12.

115 8 7
                                    

Mężczyzna siedział na łóżku i czytał książkę. Na jego kolanie leżał szczur, którego raz na jakiś czas głaskał. Dla wielu te gryzonie były odrażające. Dla Copi były przyjaciółmi. One go nie sądziły, po prostu słuchały. Czasami miał wrażenie że go rozumieją, bo kiedy ogarniał go smutek jego szczury natychmiast pchały mu się pod dłonie lub wskakiwały na jego ramiona i wtulały się w jego szyje. Do jego pokoju weszła starsza kobieta. Spojrzała z pogardą na szczury które spały na komodzie oraz na tego, który leżał na jego kolanie. Jednak kiedy ich oczy się spotkały wykrzywiła usta w wymuszonym uśmiechu i powiedziała:

-Za niedługo rozpocznie się twoja era!

-Oh...-Copia nie wiedział jak zareagować. Przez całe życie wpajano mu, że ma osiągnąć coś wielkiego. Kilka miesięcy temu dowiedział się, że jego przeznaczeniem będzie odprawianie rytuałów, ale nie podano mu dokładnej daty. Teraz Siostra Imperator mówi mu, że to już niedługo-Co znaczy "za niedługo"?

-Po letniej trasie koncertowej ruszamy do głównego kościoła. Będziesz miał rok aby się przygotować.

-A Papa Emeritus I, II i III?

-Co z nimi?

-Czy oni wiedzą?

-O czym?

-No...o mnie?

-Nie wiedzą, ale to nie jest ważne. Powinieneś skupić się przyszłości. Masz myśleć tylko o wykonaniu zadania, a nie o jakiś pierdołach, rozumiesz?

-Tak.

-Świetnie. Nie rozczaruj mnie i nie przynieś mi wstydu-kobieta wyszła z pomieszczenia.

"Nie rozczaruj mnie i nie przynieś mi wstydu." To Copia słyszał cały czas. Nieważne jak bardzo się starał, jak długo pracował Siostrze Imperator zawsze coś nie pasowało. Nawet nie mógł do niej mówić "mamo". Mężczyzna opuścił głowę, a szczur, który leżał na jego poduszce, wspiął się po jego ramieniu i wtulił w jego szyje.

-To w porządku, Max, jest okej-zapewnił go Cardinal głaskając delikatnie zwierzątko, które dalej było wtulone w jego szyje.

Copia położył się, a szczury, które leżały na komodzie oraz pozostałe z jego pokoju od razu wlazły na łóżko. Mężczyzna uśmiechnął się, czując jak jeden z gryzoni liże go po policzku. Cardinal podłożył sobie rękę pod głowę i pogrążył się we własnych myślach. Zastanawiał się jak to będzie wyglądać. Czy jadą tam na zawsze? Czy będzie miał okazje zobaczyć przyrodnich braci? 

Mężczyzna musiał również przekazać tą informacje swoim ghoulą. Najpierw jednak musiał sobie to wszystko poukładać w głowie. Wolał przekazać im tą informacje kiedy będzie opanowany. Wiedział, że może im ufać, a ghoule byli jego przyjaciółmi, którzy okazywali mu wsparcie, ale i tak nie chciał, żeby widzieli, że jest zagubiony, albo że czymś się martwi. Zbyt dużo razy to widzieli, pora wziąć się w garść! Musiał dać im przykład! Chciał im pokazać, że nie trzeba się bać tego co nieznane, a żeby to zrobić najpierw musiał przekonać sam siebie. 

Kraty PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz