Święta minęły nam bardzo szybko. Zdecydowaliśmy, że spędzimy je tylko we dwoje w naszym mieszkaniu, które już odkupiłam od poprzednich właścicieli. Nie chcieliśmy nigdzie wyjeżdżać. Mamy zbyt dużo obowiązków w pracy, a poza tym to pierwsze Święta bez moich rodziców, więc nie były dla mnie łatwe. Ich grób odwiedziliśmy za to w sobotę, dzień przed Wigilią.
Sylwester w tym roku wcale mnie nie cieszy. Uświadamia mi, że kończy się rok, który tak wiele skomplikował w moim życiu, a ten, który się zaczyna, może wcale nie być lepszy. Oczywiście są też plusy w tym całym bagnie zwanym życiem. Tym moim światełkiem w tunelu jest Adrian. Mam wrażenie, że każdego dnia jesteśmy ze sobą coraz bliżej, o ile to jest w ogóle możliwe. Pracujemy razem i mieszkamy razem, a nie znudziliśmy się sobą ani trochę. Wręcz mam wrażenie, że znamy się całe życie i świetnie dogadujemy. Czuję, że to nie tylko mój kochanek, ale i moja bratnia dusza. Jedyny temat, który mógłby nas poróżnić, to Mateusz. Adrian nigdy nie pałał do niego sympatią, ale odkąd go zatrzymali, to mu odpuścił. Pogodził się z faktem, że nie możemy znaleźć na niego nic nowego, a prokurator uparcie odmawia postawienia mu zarzutów, przynajmniej do czasu zakończenia tego procesu. Natomiast o jego winie w sprawie śmierci moich rodziców, nie chce przesądzać, bo podtrzymuje zdanie, że od tego jest sąd i on się z wyrokiem pogodzi, jakikolwiek on będzie.
Niestety prywatne śledztwo Wiolki także nic nie przyniosło. Nie znalazła żadnego punktu zaczepienia wśród tak obszernej listy klientów Elwiry. Żadna z osób nie wydaje się, że mogłaby być z nią powiązana w bliższych relacjach pozazawodowych. Zaczęłam już tracić nadzieję, że kiedykolwiek uda nam się zakończyć to śledztwo.
*
Dzisiaj przypada termin kolejnej rozprawy. Jeszcze nie wiem czy ostatniej. Stresuję się coraz bardziej, ale Adrian jest przy mnie cały czas, co dodaje mi otuchy. Siedzimy na sali sądowej i czekamy na przesłuchanie biegłego lekarza sądowego, który się właśnie przedstawia. Przyglądam się w międzyczasie Mateuszowi i wygląda na jeszcze bardziej wymęczonego, niż na poprzedniej rozprawie. Serce mi krwawi, że musi przez to wszystko przechodzić. Kochałam i zawsze będę kochać rodziców, ale nie wierzę, że na ławie oskarżonych siedzi mężczyzna, który przyczynił się do ich śmierci i nic nie mogę z tym zrobić. Teraz wszystko w rękach sądu.
- Proszę powiedzieć, jaka jest pana ocena stanu psychicznego podejrzanego oraz czy był on poczytalny w momencie popełnienia zarzucanego mu czynu? – Podbielski kieruje swoje pytania do biegłego.
- Na początek powiem, że obserwowałem oskarżonego przez miesiąc. Poddałem go też różnym testom. W mojej opinii człowiek ten wykazuje bardzo silną więź emocjonalną ze swoją przyjaciółką Sylwią Kunicką. Mężczyzna sprawia wrażenie pogubionego i bezradnego, jednakże potrafi myśleć logicznie i kalkulować na chłodno.
- Co to oznacza?
- Jeśli dokonał zarzucanego mu czynu, to był wtedy w pełni świadomy i poczytalny. Potrafi rozróżnić dobro od zła oraz możliwe konsekwencje różnych działań. Może rzeczywiście teraz być trochę pogubiony i zniechęcony, ponieważ znalazł się w sytuacji, w której jego przyszłość nie zależy od niego, ale to zupełnie normalne.
- A co może pan więcej powiedzieć o tej więzi emocjonalnej z panią Kunicką?
- Jest bardzo silna.
- Czy do tego stopnia, że mógłby chcieć ją skrzywdzić?
- To bardzo trudne pytanie i ciężko na nie odpowiedzieć, ale gdyby przyjąć, że mógł mieć do niej o coś żal, to mogłoby to się wiązać z silnym wzburzeniem z jego strony. Czy aż do chęci zrobienia jej krzywdy? Tego nie wiem, ale silne emocje są gwałtowne, więc nie można tego wykluczyć jednoznacznie.
CZYTASZ
Nie ufaj mu!
Mystery / ThrillerSylwia Kunicka dostaje awans na komisarza i rozpoczyna pracę w Wydziale Kryminalnym Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Jej partnerem zostaje Adrian Zubert, chodząca legenda policji kryminalnej. Kobieta cieszy się, że będzie mogła się uczyć o...