Epilog

589 86 116
                                    

Odezwałam się do Oskara na początku sierpnia.

Napisałam do niego na Messengerze z pytaniem jak się ma. Był zdecydowanie zaskoczony, że do niego piszę i zdecydowanie pozytywnie. Trochę obawiałam się do niego odezwać, bo od naszego ostatniego spotkania w czerwcu pod szkołą nie mieliśmy kontaktu. Dla własnego spokoju zablokowałam go na jakiś czas, ale potem uznałam, że to może trochę zbyt restrykcyjne, więc niedługo potem znów został odblokowany.

Wymieniliśmy kilka grzecznościowych informacji (dostał się na studia do Krakowa) i koniec końców poprosiłam go o spotkanie. Miałam mu coś ważnego do przekazania i nie chciałam tego robić za pośrednictwem komunikatora. Właściwie nie było to ultra ważne, ale uznałam, ze powinien wiedzieć.

Umówiliśmy się na spotkanie w pierwszą sobotę sierpnia.

Wybrałam uroczą kawiarenkę w centrum, w której byłam już kilka razy.

Dojechałam na miejsce kilka minut przed czasem. Zaparkowałam w jednej z bocznych uliczek i niespiesznie ruszyłam w stronę kawiarni. Co się okazało, Oskar już na mnie czekał, stojąc przed wejściem.

Zauważył mnie już z daleka i pomachał, na co odmachałam, z trudem hamując uśmiech. Jak tylko zatrzymałam się tuż przed nim od razu otworzył ramiona, przyciągnął mnie do siebie i zamknął w czułym uścisku, który ochoczo odwzajemniłam. Trwaliśmy tak kilka sekund aż w końcu poluzowałam uścisk, na co Oskar mnie puścił. Zrobiłam pół kroku w tył i zlustrowałam go spojrzeniem. Jak zwykle wyglądał niesamowicie pociągająco.

– Dobrze cię widzieć – powiedziałam odruchowo.

– Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że chciałaś się spotkać – powiedział z uśmiechem.

– Wejdziemy do środka? – wskazałam na drzwi do lokalu.

Usiedliśmy przy jednym ze stolików przy oknie. Było ciepło i słonecznie, więc oboje zamówiliśmy desery lodowe.

– Jak tam wakacje? – zapytałam.

– W porządku. Dwa tygodnie temu wróciliśmy z kilkudniowego wypadu nad jezioro.

– Wy?

– Ja, Kuba i Kacper z Natką.

– Wszystko już w porządku między wami?

– Jako tako. Kuba przeprosił za tę inbę ze zdjęciami, a Natka udaje, że mnie nie nienawidzi – uśmiechnął się Oskar. – Nadal jest trochę kwas, ale Kuba stara się odpokutować, jak może. Poza tym też dostał się na Jagielloński, więc może zamieszkamy razem.

– A co z Hanią? – zapytałam, bardziej z ciekawości niż z troski.

– Nie mam pojęcia, nie widziałem jej od absolutorium, a nie chcę wypytywać Natki, bo pewnie chętnie by mnie zamordowała za takie pytanie.

– Hmm... No cóż... – westchnęłam.

– Tilda, jest jedna rzecz, o której chce żebyś wiedziała – rzekł Oskar i złapał moją lewą dłoń, którą swobodnie trzymałam na blacie stolika. – Kuba przelał mi pieniądze za wygrany zakład, ale odesłałem je z powrotem. Przelał potem jeszcze dwa razy, ale za każdym razem mu oddawałem. Nie wziąłem grosza za ten zjebany zakład.

– Wiesz, Oskar... Jest mi wszystko jedno czy wziąłeś te pieniądze czy nie. Ba, uważam nawet, że skoro Kuba ci je dał, to powinieneś mimo wszystko wziąć. Takie pieniądze z pewnością by ci się przydały, zwłaszcza, że studentom się nie przelewa – uśmiechnęłam się.

Tilda [zakończone]Where stories live. Discover now