak kto miałby mnie tutaj zaatakować? Nikt mnie tu nie zna.

"Again" - YoonkookWhere stories live. Discover now