6 ~ Chuj cię to interesuje ~

2.3K 64 88
                                    

Poszłam za nim do łazienki i zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam zupełnie, Sebastian łykał jakieś kolorowe tabletki z przezroczystego woreczka.

-Co ty...- podeszłam do niego a ten szybko schował woreczek -Co to?- spojrzałam mu w oczy.

-Chuj cię to interesuje- widziałam jego zmniejszone źrenice.

-Mów- chciał mnie wyminąć ale złapałam go za nadgarstek.

-Puść mnie- starał się mi nie patrzeć w oczy.

-Powtórzę ostatni raz, co to jest?- zatarasowałam mu drzwi.

-Ekstazy, zadowolona?- powiedział trochę agresywnie a ja się trochę przeraziłam.

-Nie bierz tego- zabrałam mu woreczek z 4 tabletkami.

-Oddawaj to!- chciał mi to zabrać lecz wrzuciłam to do toalety i szybko spuściłam wodę.

-Ciebie już do reszty po pierdoliło?!- zacisnął ręce w pięści, puściłam przerażona jego nadgarstek i odsunęłam się pod same umywalki.

-Nie chce żebyś to brał, pomimo że się nienawidzimy nie chce żębyś skończył jako narkoman- starałam się nie pokazywać strachu, wtedy do toalety wszedł Janek.

-Już pogodzeni? Fajnie to chodźcie- nie dał nam nic powiedzieć, złapał mnie i Sebastiana za nadgarstki i wyprowadził z łazienki. 

-Co wy tam robiliście?- zapytał Adrian.

-Nie powinno cię to interesować- warknął Sebastian i usiadł na swoje miejsce.

-Co tak ostro siostro- zaśmiał się Adrian.

-Pierdolcie się wszyscy- wstał i poszedł w kierunku wyjścia.

-Idź za nim- usłyszałam głos Borysa przy uchu.

-Co, dlaczego ja?- zapytałam zdziwiona.

-Bo już chyba każdy próbował z nim rozmawiać, może ciebie się posłucha- westchnęłam, wstałam i ruszyłam w kierunku, w którym on się oddalił.

-Co ty tu robisz?- zapytał paląc prawdopodobnie jointa.

-Nie wiem, kazali mi tu przyjść ale po co? Nie wiem- wzruszyłam ramionami.

-Czemu to zrobiłaś?- zapytał patrząc przed siebie.

-Nie rozumiem- zmarszczyłam brwi.

-Czemu wyrzuciłaś mi ek..... to co znajdowało się w woreczku?- zagasił jointa i na mnie spojrzał.

-Sama w sumie nie wiem, niby cię nie lubię ale nie chce też żebyś skończył jako narkoman- ten podszedł do mnie bliżej a ja odruchowo się odsunęłam. 

-Na mnie już chyba za późno, tak jak na mojego ojca- dzieliły nas centymetry.

-Nigdy nie jest za późno- wzruszyłam ramionami.

-Zabijesz mnie za to- nie rozumiem.

-Za co mam...- nie skończyłam bo jego usta przywarły do moich, nie oddawałam żądnego pocałunku, kiedy ten przygryzł moją wargę prosząc o dostęp odepchnęłam go lekko od siebie, on po prostu na mnie spojrzał i wszedł do środka, ja stałam jeszcze chwile jak wryta lecz po chwili otrząsnęłam się i weszłam do środka.

-Co ty taka sparaliżowana?- zapytała Sandra.

-On mnie pocałował- powiedziałam patrząc się w jeden punkt przed sobą.

-Czemu ty mi nic nie powiedziałaś?!- 

-Co miałam ci powiedzieć?- wzruszyłam ramionami.

-No że on ci się podoba- powiedziała popijając drinka ze słomki.

-On mi się nie podoba- wywróciłam oczami.

-Yhym, jasne- zaśmiała się.

-No na prawdę- uśmiechnęłam się.

-Powiedzmy że ci wierzę, ale w razie czego mogę być chrzestną małych Sebastianów- zaczęła się śmiać.

-No w życiu- wzięłam kieliszek wina i zaczęłam pić.

-Patrz tam siedzi- pokazała na Sebastiana Zuza.

-W dupie mam to że tam siedzi- wzruszyłam ramionami.

-Chodź muszę ci coś pokazać- Sandra złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę kanap, nie myśląc za wiele, poszłam za nią.

-Ale gdzie, na co i po co mnie ciągniesz?- zapytałam idąc za nią dalej.

-Zobaczysz- gdy byliśmy przy kanapach ta stanęła i pchnęła mnie na jedną z nich przez co wylądowałam na czyichś kolanach, odwróciłam głowę i zobaczyłam Maćka.

-Witam Maćku- powiedziałam i się zaśmiałam, Sandra usiadła obok nas.

-Wiesz po co to?- wyszeptała do mnie.

-Eeee, nie- też szeptałam.

-Żeby wzbudzić zazdrość w Sebastianie- kiwnęła na niego głową tak, aby się nie skapnął, spojrzałam w stronę kanapy, która stała naprzeciwko i ujrzałam Sebastiana, który patrzył się dziwnie na mnie i na Maćka.

-Ale po co mi jego zazdrość?- zapytałam dziwnie na nią patrząc.

-Kiedyś mi za to podziękujesz- zaśmiała się po czym odeszła i zostawiła mnie samą na kolanach jej brata oraz dziwnie patrzącym się Sebastianem, no zabije.

-Dobra Maciek, nie wiem o co chodzi Sandrze i dlaczego ja tu siedzę, ale puść mnie bo idę się napić- skierowałam do niego te słowa.

-Ja też nie wiem, ale w sumie wygodnie- zaśmiał się.

-Dobra ja idę- też się zaśmiałam i zeszłam z jego kolan, po czym ruszyła w stronę stołu z alkoholem po drodze napotykając Zuzę rozmawiającą z Łukaszem, szybko zrobiłam im zdjęcie i poszłam dalej.

-Ooo, witam Janka- podeszłam do stołu przy którym on stał.

-Ja pierdole jak ty normalnie chodzisz po tych wszystkich jazdach?-

-No normalnie, kwestia przyzwyczajenia- spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać.

-Tak mnie nogi nakurwiają, nigdy więcej-

-Nie przesadzaj, to był tylko stęp a ty nic nie robiłeś, pizda jesteś i tyle-

-Nigdy więcej-

-To kto mi będzie po cross'ie konia stępował?-

-Znajdź kogoś, bo to na pewno nie będę ja- 

-Jeszcze zobaczymy, zmieniając temat, o której koniec imprezy?-

-Nie wiem 2 może trzy godziny ale i tak raczej nie wrócimy do domu bo piłem-

-No w sumie racja, zaklepuję jedną kanapę- zaśmiałam się i odeszłam.



Ciąg dalszy nastąpi XDDD dobra pyzy 856 słow dedykejszyn jak wzykle kc was, teraz lece pisac do planka i zapraszam was tam i no paaaa.


Ta mała ma to w oczach || White2115Where stories live. Discover now