Dzień wyjścia ze szpitala bym dla mnie ogromnym wyzwaniem. Będę bez pomocy pielęgniarek, lekarza, ale mam Sebastiana, który od czasu porodu naprawdę bardzo dobrze zajmował się mną i małym. Mimo, że nie zawsze wiedział co i jak robić to podpytywał położne, czytał nawet poradniki w internecie co bardzo mi zaimponowało. Oznajmij mi również, ze do czasu kiedy nasz syn skończy 5 lat ma być zbudowany dom na uboczu warszawy, bo nie chce, aby mały wychowywał się w bloku, tylko żeby mógł sobie wyjść o każdej porze dnia na duży ogród i własny plac zabaw. Świeżo po porodzie wspominał coś również o rodzeństwie dla Artura, ale aktualnie na jego pomysł mówię kategoryczne nie, przynajmniej póki Artur nie skończy 2 lat nie ma nawet takiej mowy.
-Ja wszystko wezmę mała, idź do auta i niczym się nie przejmuj- uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam.
Ruszyłam do samochodu, który stał na szpitalnym parkingu. Czekałam dosłownie chwilkę na moich chłopaków. Sebastian dał małego na tył, tam gdzie siedziałam, a sam usiadł za kierownicą.
-Ja przejmuje wszystkie nocne zmiany, a ty bierz tylko popołudnie, nie chcę żebyś się męczyła, wiem ile porod dla ciebie znaczył- to jak Sebastian się o mnie martwił, i chciał żebym zniosła połóg jak najlepiej było naprawdę urocze.
-Ja też muszę brać nocne zmiany, abyś się nie zamęczył słońce- zapięłam pasy, a mój mężczyzna ruszył do mieszkania.
-Tyle co mam nieprzespanych nocy na koncie z powodu studia to jedna w tą czy tą nic mi nie zaszkodzi- zapewnił.
-Mimo to i tak chcę, abyś się wysypiał. Zdrowie jest ważne, pamiętaj słońce- spojrzałam mu w oczy z pomocą środkowego lusterka.
Gdy przyjechaliśmy pod blok mieszkalny Sebastiana ten znowu chciał się wszystkim sam zająć, ale nie pozwoliłam mu na to. Chłopak nie może się zamęczyć robiąc wszystko za mnie.
-Mały śpi, położyłem go w łóżeczku- oznajmił wracając z sypialni, w której aktualnie stało jego łóżeczko.
-Martwię się trochę- przyznałam bawiąc się moimi palcami.
-Czym mała?- dosiadł się do mnie na kanapę.
-Tym, że sobie nie poradzę. Wiem, że mam w tobie wsparcie, ale przecież nie możesz być zawsze przy nas. Musisz sobie czasami wyjść ze znajomymi czy porozmawiać na live ze swoimi fanami, którzy również cię potrzebują, zrelaksować się przy jakiejś grze lub pojechać do studia gdy cię wezwą. Boje się, że w tym czasie upuszczę małego, albo zacznie się krztusić, albo cokolwiek innego- pisałam w głowie czarne scenariusze, których tak bardzo się bałam.
-Ej mała nie przejmuje się tym tak. Po pierwsze będę przy was tyle ile tylko mogę, po drugie jestem pewien, że świetnie sobie będziesz radziła a po trzecie on ma mocne geny- próbował mi poprawić humor co w jakimś stopniu mu wyszło. Wypowiadając te słowa przytulił mnie do siebie, a ja się w niego wtuliłam.
-Nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo dużym wsparciem dla mnie jesteś- powiedziałam opierając głowę o klatkę mężczyzny.
-A ty nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo cię podziwiam skarbie- dał mi buzi w czoło, wiedział jak bardzo kocham gdy tak robi.
-Kocham cię Sebek- uśmiechnęłam się sama do siebie. Zebrałam się w końcu na wypowiedzenie tych słów.
-Ja cię też skarbie. Wiesz? Gdy mały będzie już trochę większy to będę go zabierał ze sobą na koncerty, i do studia, i do chłopaków i wciskał go Borysowi i Roksanie jak będę chciał nam zrobić wieczór we dwoje- zaśmiał się na to ostatnie.
-Zostawiając go u wujka Borysa gdy nie ma cioci Roksany zakazujesz go na pewnego rodzaju odmóżdżenie gdy wujowi odklei się klepka- oboje zaczęliśmy się śmiać na moje słowa, oczywiście nie za głośno aby nie obudzić małego, mimo że był bardzo cichym dzieckiem. Artur płakał bardzo mało po porodzie, nawet gdy go budziliśmy nie płakał tylko wybudzał się na spokojnie. Przez pierwsze dni niepokoilo mnie to trochę, bo przecież małe dzieci dużo płaczą, ale położne zapewniły mnie, że po prostu urodziłam dziecko anioła.
-No to akurat trochę prawda ale małemu raczej nie zaszkodzi. A gdy już będzie duży nauczę go wyrywać tak dobre laski jak jego mama- tylko omiń tą część z kłótnią, nieplanowaną ciążą i tak dalej, pomyślałam, ale nie chciałam mu tego mówić, wiem jak się teraz dla mnie stara, a ja po prostu rozdrapuję stare rany. Topór wojenny już dawno został zakopany, koniec, kropka.
-Zdajesz sobie sprawę, że jak mi nie przypasuje to będę najgorszą teściową na ziemi- zaśmiałam się.
-A ty zdajesz sobie sprawę, że gdy będziemy mieć córkę to póki mieszka pod moim dachem, nie, póki ja żyje, to żaden facet jej nie dotknie? Co ja pierdole jaki facet, nie mogę tak mówić bo zaraz jakiś mój napalony fan za 20 lat po 40 się będzie chciał do niej dobrać, żaden chłopak- znów się zaczyna pierdolenie o tym, że będzie córka. Nie, żebym miała coś przeciwko ale aktualnie dopiero co urodziłam i ani trochę nie marzy mi się kolejny poród w przeciągu następnych kilku miesięcy.
-Zdaje sobie sprawę panie Sebastianie- on już nawet zaplanował pokój dla naszej małej księżniczki w domu, który wybrał, ale jeszcze nie chce mi go pokazać, nie wiem dlaczego.
Hej tu ja i nie bijcie mnie proszę. (Tu będę mówić dla ciekawych co się u mnie działo więc jeśli cię to nie interesuje to już nie musisz czytać) ostatni rozdział był chyba w ferie XD od tego czasu zdążyłam zmienić pracę a we wtorek 17.10 idę na rozmowę o 3 pracę w moim życiu i dzięki Bogu w końcu nie gastro ale lepiej też nie jest bo będę pracowała w bawialni dla dzieci XDD i chciałam tylko powiedzieć że mam dopiero 17 lat w to już moja 3 praca. Jestem obecnie w 3 klasie technikum na logistyku, mam pieska od kwietnia tego roku i bardzo ją kocham ma na imię Bianka i jest kundelkiem, kundelkiem? Może trochę przerośniętym bo w wieku 8 miesięcy waży już 30 kilo ale spokojnie to jest po prostu mieszanka 3 dużych ras (jej mama to owczarek belgijski i niemiecki a tata czysty labrador) uratowałam tego pieska bo tam gdzie się urodził była głodzona i bardzo źle traktowana, to nie tak że mieszanka była planowana i specjalnie wzięłam takiego pieska. Mój koń też ma się dobrze mimo że przez szkołę pracę i to że mieszkam większość czasu u babci aby jej pomagać jestem u niej raz w miesiącu? Pieska też mało widuję bo jest na wsi w moim rodzinnym domu gdzie w każdej chwili może wyjść na duże podwórko pobiegać a w mieście czyli tam gdzie żyje moja babcia nie ma takiej opcji. Wiem że pisałam to wiele razy ale naprawdę postaram się tu wrócić (szkoda że dzień nie ma 48 godzin). Zaczęłam też czytać książki, te papierowe. Po długiej przerwie od czytania wsttpada naszło mnie na kupienie książek i to okazało się strzałem w 10 ale teraz mam jakiegoś doła czytelniczego i już 2 miesiąc nie czytam ale to chyba normalne? Ale na wattpadzie czasem coś przeczytam swoją drogą możecie mi polecić coś dobrego z gap age (Wattpad czy papierowa to obojętne) z nowych rzeczy to od marca również chodzę na siłownię i tak da się to wszystko połączyć. Mam też 43 lekcje w tygodniu XD czekam również na telefon o termin operacji mojego kolana (czas oczekiwania to 10 miesięcy na samo ustalenie terminu a pisząc to chce pokazać jak bardzo polska służba zdrowia jest zjebana) i rozdział jest z dedykacją dla osóbki która z tego co pamiętam miała urodzinki 07,07 i tak chce się z tobą zapoznać pisz śmiało kochana to na tyle do następnego paaa.
CZYTASZ
Ta mała ma to w oczach || White2115
Fanfiction!!!OPOWIEŚĆ ZAKOŃCZONA!!! 20 letnia dziewczyna dostaje pracę w SBM jako fotograf, ma brata Janka który załatwił jej ta pracę. W życiu dziewczyny dzieje się wiele nieprzyjemnych rzeczy ale mimo to daje rade. 18+ jakby co