Rozdział 2

369 36 60
                                    

Był poniedziałek. JK otworzył oczy jak zwykle o siódmej piętnaście i uśmiechnął się sam do siebie. Wczoraj do późna rozmawiał z facetem ze skrzyżowania przez telefon. Zadzwonił znienacka. Wcześniej tylko wymieniali zdawkowe wiadomości, z których dowiedział się, że ma na imię Tae-hyung, jest inżynierem i mieszka w Londynie od niedawna, bo sprowadził się tu ze Stanów. Tak jak on, pochodzi z Korei, ale nigdy tam nawet nie był.

Na wspomnienie jego niskiego lirycznego głosu niczym z seks-linii telefonicznych przebiegł mu dreszcz po plecach.

Rozmowa trwała dość długo i im noc sięgała głębiej, stawała się śmielsza, ale nie wulgarna. Zeszli w końcu na temat seksu.

JK uśmiechnął się znów.

To się toczyło jak w jakimś śnie. Facet był elokwentny, niewątpliwie oczytany i wiedział co to znaki interpunkcyjne. To mu imponowało. Samym głosem doprowadzał do wrzenia. Wpadł na niecodzienny jak dla siebie pomysł, aby wysłać mu swoją nagą fotkę.

Wstał z łóżka i gdy mył zęby, pstryknął półnagiego siebie w lustrze, obejrzał, a potem uznając, że wygląda całkiem, całkiem poszło już z górki. Rozebrał się do zera i cyk, była fotka.

Pomyślał, że to nie będzie w złym tonie. Fotka nie była wulgarna ani wyuzdana. Może lekko śmiała, ale nic poza tym. Miejsce intymne zasłonięte było ręką, więc to nie było jedno z tych zdjęć samego sterczącego kutasa, jakie czasem otrzymywał od napaleńców poznanych w knajpie.

Potem wyszedł z domu. Gdzieś w połowie drogi na uczelnię otrzymał krótkie:

„Dzień dobry? Jak poranek?"

Uśmiechnął się sam do siebie, siedząc w metrze. Dostał też wiadomość od Ji-mina, kumpla, który z nim studiował, że dziś go nie będzie. Jemu odpowiedział od razu, zdawkowym „okej", ale że wokoło było pełno ludzi, to Tae-hyungowi postanowił odpowiedzieć, gdy będzie miał nieco przestrzeni, aby załadować do wiadomości swoje nagie zdjęcie.

Okazja nadarzyła się dopiero w chwili, gdy szedł pustym korytarzem w stronę auli wykładowej. Był lekko spóźniony, stąd te pustki wokoło, ale zatrzymał się dosłownie krok przed wejściem i w chwili, gdy przekraczał próg, nacisnął „wyślij".

Spojrzał na biurko wykładowcy i zamarł.

Od razu pożałował tego co zrobił.

Siedział przy nim przystojny, eteryczny wręcz facet w białej koszulce, zarzuconej na to skórzanej kurtce i obcisłych, czarnych spodniach, rozparty na krześle niczym król. Włosy miał przydługawe, w lekkim nieładzie, a na ustach koloru wina nikczemny uśmieszek.

Tae-hyung!

A jego telefon zadźwięczał, leżąc na blacie.

JK przełknął głośno. Rozpoznał go w mgnieniu oka, choć na zdjęciach jakie mu przysłał, nie wyglądał tak zjawiskowo. W niczym też nie przypominał profesorów w kraciastej koszuli i sztruksach.

To był naprawdę sen! Koszmar!

Oczy Tae-hyunga uśmiechnęły się przekornie, widząc jego zaskoczenie. Spodziewał się go tu. Wczoraj rozmawiali o tym przez telefon, że JK studiuje na tej uczelni. Mówił mu nawet jaki kierunek!

Zrobił to specjalnie? Podszedł go?

Wywalą mnie ze studiów! — zawył alarm w jego głowie.

— Dzień dobry Śpiąca Królewno? — zapytał z kpiną Tae-hyung, a sala pełna chłopaków zarechotała jak staw pełen żab.

JK przełknął głośno raz jeszcze. W głowie miał chaos i głównie nagą fotkę, dlatego jego spojrzenie przykleiło się do telefonu leżącego na blacie. Zastanawiał się, czy mógłby być pierwszym człowiekiem na ziemi, który zawróci czas. Nie był wymagający i wystarczyłoby tylko kilkanaście sekund. Nawet Nobla nie musiałby dostawać za to osiągnięcie, tylko żeby ta naga fotka zniknęła z telefonu na biurku.

Tae-hyung dostrzegł jego zakłopotanie i sięgnął po aparat. Otworzył wiadomość i uśmiechnął się kącikiem wiśniowych ust.

— Mój już jest idealny — powiedział jakby sam do siebie, a potem spojrzał na niego z powrotem. — Proszę siadać — nakazał i zwrócił się do reszty studentów. — Dziś porozmawiamy o tłokach — oświadczył. — Jakby ktoś nie wiedział, to pracują w cylindrach, a nie w rurze wydechowej, choć można to kwestionować — powiedział do wszystkich, a cała sala znów zarechotała jak żaby w stawie.

Oniemiały JK, nie powiedział nawet „dzień dobry", tylko wszedł do auli i usiadł na pierwszym lepszym miejscu w pierwszym rzędzie. Wokoło słychać było szepty na temat seksownego wykładowcy, ale JK ledwo zbierał szczękę z podłogi co chwila, gdy Tae-hyung pisał coś na tablicy i odwracał się tyłem, pokazując swój zgrabny tyłek.

Skąd się tu wziął?

I to pod koniec semestru?

Nie miało to wielkiego znaczenia, bo...

„Mam nadzieję, że środa wciąż aktualna?" — dostał wiadomość od Tae-hyunga zaraz po zajęciach.

💜💚💜💚💜💚💜💚💜💚

Kochani, dodaję kolejny rozdział, ale... niestety mam złe wieści. To nie jest historia, którą rozpoczniemy nowy rok.  Wiem, wiem, obiecałam styczeń, ale mam dla Was coś innego. Zupełnie innego. Coś nowego dla mnie i dla Was, jeśli chodzi o moją twórczość. Chciałabym rozpocząć nowy rok czymś większym ;)  Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni.

Sev. 

 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 29, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Teach me || TaekookWhere stories live. Discover now