ROZDZIAŁ 7

299 27 3
                                    

Ogólnie to mecze u mnie będą wyglądać tak, i wiem że Finał był 17 Września, i mecze co 2 dni, ale tak jak mwoilam, muszę kilka rzeczy dodać w naszym shipie między tymi meczami🥰

2 Września - Polska - Holandia
6 września - Polska - Macedonia Północna
10 września - Polska - Dania
14 września - Polska - Czarnogora
18 Września - Polska - Belgia
22 Września - Polska - Serbia
26 Września - Polska - Słowenia
28 Września - Finał: Polska - Włochy

•§•§•§•§•§•§•§•§•§•

Wygraliśmy, oczywiście, że wygraliśmy, nie mogło być inaczej.

- To, co, teraz Macedonia - Dumny Bartek stał i z uśmiechem patrzył na każdego.

Nikt nie musiał podawać odpowiedzi, bo wszyscy ją znaliśmy. W tym roku my zagramy i wygrany to złoto.

- To, co. Do klubu - Odezwał się Marcin Janusz.

- Do tego, co byliśmy kiedyś? - Zaproponował Zatorski, na co wszyscy się zgodziliśmy.

Wróciliśmy do hotelu w świetnych nastrojach, a potem poszliśmy do swoich pokoi, umawiając się, że za pół godziny wychodzimy.

Po wejściu do pokoju od razu rzuciłem się na łóżko, dając Olkowi pierwszeństwo w pójściu się umyć.

Szczerze, nie mogłem przestać się uśmiechać, ten dzień jest zajebisty.

- Co się tak szczerzysz - Obok mnie położył się Śliwka.

Nie otwierałem oczu.

- Ten dzień jest zajebisty - Odpowiedziałem, ale on nic nie odpowiadał.

Otworzyłem oczy i obróciłem głowę, aby zobaczyć Olka wgapiającego się w sufit.

Znowu, co mu jest?

- Olek? - Starałem się wyrwać go z transu, w którym wpadł.

Nie reagował.

Pomału usiadłem, marszcząc lekko brwi, co się działo z moim przyjacielem?

- Ejj - Szturchnąłem go lekko i dopiero wtedy ten na mnie popatrzył.

Zamrugał, patrząc pytająco.

- Co, sorry, zamyśliłem się - Obrócił głowę, żeby na mnie na patrzeć.

Patrzyłem po prostu jeszcze chwilę na niego, do czasu, aż wstał i biorąc jakieś rzeczy, idzie do łazienki.

Niecałe pół godziny później, już wszyscy czekaliśmy pod hotelem, czekając na kilkoro osób, które nie zdążyły się jeszcze ogarnąć.

Olek dalej nie kontaktował, po meczu było tak samo, nie cieszył się z wygranej, tak jak zawsze, a teraz prawie w ogóle się nie odzywał.

, Gdy byliśmy w klubie, prawie od razu wszyscy się już rozdzielili, łącząc się w jakieś małe grupki. Olek od razu mi gdzieś zniknął, dlatego z Mateuszem, poszliśmy do baru, żeby się napić.

Byliśmy tam po 22, a o pierwszej w nocy każdy był już najebany w trzy dupy.

Byłem chyba jedyną osobą, która w miarę dobrze się trzymała, no i jeszcze Bartek.

Widziałem, że kilkoro osób już prawie spało na stojąco, niektórzy śmiali się z byle czego, na przykład taki Fornal i Kochanowski, no jak debile.

- To co, zbieramy ich - Podszedł do mnie kurek, zakładając ręce na piersi.

Pokiwałem głową, rozglądając się za wszystkimi.

Nie było tylko Olka, kurwa, zdałem sobie sprawę, że nigdzie go nie widziałem od tego, jak tu przyszliśmy.

- Tak, bierz ich, a ja jeszcze poszukam Śliwkę - Ustaliliśmy jeszcze, że oni już ruszą, bo trochę zajmie im ta droga, a ja i Olek ich po prostu dogonimy.

Zacząłem chodzić po klubie, szukając zaginionego. I byłem dosłownie wszędzie, ale go nie znalazłem.

Wszedłem do ostatniej łazienki, w której jacyś ludzie ćpali, a z kabiny słychać były jęki jakiejś kobiety.

Wyszedłem stamtąd, nie wiedząc już gdzie mam iść, tylko dwór, ale co on by tam robił. Ale i tak tam poszedłem. Szedłem w stronę tylnych drzwi do wyjścia z klubu, ale wątpiłem, żeby on tam był i szczerze zaczynałem się już martwić, bo gdzie tego idiotę wywiało.

Na dworze od razu uderzyło we mnie ciepłe powietrze, w końcu mieliśmy jeszcze lato.

Wyszedłem, rozglądając się po kartonach, deskach i śmietnikach, dostrzegając kogoś siedzącego przy ścianie.

Podszedłem, od razu, rozpoznając, że to Olek, który w ręce trzymał prawie pustą butelkę po wódce, a w drugiej, co bardziej mnie zaskoczyło papierosa.

Bez słowa usiadłem obok niego, dostrzegając, że koło niego leży prawie pusta paczka po papierosach.

- Palisz? - Nigdy indziej nie widziałem, żeby trzymał to świństwo w ustach.

Po tym, jak siedział, wywnioskowałem już, że był najebany gorzej, niż chłopaki.

- Nie - Odpowiedział sztywno.

- Nie? A ja właśnie widzę, że wypaliłeś prawie całe pudełko - Myślałem, że to ja jestem tym mniej mądrym.

Śliwka obrócił na chwilę głową w moją stronę, a potem zaciągnął się, dmuchając mi prosto w twarzy tym dymem, przez, co lekko się skrzywiłem.

Do dzisiaj mam traumę po papierosach z dzieciństwa...

- Palę tylko, wtedy gdy czyje, że sobie nie radzę i gdy mam za dużo na głowie - Co?

Nie wiem, czy to przez to, że był pijany i gada głupoty, czy przez to, że to ja byłem bardziej pijany, niż mi się wydawało, i nic nie rozumiałem z tego, co do mnie mówił

- Co najbardziej zawraca ci głowę? - Nie do końca sam rozumiałem swojego pytania i tego, co powiedział on.

Usłyszałem, że chłopak cicho się zaśmiał.

- Ty - Wypalił cicho, ale ja i tak go usłyszałem.

Ja? Czemu ja?

- Dlaczego?

- Ty, to byś chciał wszystko wiedzieć Łukaszku - Śliwka poklepał mnie po ramieniu - Ale sam nie wiem.

Znów zapadła cisza. Czemu to przeze mnie się tak martwił, stresował, nie wiem. Niby tak dobrze go znałem, ale w takich momentach zastanawiałem się, czy nasza przyjaźń działa w obie strony. W końcu ja zawsze prawie wszystko mu mówiłem, ale on nigdy. Od zawsze taki był, gdy byliśmy młodzi i w siatkówkę graliśmy tylko dla zabawy, wydawało mi się, że on będzie jakimś prawnikiem albo kimś poważnym. Ale został siatkarzem. Tak naprawdę nic chyba o nim nie wiedziałem, ale on mi się nie zwierzał, nie przychodził do mnie, tak jak ja do niego po to aby porozmawiać, żeby coś doradzić, a on albo po to, aby poprostu coś ze mną porobić, albo gdy wiedział że u mnie znów jest coś nie tak.

- Wiesz co? - Wkońcu tą ciszę przerwał on.

Popatrzyłem na niego.

- Idę rzygać - Wstał machając do mnie i podbiegając do krzaków.

Ja poprostu siedziałem i patrzyłem, zdając se sprawę jakim jestem złym przyjacielem.

Omg, wyrobie się jeszcze przed północą, i sama nie mogę uwierzyć że udało mi się napisać tak szybko kolejny rozdział, ale niestety nie przyzwyczajajcie się,
W sumie to koniec ogłoszeń pasterskich😰🥰
Dobranoc kochanii, miłych snów, albo miłego dnia🥰😍❤️

Martwię Się O Ciebie | Kaczmarek & Śliwka | ZAKOŃCZONE |Where stories live. Discover now