Ziścił się najgorszy scenariusz, czułam że mój ojciec nie da za wygraną i mnie znajdzie. Zupełnie mnie nie rozumie i próbuje robić wszystko, aby sterować moim życiem. Gdy dowiedział się, że rzucam studia dostał szału. Krzyczał jak opętany, wkurzyłam się i pod jego nieobecność ukradłam pieniądze z jednej ze skrytek, kupiłam kurs i jestem tutaj najszczęśliwsza na świecie. No może byłam do tego momentu, moje życie ponownie zamienia się w koszmar.
- O proszę, dzień dobry! Ręce precz chłoptasiu od mojej córki. Znam takich jak Ty, aż za dobrze! Faustyna, idziemy!- pociągnął ją za rękę.
- Niech ją pan zostawi! - postawił się.
- Zostaw mnie, słyszysz! Jestem dorosła, mam prawo o sobie decydować! - próbowała się wyrwać
- Ale jesteś na moim utrzymaniu i będziesz robić to co Ci mówię. - pociągnął ją jeszcze bardziej i zaczęli się oddalać.
- Bartuś, Bartek! Błagam puść mnie, on mi nic nie zrobił!
- Faustynka, kochanie! Będę na Ciebie czekał! Nie poddam się!
Ich krzyki powoli zaczęły milknąć, przykryte ogromnymi pokładami bezradności. Każde z nich pragnęło siebie, ich bliskość dana im była na krótko. Wspólne poranki od tego momentu wydawały się zostać gdzieś w sferze marzeń. Oboje cierpieli w samotności, po dwóch stronach miejscowości. Rodzice dziewczyny postanowili zostać na kilka dni, bolało to jeszcze bardziej. To tak strasznie boli, jesteś w tym samym miejscu co Twój ukochany ale nie możesz z nim być. Dotknąć, poczuć, chociażby zobaczyć aby na moment uspokoić serce. Chłopak kilkukrotnie próbował przychodzić pod hotel gdzie się zatrzymali. Została im odebrana możliwość spotkania twarzą w twarz, natomiast ojciec dziewczyny nie przewidział, że oboje mają kontakt telefoniczny.
- Już raz Ci coś powiedziałem! Odczep się od mojej córki!
- Ale pan nic nie rozumie, ja ją kocham.
- Ty ?! Proszę Cię, nie rozśmieszaj mnie! Wynoś się stąd!
Zdjął chłopakowi czapkę z głowy i rzucił ją na chodnik. Zrezygnowany oddalając się zauważył zapłakaną dziewczynę w oknie, z ruchu jest ust można było wyczytać słowa "Przepraszam" oraz "Kocham Cię". Chłopak stanął i ze łzami w oczach ułożył ze swoich palców serduszko, aby zapewnić Fausti o swoich uczuciach. W środku nocy, gdy z powodu bezsenności przechadzał się po kompleksie, ktoś złapał go za koszulkę i przycisnął do ściany budynku.
- Co jest grane ?!
- Posłuchaj mnie! Masz raz na zawsze odczepić się od mojej córki, a jak nie to pożałujesz szczeniaku! - zacisnął swoją pięść.
- A co jeśli nie ? Kocham ją a ona mnie, nie rozumie pan tego ? - próbował odepchnąć mężczyznę.
- Błagam Cię! Co wy wiecie o miłości, a poza tym Faustyna ma narzeczonego, dlatego daruj sobie te podchody.
- To niemożliwe, mówiła że się z nim rozstała...
- Nie będę na Ciebie więcej tracił czasu. Zbliż się tylko do niej a pożałujesz. - uderzył chłopaka w twarz, pozostawiając mu podbite oko. - Mały bonus, abyś zapamiętał.
Dlaczego gdy znalazłem miłość życia, to została mi odebrana i dlaczego mnie oszukała. To nie może być prawda, Faustynka taka nie jest, to na pewno nie jest prawda! Próbowałem sam siebie przekonać. Walczyłem z ogromną samotnością, która mną zawładnęła. Przypominałem sobie wszystkie wspólne chwile, jej dotyk, uśmiech i żart który potrafił doprowadzać do łez. Zobaczyłem wiadomości, które zaczęły pojawiać się na moim telefonie. Mimo iż czułem, że jej ojciec kłamie nie miałem chęci odpisać.

YOU ARE READING
Porwani przez falę
RomanceHistoria dziewczyny, która postanawia rzucić dotychczasowe życie i postawić wszystko na jedną kartę. Otwarta na to co przyniesie jej los, przygodę a może nową miłość ? Jedno jest pewne zawsze z falą i na niej, nigdy pod nią!