W co on gra?

74 6 4
                                    

Obudziłam się rano z cholernym bólem głowy. Zeszłam po schodach na dół licząc że zastoje tam mamę. Ogólnie dużo się nie pomyliłam, była tam z jakimś mężczyzną.
-"Mamo!-moja mama ewidentnie się mnie przestraszyła.-A co gdyby Alicja cię zobaczyła? Czy ona w ogóle o tym wie?"
-Skarbie tak właściwie...to ona wiedziała przed tobą. Spotykam się z Marcusem już od dawna.
-Słucham?! Przecież to ja jestem starsza! To ja powinnam wiedzieć pierwsza!"
-"Skarbie usiądź, porozmawiamy."
-"Wypchaj się!"- chciałam już iść ale poczułam że ktoś mocno chwycił mnie za rękę.
- "Siadaj."- powiedział 'Marcus' nienawidziłam go a jego uścisk był mocny.-"Matka chce z tobą porozmawiać. A już będę się zbierać papa kotku."- pocałował moją mamę i wyszedł.
Byłam trochę zszokowana. Ale usiadłam przy stole.
-"Rzeczywiście musimy porozmawiać. Dowiedziałaś się dość późno o Marcusie więc dzisiaj w czwórkę idziemy na kolację. Będzie fajnie zobaczysz."
-"Spoko." - powiedziałam niemrawo tak jakbym nawet nie miała zamiaru protestować.
-"Chcesz tam iść?"
-"Nie, ale nie mam wyjścia."
-" Mówię ci będzie fajnie. Źle się czujesz? Nie najlepiej wyglądasz.
-"Ta, bóli mnie głowa. Mamy jakieś tabletki?"- mama po usłyszeniu tego zdania zaczęła się uśmiechać od ucha do ucha. Jakbym ogłosiła jej dobre wieści.
-"A jednak, był tu ktoś wczoraj."
-"Co? Nie prawda."
-" Nie posprzątaliście z tarasu. Nie mówiłaś że masz chłopaka."
-"Ty też. A zresztą to nie mój chłopak. I czemu ty się tak cieszysz? Normalne matki ukarały by swoje dzieci."
-"Złotko, po prostu dawno nie wychodziłaś ze znajomymi. Martwiłam się."- wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
-"Ja otworzę."- Powiedziałam po czym poszłam do drzwi- Jezu Tom?! Nie może cię tutaj być idz sobie." Kurwa. Moja mama już go zauważyła. Co mam zrobić?
-"Kochanie, nie tak wita się gości w naszym domu. Wejdź chłopcze zjesz z nami śniadanie."
-"Z chęcią."- powiedział tom posyłając mi niezrozumiałe dla mnie spojrzenie i w chodząc do domu. W co on gra?

Siedzieliśmy wszyscy przy stole. Tom był bardzo uprzejmy dla mojej mamy. I Jezu to jak on się na mnie patrzył. Był cholernie gorący ale wiedziałam że coś knuje i nie mogłam mu ulec.
-"Więc to ty byłeś wczoraj w naszym domu? Nie krępuj się już wszystko wiem."
-"Tak, to byłem ja ale spokojnie nic nie robiliśmy. Po prostu siedzieliśmy i rozmawialiśmy."- Nawet nie wiesz jak dobrze to słyszeć. Nie pamiętam większości wczorajszego wieczoru.
-"Ufam ci haha. Ale na przyszłość pamiętacie o antykoncepcji?"-To już była przesada.
-"Jezu weź mamo nie jesteśmy razem!"- po posiedzeniu tych słów wzięłam Toma za rękę i zaprowadziłam go do swojego pokoju trzaskając drzwiami.

-"Jezu, Tom w co ty pogrywasz? O co ci chodzi?"
-" Mi o nic nie chodzi po prostu twoja mama jest miła i rozmawiałem z nią o tym jak miło spędziliśmy wczoraj czas."
-" Nie jesteśmy razem. Przestań bo moja mama w to wierzy."
-"A każdego chłopaka przyprowadzasz za rękę do swojego pokoju? Niby nie jesteśmy razem. Ale coś tam jednak jest."- powiedział chłopak przyciskając mnie do ściany. Jezu jego wzrok. Nagle zaczął całować mnie po szyji. To było tak kurewsko przyjemne. Nagle przypomniałam sobie że mam być twarda. Odsunęłam go od siebie i powiedziałam.
-"Wiem że ci się podobam Tommy ale nie jestem taka łatwa. Nie jestem na raz."
-" Czyli co mam z tobą iść na kolejną randkę?" - wtedy się do niego przybliżyłam i szenpnęłam mu do ucha.-" Po prostu się postaraj Tommy."


Przepraszam za dłuższą nie aktywność już wracam! Doceniam wszystkie głosowania i komentarze dziękuję że jesteście❤️ książka ma coraz więcej wyświetleń i oby trzymać tak dalej!

You are my starOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz