Rozdział 7

256 5 1
                                    

Pov.Magda
Minął miesiąc od tych zdarzeń , moja rana się goi szybko i ogólnie.Aktualnie jestem w domu z tatą i Czarkiem, który postanowił że nam pomoże. Właśnie w czym? Dobre pytanie, tata zdecydował, że zrobi porządki w ogrodzie i przed domem.Tata aktualnie kosił trawnik za domem w ogrodzie, Czarek zamiatał liście z przodu a ja sadziłam kwiaty.Nagle Czarek się odezwał:
-Madzia znasz go?-spytał
Ja spojrzałam za bramę i zobaczyłam chłopca około 7 lat, który chodził i rozglądał się.Postanowiłam, że zagadam i wyszłam za furtkę i podeszłam do niego.
-Hej wszystko w porządku?-zapytałam
On się chyba trochę przestraszył
-spokojnie nic ci nie zrobimy tylko chcemy się dowiedzieć co tu sam robisz-powiedziałam
-mój tata i mama leżą i się nie ruszają-powiedział
-a rozumiem , Czarek pójdź po tatę, gdzie mieszkasz?
-dwa domy dalej parę dni temu tu się przeprowadziliśmy-powiedział chłopiec
-oki zaprowadź mnie , postaram się pomóc , mój tata zaraz przyjdzie jest lekarzem-powiedziałam
Czarek poszedł po tatę a ja pobiegłam z chłopcem do jego domu.
-gdzie twoi rodzice?-spytałam go
-tata na podwórku z tyłu spadł z drabiny a mama w domu w kuchni.-powiedział
Akurat w tej chwili przybiegli tata z Czarkiem
-co się stało? Cześć mały jestem Benio-powiedział mój tata
-jego tata leży na trawniku z tyłu spadł z drabiny ja pobiegnę zobaczę co z jego mamą-powiedziałam i pobiegłam z chłopcem do domu do kuchni
-Czarek dzwoń po karetkę - powiedział tata i pobiegł z tyłu
-jasna sprawa już dzwonie-odpowiedział mu Czarek.
Gdy weszłam do domu zauważyłam kobietę leżącą w kuchni
-powiedz mi spokojnie co się dokładnie stało-spytałam
-mama gotowała obiad i nagle się przewróciła, poszłem po tatę ale gdy to  powiedziałem mu  to się zawachał na drabinie i spadł-powiedział chłopiec.
Zaczęłam resuscytację
-a mama na coś choruje wiesz może?-zapytałam
-nie wiem ale bierze leki , wiem gdzie są przyniosę-powiedział i poszedł do salonu
Ja usłyszałam sygnał karetki czyli przyjechali
A ja się przeraziłam bo nie czułam pulsu , czyli nie oddycha, ja natomiast się nie poddawałam i dalej robiłam masarz serca.
-to te-przybiegł chłopiec
Nagle do kuchni przybiegł tata
-jak tam?-spytał
-pani bierze takie leki chyba nadciśnienie prawda?-spytałam tatę podając mu opakowanie
-ale mam problem nie czuję pulsu-powiedziałam ciszej
-daj przejme-powiedział mój tata
-Nie dam radę-powiedziałam po czym sprawdziłam jeszcze raz puls
-jest-powiedziałam zadowolona
Tata się uśmiechnął do mnie i chłopca.Nagle weszli Nowy,Basia i mój znienawidzony doktor Lisicki
- proszę kogo tu mamy doktor Benio i jego córka-powiedział Lisicki
-Kobieta nie oddychała , ale już oddycha i bierze leki na nadciśnienie -powiedziałam
-a od kiedy to nastolatka zna się na medycynie?, mogła Panienka zabić tą Panią a takie zdarzenie powinienem to zgłosić ,proszę przygotować noszę i bierzemy pacjentkę -zaczął mądrości Lisicki ja zesmutniałam i tata to zauważył:
-moja córka postąpiła poprawnie dlaczego uważa Pan , że mogłaby zabić jak uratowała jej życie-powiedział tata
-ja stwierdzam fakty, jedziemy-odpowiedział mu Lisicki
I zabrali obydwojga rodziców
-chodźcie pojedziemy za twoimi rodzicami do szpitala są w dobrych rękach-powiedział tata
-jak masz na imię? wogóle się nie przedstawiłam ci jestem Magda , mojego tatę znacz a to Czarek-powiedziałam a Czarek z tatą się uśmiechnęli
-Olek-powiedział
I tak dojechaliśmy do szpitala na oddział gdzie leżeli rodzice Olka jego tata Konrad-bo tak miał na imię tata chłopca  odzyskał przytomność w szpitalu i dziękował nam na za uratowanie jego i jego żony Marty
Czarek pojechał do domu z Anną, tata poszedł na chwilę do bazy a ja siedziałam w barze pod kroplówką jedząc zapiekankę zamyślona słowami Lisickiego że zgłosi moje zachowanie gdzieś. Nagle ktoś usiadł na przeciwko mnie l kazało się, że to wujek Wiktor nawet nie zauważyłam go
-Halo ziemia do Magdy-mówił wujek kiwając ręką przed moją twarzą ja tylko odpowiedziałam:
-hej wujku-powidziałam smutna patrząca w talerz
-co jest?-spytał
-nic się nie dzieje -odpowiedziałam
-jak nic przecież widzę, że coś nie gra mnie nie oszukasz znam Cię od dziecka-powiedział
Ja spojrzałam na niego i opowiedziałam jemu co się wydarzyło z doktorem Lisickim. Wuja wysłuchał pijąc kawę i powiedział:
-Przepraszam zaraz wrócę -powiedział
-coś się stało?-Spytałam zdziwiona
-zapomniałem czegoś z bazy jestem za 10 minut poczekaj-powiedział i wyszedł
Ja zdążyłam zjeść zapiekankę w te 10 minut gdy odnosiłam talerz i zaczęłam kierować się do stolika zauważyłam , że idzie wujek Wiktor i.....LISICKI przeraziłam się i usiadłam w stresie do stolika
-już jestem-powiedział wujek i usiadł na przeciwko mnie a między nami stał Lisicki ,wuja na niego spojrzał wzrokiem jakby kazał mu coś powiedzieć i odezwał się doktor Lisicki:
-Bardzo przepraszam za to co wtedy powiedziałem-powiedział to z powagą i lekkim strachem w oczach gdy spoglądał na Wiktora ja tylko odpowiedziałam:
-w porządku-powiedziałam
-miłego wieczoru-skinął do mnie głową a potem do wujka , który zrobił w jego kierunku to samo i wyszedł z knajpy
-co to było? -spytałam
Wujek tylko wzruszył ramionami jagby nie wiedział o co chodzi
-już więcej ci tak nie powie-powiedzał i się uśmiechnął
-dziękuje-powiedziałam i go przytuliłam
-musze lecieć dostałam wiadomość od taty ,że czeka na mnie dobranoc wujku-powidziałam
-dobranoc i pozdów Benia ode mnie-powiedział
-tak zrobię pa-odpowiedziałam i kierowałam się do wyjścia.Na parkingu stał tata z którym pojechałam do domu, umyłam się i od razu poszłam spać

--------------------------------------------------------------

I o to nowy rozdział mam nadzieję, że się spodoba, przepraszam za błędy 🥺☺️☺️☺️☺️☺️☺️

Kuzynostwo Na Zawsze/ Na Sygnale Where stories live. Discover now