Poszłam za nim do łazienki i zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam zupełnie, Sebastian łykał jakieś kolorowe tabletki z przezroczystego woreczka.
-Co ty...- podeszłam do niego a ten szybko schował woreczek -Co to?- spojrzałam mu w oczy.
-Chuj cię to interesuje- widziałam jego zmniejszone źrenice.
-Mów- chciał mnie wyminąć ale złapałam go za nadgarstek.
-Puść mnie- starał się mi nie patrzeć w oczy.
-Powtórzę ostatni raz, co to jest?- zatarasowałam mu drzwi.
-Ekstazy, zadowolona?- powiedział trochę agresywnie a ja się trochę przeraziłam.
-Nie bierz tego- zabrałam mu woreczek z 4 tabletkami.
-Oddawaj to!- chciał mi to zabrać lecz wrzuciłam to do toalety i szybko spuściłam wodę.
-Ciebie już do reszty po pierdoliło?!- zacisnął ręce w pięści, puściłam przerażona jego nadgarstek i odsunęłam się pod same umywalki.
-Nie chce żebyś to brał, pomimo że się nienawidzimy nie chce żębyś skończył jako narkoman- starałam się nie pokazywać strachu, wtedy do toalety wszedł Janek.
-Już pogodzeni? Fajnie to chodźcie- nie dał nam nic powiedzieć, złapał mnie i Sebastiana za nadgarstki i wyprowadził z łazienki.
-Co wy tam robiliście?- zapytał Adrian.
-Nie powinno cię to interesować- warknął Sebastian i usiadł na swoje miejsce.
-Co tak ostro siostro- zaśmiał się Adrian.
-Pierdolcie się wszyscy- wstał i poszedł w kierunku wyjścia.
-Idź za nim- usłyszałam głos Borysa przy uchu.
-Co, dlaczego ja?- zapytałam zdziwiona.
-Bo już chyba każdy próbował z nim rozmawiać, może ciebie się posłucha- westchnęłam, wstałam i ruszyłam w kierunku, w którym on się oddalił.
-Co ty tu robisz?- zapytał paląc prawdopodobnie jointa.
-Nie wiem, kazali mi tu przyjść ale po co? Nie wiem- wzruszyłam ramionami.
-Czemu to zrobiłaś?- zapytał patrząc przed siebie.
-Nie rozumiem- zmarszczyłam brwi.
-Czemu wyrzuciłaś mi ek..... to co znajdowało się w woreczku?- zagasił jointa i na mnie spojrzał.
-Sama w sumie nie wiem, niby cię nie lubię ale nie chce też żebyś skończył jako narkoman- ten podszedł do mnie bliżej a ja odruchowo się odsunęłam.
-Na mnie już chyba za późno, tak jak na mojego ojca- dzieliły nas centymetry.
-Nigdy nie jest za późno- wzruszyłam ramionami.
-Zabijesz mnie za to- nie rozumiem.
-Za co mam...- nie skończyłam bo jego usta przywarły do moich, nie oddawałam żądnego pocałunku, kiedy ten przygryzł moją wargę prosząc o dostęp odepchnęłam go lekko od siebie, on po prostu na mnie spojrzał i wszedł do środka, ja stałam jeszcze chwile jak wryta lecz po chwili otrząsnęłam się i weszłam do środka.
-Co ty taka sparaliżowana?- zapytała Sandra.
-On mnie pocałował- powiedziałam patrząc się w jeden punkt przed sobą.
-Czemu ty mi nic nie powiedziałaś?!-
-Co miałam ci powiedzieć?- wzruszyłam ramionami.
-No że on ci się podoba- powiedziała popijając drinka ze słomki.
-On mi się nie podoba- wywróciłam oczami.
-Yhym, jasne- zaśmiała się.
-No na prawdę- uśmiechnęłam się.
-Powiedzmy że ci wierzę, ale w razie czego mogę być chrzestną małych Sebastianów- zaczęła się śmiać.
-No w życiu- wzięłam kieliszek wina i zaczęłam pić.
-Patrz tam siedzi- pokazała na Sebastiana Zuza.
-W dupie mam to że tam siedzi- wzruszyłam ramionami.
-Chodź muszę ci coś pokazać- Sandra złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę kanap, nie myśląc za wiele, poszłam za nią.
-Ale gdzie, na co i po co mnie ciągniesz?- zapytałam idąc za nią dalej.
-Zobaczysz- gdy byliśmy przy kanapach ta stanęła i pchnęła mnie na jedną z nich przez co wylądowałam na czyichś kolanach, odwróciłam głowę i zobaczyłam Maćka.
-Witam Maćku- powiedziałam i się zaśmiałam, Sandra usiadła obok nas.
-Wiesz po co to?- wyszeptała do mnie.
-Eeee, nie- też szeptałam.
-Żeby wzbudzić zazdrość w Sebastianie- kiwnęła na niego głową tak, aby się nie skapnął, spojrzałam w stronę kanapy, która stała naprzeciwko i ujrzałam Sebastiana, który patrzył się dziwnie na mnie i na Maćka.
-Ale po co mi jego zazdrość?- zapytałam dziwnie na nią patrząc.
-Kiedyś mi za to podziękujesz- zaśmiała się po czym odeszła i zostawiła mnie samą na kolanach jej brata oraz dziwnie patrzącym się Sebastianem, no zabije.
-Dobra Maciek, nie wiem o co chodzi Sandrze i dlaczego ja tu siedzę, ale puść mnie bo idę się napić- skierowałam do niego te słowa.
-Ja też nie wiem, ale w sumie wygodnie- zaśmiał się.
-Dobra ja idę- też się zaśmiałam i zeszłam z jego kolan, po czym ruszyła w stronę stołu z alkoholem po drodze napotykając Zuzę rozmawiającą z Łukaszem, szybko zrobiłam im zdjęcie i poszłam dalej.
-Ooo, witam Janka- podeszłam do stołu przy którym on stał.
-Ja pierdole jak ty normalnie chodzisz po tych wszystkich jazdach?-
-No normalnie, kwestia przyzwyczajenia- spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać.
-Tak mnie nogi nakurwiają, nigdy więcej-
-Nie przesadzaj, to był tylko stęp a ty nic nie robiłeś, pizda jesteś i tyle-
-Nigdy więcej-
-To kto mi będzie po cross'ie konia stępował?-
-Znajdź kogoś, bo to na pewno nie będę ja-
-Jeszcze zobaczymy, zmieniając temat, o której koniec imprezy?-
-Nie wiem 2 może trzy godziny ale i tak raczej nie wrócimy do domu bo piłem-
-No w sumie racja, zaklepuję jedną kanapę- zaśmiałam się i odeszłam.
Ciąg dalszy nastąpi XDDD dobra pyzy 856 słow dedykejszyn jak wzykle kc was, teraz lece pisac do planka i zapraszam was tam i no paaaa.
CZYTASZ
Ta mała ma to w oczach || White2115
Fanfiction!!!OPOWIEŚĆ ZAKOŃCZONA!!! 20 letnia dziewczyna dostaje pracę w SBM jako fotograf, ma brata Janka który załatwił jej ta pracę. W życiu dziewczyny dzieje się wiele nieprzyjemnych rzeczy ale mimo to daje rade. 18+ jakby co