-°•2•°-

192 12 148
                                    

(Per.Rzeszy)

Codziennie wychodzę na spacer z Ellie o 14:20. Dzisiaj wybrałem trasę trochę dłuższą niż zwykle. Chciałem chwilę pomyśleć nad tym co ja właściwie robię.... Złamałem taką prostą zasadę....

1. Chodzić do psychologa
2. Nigdy więcej nie zabić

Po mojej nie udanej próbie samobójstwa, kazano mi iść się leczyć i nie zabijać, a w tedy dadzą mi spokój. Posłuchałem się, przez sporo czasu tam chodziłem, przypisano mi różne leki... I najważniejsze, abym nie zabijał, a zabiłem dokładnie wczoraj, jakiegoś ruska. Jak się dowiedzą, już po mnie, ale co innego miałem zrobić? Czułem, że muszę mu pomóc.... No cóż, chociaż zrobiłem jedną pożyteczną rzecz w moim życiu...

Przydało by się pójść do tego psychologa, dawno tam byłem... Jeszcze się przyczepią do mnie... Jutro tam pójdę, posłucham pierdolenia i dostanę jakieś tabletki. Nudne trochę to moje życie, chociaż jakieś mam życie, nie powinienem wogóle żyć...

Powinienem już wracać, już 15....

40 minut później

Jestem już przed domem. Komunista oglądał coś w telewizji.

Hej- powiedziałem dość cicho, ale mnie usłyszał

Hej- odpowiedział

Poszłem zrobić kolację, zrobiłem kanapki i herbatę dla ZSRR a dla siebie nic. Zaniosłem mu jedzenie i poszłem bez słowa po leki dla niego.

Jutro mnie nie będzie od 8 do 11- poinformowałem go, w tedy mam wizytę u psychologa

A dlaczego ciebie nie będzie?- zapytał i oddał mi brudny talerz

Nie interesuj się- szybko odpowiedziałem, nie musi wiedzieć

Wcześniej byłeś milszy- powiedział mi, trochę mnie to zdenerwowało, od kiedy mu zależy na tym czy jestem miły czy nie?

A od kiedy Ci na tym zależy?- odpowiedziałem poddenerwowany

Poprostu stwierdzam fakty- nadal ciągnął tą rozmowę, spokojnie Rzesza on chce Cię zdenerwować, bez słowa poszedłem do swojego pokoju.

Czemu tak łatwo się zdenerwowałem?- nie powinienem tak się zachowywać, ale na pewno go za to nie przeproszę! Nie ma takiej opcji!

Byłem zmęczony po całym dniu, więc szybko poszłem spać.

Nie pospałem dułgo, zbudził mnie głos ZSRR- Rzesza! Chodź na chwilę!

Czego on znowu chcę? I tak się nie wyspałem jak zwyklę miałem koszmar...

Poszłem do niego lekko zaspany- Czego chcesz?- zapytałem

...No bo.... no bo....no boo- jąkał się co mnie jeszcze bardziej zdenerwowało

Mówisz czy nie?!- krzyknąłem

Musiał go mój wybuch mocno zdziwić, na chwilę nie był wstanie nic powiedzieć, ale szybko wrócił do tematu rozmowy.

Muszę do toalety- odparł- Ale nie mogę sam wstać

Ehh- uspokoiłem się, podszedłem do niego i złapałem go za ręke i posadziłem z pozycji leżącej do pozycji siedzącej. Teraz będzie najciężej, komunista jest o wiele większy i cięższy odemnie, a musiałem go podnieść z kanapy.
Złapałem go za ramię i pociągnąłem.
Udało się! Stał na jednej nodze, bo na drugiej miał gips. Lekko się zachwiał i poleciał do tyłu na kanapę, razem ze mną. Znowu spróbowałem tym razem się zachwiał, ale się nie przewrócił.
Jakoś dotarłem z nim do drzwi toalety.

Masz Uczucia? (•sovietreich•)Where stories live. Discover now