fetish

1K 45 19
                                    

Selena Gomez, Gucci Mane - Fetish

- Wyobrażam sobie, że zasypiasz obok mnie każdej nocy. - mruknął mi do ucha, gdy wtulona w jego nagi tors, powoli odpływałam do krainy snów.

Obudziły mnie natrętne promienie lipcowego słońca. Nie otworzyłam jeszcze oczu, a już żałowałam, że nie zasłoniłam wczoraj wieczorem zasłon. Chciałam odwrócić się na drugi bok, jednak spotkałam się z przeszkodą w postaci drugiej osoby.

- Wika, przesuń się. - wychrypiałam, łapiąc ją za przedramię. W odpowiedzi poczułam, jak przysuwa się bliżej i otulając mnie w talii, przyciąga do siebie. Gdy mój policzek dotknął lekko owłosionej klatki piersiowej, zorientowałam się, że nie leżę obok mojej przyjaciółki. Dla pewności przesunęłam dłonią po ramieniu mojego towarzysza i byłam już stuprocentowo pewna, że znajduję się w łożu z jakimś mężczyzną. O nie, nie, nie. Nie miałam odwagi otworzyć oczu, żeby przekonać się, kto leży obok. Ciepło bijące od niego i jego miarowy oddech zachęcał mnie, żebym została w jego objęciach jak najdłużej, ale miałam świadomość, że nie mogłam tego zrobić.

W myślach starałam się przypomnieć sobie, jak wyglądał wczorajszy wieczór. Impreza na łodzi z okazji urodzin Świeżego, powrót do domu Genzie, duża ilość alkoholu, taniec z Patrykiem, rozmowa z Patrykiem, Wika i Hania próbujące mi coś wytłumaczyć, Patryk ledwo stojący na nogach. Przeszły mnie ciarki na myśl, że tym facetem może być były chłopak mojej przyjaciółki. Faustyna myśl! W dalszym ciągu nie chciałam otwierać oczu. Zaczęłam się modlić, żeby to był ktokolwiek tylko nie Patryk. Pamiętałam, jak blondyn wsiada do taksówki i jedzie do siebie do domu, więc to nie mógł być on. Ponownie wytężyłam swój umysł i ostatnie, co pamiętam z wczorajszej nocy, to jak znalazłam Bartka Kubickiego siedzącego na sofie w salonie. Przełknęłam ślinę z nadzieją, że chociaż trochę zaspokoję rosnące pragnienie. Odliczyłam w myślach do dziesięciu i podniosłam powieki. Rozejrzałam się po powieszeniu, orientując się, że nie jestem u siebie. Nie musiałam nawet patrzeć na mojego towarzysza, od razu wiedziałam, gdzie się znajduję.

Przetarłam twarz z nadzieją, że to jakiś pieprzony koszmar. Powoli zaczęłam wyswobadzać się z jego objęć. Najdelikatniej jak mogłam, podniosłam jego rękę, która oplatała mnie w talii i usiadłam. Chłopak niespokojnie poruszył się, a ja zamarłam. Nie dlatego, że bałam się, że zaraz się obudzi, ale dlatego, że dopiero teraz zauważyłam, że oboje jesteśmy nadzy. Kurwa mać! Co ty najlepszego zrobiłaś?! Musiałam znikać stąd jak najszybciej. Może jeśli uda mi się wyjść z jego mieszkania, zanim się obudzi, to on również nie będzie pamiętał, że do czegoś między nami doszło.

Ponownie rozejrzałam się po pokoju, tym razem w poszukiwaniu moich ubrań. Jak na złość nigdzie nie mogłam ich zlokalizować. Na krześle obok łóżka, leżała jakaś koszulka chłopaka. Zsunęłam się z materaca, cały czas uważając, żeby go nie obudzić. Zarzuciłam na siebie znaleziony t-shirt i na palcach wyszłam na korytarz, zamykając za sobą drzwi. Odetchnęłam z ulgą. Udało mi się pokonać najtrudniejszą część mojego planu. Teraz tylko muszę znaleźć ubrania z wczoraj i ekspresem zamówić ubera.

Weszłam do salonu, ale jedyną rzeczą, którą dostrzegłam, była moja torebka. Podniosłam ją i zaczęłam przeszukiwać. Miałam telefon, klucze do auta, które zapewne zostało pod domem Genzie i jakieś niepotrzebne mi teraz pierdoły. Przeszłam do kuchni, żeby nalać sobie szklankę wody. Moim oczom ukazał się mój biały top leżący na podłodze oraz również biały, męski t-shirt na blacie. Powstrzymałam wracające wspomnienia, starając się wyprzeć z pamięci obrazy nas całujących się w tym miejscu. Nalałam wody do szklanki i pociągnęłam dużego łyka, który, chociaż na moment koił suchość w gardle. Podniosłam górę od mojego wczorajszego przebrania i udałam się na dalsze poszukiwania pozostałych części garderoby.

fetishWhere stories live. Discover now