Prolog

487 40 13
                                    

Gwiazdy były rzadkością na niebie górującym nad Warszawą. To nie tak, że wcale ich nie było, lecz zwykle nie było ich widać, przez fakt iż zasłaniały je wysokie i mocno oświetlone wieżowce. Dlatego w tę noc jak dziś, gdzie gwiazdy były rozsypane po całym niebie i swoim blaskiem przyćmiewały drapacze chmur, z wielkim podziwem młoda dziewczyna wchodząca dopiero w okres dojrzewania, wgapiała się w niebo.

Siedziała na trasie, pijąc lemoniadę, którą przygotowała jej mama, i wsłuchiwała się w okoliczne dźwięki. Pomruki samochodów, cykanie świerszczy, zgłoszona muzyka i rozmowy dochodzące z wnętrza domu, mruczenie kota.

- Noemi, co ty tu tak siedzisz? - poczuła jak na tarasową kanapę, obok niej z dużym impetem ktoś siada.

Nie musiała nawet odrywać oczy od rozgwieżdżonego nieba, aby wiedzieć, że jej błogi spokój zakłócił Michał Matczak, najbardziej upierdliwa osoba która chodziła po tym świecie.

- Odpoczywam od ciebie - mruknęła, w końcu obdarzając go znudzonym spojrzeniem.

- Zabawne - odparł - A tak serio?

- Nie widzisz jak ładne niebo dziś jest? - spytała ironicznie, ponownie patrząc w niebo.

- Niebo jak niebo - wzruszył ramionami, także spoglądając w górę - Nic specjalnego.

- Dla ciebie to wszystko jest zwykle - stwierdziła.

- Nie - zaprzeczył - Ty jesteś dla mnie niezwykła.

Słysząc to brunetka, zaśmiała się kpiąco, kompletnie nie wierząc w słowa swojego przyjaciela.

- Takie bajeczki to ty możesz wciskać tym twoim koleżankom z gimnazjum - odparła, patrząc na niego z politowaniem.

- No serio mówię - powiedział szybko - Lubię na ciebie patrzeć i w ogóle.

- Dzięki, że podziwiasz mnie tylko za wygląd - powiedziała udając urażoną.

- Dobrze wiesz, że nie - próbował się wybronić - Jesteś ładna, i to mogę powiedzieć każdemu, ale zajebista też jesteś - zaczął szybko tłumaczyć - Jesteś inteligenta, zabawna, sarkastyczna.

- Dobra stop, bo zaraz moje ego przerośnie twoje - powiedziała - Ja tylko żartowałam - wyjaśniła - Wiem, że nie widzisz we mnie tylko mojego wyglądu - uśmiechnęła się lekko.

- Serio mówię - zapewniał ją.

- Boże Matczak, przestań - zaśmiała się w głos - Muszę zapamiętać, aby nie wchodzić z tobą na te tematy, bo osiwieje.

- To co mam już nie mówić, że podziwiam cię i fest doceniam naszą przyjaźń?

- Nie, po prostu nie staraj się mi tego na siłę wcisnąć do głowy, bo ja to wszystko wiem - uśmiechnęła się delikatnie - Wiem, że byłbyś wstanie zrobić dla mnie wszystko.

- Mógłbym nawet ściągać ci te cholerne gwiazdy z nieba - odparł, spoglądając ponownie w niebo.

Dziewczyna także spojrzała w górę, i tym razem delektowała się tym widokiem wspólnie z chłopakiem, z którym wiele ją łączyło choć jeszcze więcej dzieliło.

Wypalone gwiazdy|| MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz