-°•1•°-

302 15 129
                                    

(Per. Zsrr)

Idealne państwo....Ale czy na pewno? Przez wiele lat wszystko prezentowało się dobrze. No właśnie prezentowało... Po wielu latach ludzie odkryli prawdę, jak naprawdę to wygląda. Ludzie zapragneli sprawiedliwości, zemsty.

Właśnie znajdowałem się, na jakimś zadupiu. Moje dłonie były związane, a ciało poranione. Do mojej głowy był przyłożony stalowy pistolet.

Czyli tak umrę?- pomyślałem-Zawsze mogło być gorzej!

3....2...- Mój oprawca zaczął odliczać- 1...

Usłyszałem strzał. Ale nic mnie nie zabolało? - Jestem w piekle?

Usłyszałem krótkie "Nie". Głos był znajomy, ale nie mogłem go rospoznać. Był jednocześnie znajomy, ale jednak obcy... Nie byłem dułgo świadomy, szybko zamknąłem powieki. Wykrwawiłem się przez ilość obrażeń jakie miałem. Przed tym zdarzeniem byłem dułgo torturowany. Nikt nie miał dla mnie litości... No bo po co? Zabiłem sporo ludzi, po co litość?

**************

Obudziłem się na kanapie...
Próbowałem wstać ale wydałem z siebie cichy syk. Przypomniałem sobie co zaszło. Ktoś mnie uratował, ale po co? Miałem na sobie sporo opatrunków.... I gips na nodze? Była najprawdopodobniej złamana. Czyli nie będę mógł chodzić... Świetnie!

W końcu wstałeś!- Ktoś krzyknął.

Nic nie powiedziałem, chciałem się obrócić i sprawdzić kto jest moim bohaterem. Ale mój stan mi na to nie pozwolił..

Pokażesz się kim jesteś?- Krzyknąłem

Skoro tak bardzo chcesz- powiedział mój wybawca, nie pewnie.

No nie......To naprawdę on?! Nie możliwe.... Mam zwidy! Przecież on zdechł... Przynajmniej powinien...

Rz...rz...rz....Rze-sza..?- powiedziałem

Nie, kurwa Rosja- odpowiedział lekko poirytowany

Dlaczego ty szmato?!- Krzyknąłem

Ale nie miły jesteś, dupę Ci uratowałem!- powiedział dumny z siebie, ale nie uśmiechnął się

Jak mam być miły skoro mnie zdradziłeś?!- Co on sobie myśli? Uratował mnie ale to nic nie zmienia!
Wynoszę się z tąd!- nadal zdenerwowany powiedziałem

Droga wolna- powiedział nazista, zbyt pewnym siebie tonem

Próbowałem wstać, ale mi się nie udało... Jeszcze raz.... I jeszcze jeden raz

Rzesza tylko lekko uśmiechnął się - I co? Nie idziesz?

...Nie mogę wstać- powiedziałem nie pewnie- I co zamierzasz ze mną zrobić?

Nic- odparł- Zostaniesz, a jak wrócisz do zdrowia to Cię wypuszczę!

No.... okej- chyba nie ma co się z nim kłócić, skoro i tak nie mogę nawet sam wstać....

Świetnie!- uśmiechnął się- Co chcesz zjeść?

Od ciebie?- odpowiedziałem- Nic!

Czyli nie będziesz nic jadł przez około miesiąc? - zapytał

Ile?!- krzyknąłem na cały dom

A jak myślisz? Ile takie obrażenia się goją?- spokojnym nie podobnym do niego tonem odpowiedział na moje pytanie

Co się z Tobą stało?- zdziwiło mnie jego zachowanie

O co Ci chodzi?- zapytał

Jak to o co? Nigdy nie byłeś taki!- nie potrafiąc opanować swoich emocji, znowu krzyknąłem

Masz Uczucia? (•sovietreich•)Where stories live. Discover now